Doprowadził Kwiatkowskiego do mistrzostwa świata i pokonał raka. Teraz pomaga niewidomym

To postać w polskim kolarstwie wyjątkowa. Był jednym z tych, którzy w Ponferradzie doprowadzili Michała Kwiatkowskiego do mistrzostwa świata. Teraz… jeździ na tandemie z niewidomym zawodnikiem. A niedawno pokonał jeszcze chorobę nowotworową. Z Michałem Podlaskim rozmawiał Andrzej Grabowski.

2025-07-18, 15:31

Doprowadził Kwiatkowskiego do mistrzostwa świata i pokonał raka. Teraz pomaga niewidomym
Michał Podlaski. Foto: Andrzej Grabowski

Kwiatkowski sięgnął po złoto MŚ w wyścigu ze startu wspólnego w 2014 roku w hiszpańskiej Ponferradzie. Podlaski wspomina, że świętowanie sukcesu kolegi było naprawdę huczne.

- W autobusie przeżyliśmy wielką radość, to nie do opisania. Po wyścigu było bardzo fajne wyjście na miasto. Nawet idąc ulicami w Ponferradzie, wszyscy podchodzili, gratulowali nam. Wyglądało to tak jakby papież przed mszą u siebie wyjechał na plac. Później wróciliśmy do Polski, było odznaczenie od prezydenta. Mało tego, byłem wtedy dwa tygodnie po ślubie i prezydent z tej okazji ufundował dla mojej żony podziękowania – pojawili się państwo odpowiedzialni za sport, przywożąc specjalne podarunki, bukiety kwiatów - relacjonuje.

Pilot i przewodnik

Podlaski nadal startuje, jednak już w wyścigach niewidomych kolarzy, gdzie pełni funkcję pilota. Z nowym wcieleniem jego sportowej kariery wiąże się niezwykła historia.

- Znałem się wcześniej z trenerem kadry, wiedział jakim jestem kolarzem. Mój poprzedni zawodnik, z którym ścigałem się jeszcze w ubiegłym roku – Piotrek Kołodziejczyk, został wtedy bez partnera. Dwa tygodnie przed wyjazdem na mistrzostwa świata, okazało się, że pilot, z którym Piotr jeździł, nie może pojechać na mistrzostwa. Trener „stanął trochę w zagadce” i w ostatniej chwili zadzwonił do mnie. Pamiętam - była środa, godzina 22:00 i zapytał czy polecę w niedzielę na mistrzostwa świata do Kanady. Pytam „co, gdzie, kiedy i w którą niedzielę?”, a on odpowiedział, że to w tę niedzielę. Stwierdziłem, że muszę się z tym przespać i rano dam znać, bo też musiałem przedyskutować to z żoną, a to jednak trzytygodniowy wyjazd. Ale rano zadzwoniłem do trenera i zdecydowałem, że jadę - opowiada.

Podlaski podkreśla, że rola pilota wykracza poza same starty - musi on być również "oczami" niewidomego kolarza podczas wyjazdów.

- Aktualnie moim zawodnikiem jest Maciej Wójcik. Gdy już wsiadam na rower, to jest czysta przyjemność. Najcięższa jest dla mnie ta cała otoczka. Musimy pamiętać, że to osoba zupełnie niewidoma. I teraz jak wygląda to na przykład dwa dni przed startem – wstajemy rano, biorę go za rękę i idziemy na stołówkę. Wiadomo, że gdy taki człowiek jest w domu, funkcjonuje na co dzień, to potrafi pójść do sklepu, zrobić zakupy, wrócić do domu, wszystko. Ale gdy taką osobę zabieramy w różne miejsca kraju czy świata… to żeby zrozumieć, musielibyśmy z nią poprzebywać czy mieć kogoś takiego w rodzinie, czy pójść w takie miejsca i zobaczyć - mówi.

Choroba "najzdrowszego człowieka świata"

Kilka miesięcy temu u Podlaskiego zdiagnozowano nowotwór. Tak opowiada o swojej walce z chorobą.

- W styczniu okazało się, że mam nowotwór złośliwy w postaci czerniaka. Też myślałem, że jestem najzdrowszym człowiekiem na świecie. Ostatnie dwa lata byłem w kadrze paralimpijskiej. Badań w instytutach i Centralnym Ośrodku Medycyny Sportowej miałem co nie miara. (...) Zrobiono mi biopsję węzłów wartowniczych i to było taką najważniejszą kwestią w tej chorobie – czy będę musiał kończyć z kolarstwem i wszystkimi planami na trzy-cztery lata do przodu, czy po prostu zacząć walkę o życie. Okazało się jednak, że na tych węzłach wartowniczych było bardzo czysto i na tym się tak naprawdę zakończyło moje leczenie, bo tak to wygląda w przypadku czerniaka - tłumaczy.

Teraz jego głównym celem jest doprowadzenie Macieja Wójcika do igrzysk paralimpijskich, które odbędą się w Los Angeles.

- Z racji tego (choroby - red.) mam teraz podwójnie więcej empatii do wszystkiego. I takie też było założenia, że jeśli się okaże, że jestem zdrowy i mogę się ścigać, to w ramach podziękowania, że w porę zareagowałem i dostałem drugie życie, doprowadzę Maćka do paralimpiady w Los Angeles - deklaruje.

Posłuchaj

Rozmowa Michała Podlaskiego z Andrzejem Grabowskim 9:11
+
Dodaj do playlisty

Czytaj także:

Źródło: Polskie Radio/BG

Polecane

Wróć do strony głównej