Eric Cantona skończył 55 lat
"Wszyscy inni są świetni. Ja jestem wyjątkowy" - mówił francuski piłkarz Eric Cantona, który 24 maja 2021 roku kończy 55 lat.
2021-05-24, 05:00
Rodzina zawsze walczyła o lepsze jutro
Jeden z dziadków Cantony, jako republikanin uczestniczący w wojnie domowej w Hiszpanii (był przeciwnikiem generała Franco), musiał uciekać do Francji. Drugi pochodził z bardzo biednej, w tamtym czasie, włoskiej Sardynii. Losy skierowały ich do malutkiej wioski w okolicach Marsylii, Les Calliols. Tam właśnie po latach przyszedł na świat Eric.
- Byłem bardzo szczęśliwy. Dziadkowie dali nam pomysł na życie: „jeśli coś chcesz osiągnąć, musisz pracować”. Pomogli nam obserwować otaczający nas świat. Byliśmy ludźmi z klasy średniej. Nie byliśmy biedni. Mieliśmy bardzo silną rodzinę. Wszyscy byliśmy szczęśliwi w naszym domu. Duża rodzina, przy dużym stole, wszyscy razem kłócący się, zawsze namiętni, śmiejący się, płaczący, śpiewający. To był ciepły dom - wspominał Cantona na bigissues.com.
Właśnie stamtąd wyniósł przekonanie, że należy walczyć o lepszą przyszłość dla każdego człowieka, bo wszyscy jesteśmy tego warci. Bez względu na to, w jakiej sytuacji się znajdujemy.
Pierwsze kroki piłkarskie
Jego tata, Albert, grał na pozycji bramkarza. Zaraził do futbolu całą trójkę swoich synów. Młodzieńcy nie mogli się od niej oderwać. Nawet nocami wstawali, tak aby rodzice nie widzieli, i strzelali zrobioną z gazet piłką do bramki, którą było ich łóżko.
REKLAMA
„Grałem w piłkę nożną, kochałem piłkę nożną, jako dziecko marzyłem o piłce nożnej” - powiedział Eric na premierleague.com.
Zapisał się do dziecięcego zespołu SO Calliolais. Zaczął jako bramkarz, ale miał za dużo energii. Został napastnikiem. Malutki lokalny zespół pojechał na duży krajowy turniej. I niespodziewanie go wygrał. Eric od razu dostał zaproszenie do renomowanej szkółki piłkarskiej, klubu AJ Auxerre. Tam jego talent eksplodował. Trafił pod skrzydła jednego z najlepszych trenerów w historii francuskiego futbolu, Guy Rouxa. On ukształtował Cantonę jako piłkarza. Eric stał się zawodnikiem wielkiego formatu.
Dalej jego kariera potoczyła się z prędkością światła
We Francji występował przez dziewięć lat. Po Auxerre przeszedł do Olimpique Marseille. Z tym zespołem wywalczył swój jedyny tytuł mistrza ojczyzny. W roku 1992 przeniósł się do Anglii i zasilił Leeds United. W tym samym roku zdobył tytuł czempiona Premier League. To spowodowało, że zwrócił na siebie uwagę managera Manchesteru United, Sir Alexa Fergusona.
Tak piłkarz wspominał wielkiego trenera Czerwonych Diabłów na bigissue.com:
REKLAMA
- Pamiętam, że kiedy przyszedłem, był tam od lat i nadal było tak, jakby każdy mecz był jak jego pierwszy. Był jak dziecko. Więc dał mi tę pasję, ten ogień.
Z zespołem z północnej Anglii w ciągu pięciu lat wywalczył cztery tytuły mistrza Anglii. Zagrał w półfinale Ligi Mistrzów. Rozegrał 144 mecze, w których strzelił 64 bramki.
„Wygrywaliśmy i naprawdę nam się podobało. To był futbol, o którym marzyłem, ponieważ Manchester United to klub, w którym chcą wygrywać, ale w dobry sposób” - stwierdził Eric na premierleague.com.
Anglik Simon Stainrod, kolega Erica z boiska, tak się wypowiedział o Francuzie na grahamhunter.tv:
REKLAMA
„Nie możesz go uczyć. Możesz tylko włożyć mu do głowy pomysły”.
Cantona zakończył karierę w 1997 roku, w wieku 31 lat.
Bezkompromisowy
25 stycznia 1995 roku wydarzyło się coś, z rodzaju koszmarów nocnych. Ale była to rzeczywistość. W meczu z Crystal Palace Eric sfaulował będącego bez piłki zawodnika gospodarzy. Ujrzał czerwoną kartkę. Schodził z boiska. W tym czasie z 11 rzędu zbiegł kibic lokalnej drużyny, Matthew Simmons, i bardzo ubliżył Francuzowi. Na słowny atak Cantona natychmiast odpowiedział kopnięciem Londyńczyka nogą w brzuch. To się nie mieściło w żadnych kanonach zachowań piłkarskich. Erica skazano na dziewięć miesięcy zawieszenia. Musiał odpracować 120 godzin w czynie społeczny. Krewki kibic skończył zdecydowanie gorzej. Okazało się bowiem, że miał już dosyć duże zatargi z prawem. Na domiar złego, w czasie rozprawy gdzie on był pokrzywdzonym, zaatakował kopniakiem prokuratora. Za tą napaść dostał wysoką grzywnę i dwa lata w zawieszeniu.
Cantona wracał na boisku jako bohater. Kibice przywitali go jak gwiazdę. Wszystko mu wybaczyli.
REKLAMA
„Żałuję, bo nie zrobiłem tego wystarczająco mocno. Powinienem go uderzyć jeszcze mocniej” stwierdził Francuz, kilka lat temu, zapytany o tę sytuację na sport.pl.
Walczy o sprawy, które uważa za ważne
Aktor, filmowiec, polityk. Wszystko, w co się angażował i nadal angażuje, robi najlepiej jak potrafi. Po zawieszeniu butów na kołkach, rzucił się w wir świata artystycznego. Zaczął grać w filmach fabularnych. Tak go ten świat wciągnął, że postanowił zostać producentem. Do dzisiaj realizuje się w tej roli. Zawsze był czuły na niesprawiedliwość społeczną. Jedenaście lat temu wezwał do obalenia systemu bankowego. Namawiał do masowego wycofywania pieniędzy z kont bankowych, co miało zdestabilizować państwowe finanse. Dwa lat później ogłosił chęć wystartowania w wyborach prezydenckich.
Tak Cantona wypowiedział się, zapytany o najważniejszy cel swojej kandydatury, na bigissue.com:
„Uwielbiam politykę w kategoriach obywatela, szlachetne określenie polityki. Nie chodzi o to, żeby mieć władzę. Wystarczy powiedzieć, że zaspokajasz swoje życie dla ludzi. Myślę, że przez wiele lat straciliśmy sens polityki. Interesuje mnie życie. Wcale mnie nie interesuje władza”.
REKLAMA
Dzięki kampanii, którą prowadził, zwrócił uwagę na olbrzymi problem ludzi bezdomnych w swojej ojczyźnie. Stał się twarzą fundacji „Abbe Pirre” walczącej o ich prawa.
„We Francji mamy 10 milionów osób dotkniętych problemami mieszkaniowymi. Niektórzy mają dach nad głową, niektórzy go nie mają. Niektórzy mają dach, ale jest on tak drogi, że nie mają pieniędzy na edukację swoich dzieci” - zwrócił uwagę na ten problem w jednym z publicznych przemówień.
W kwietniu tego roku został członkiem Hall of Fame, Premier League.
„Jestem bardzo szczęśliwy i dumny, ale jednocześnie nie jestem zaskoczony. Byłbym zaskoczony, gdyby mnie nie wybrano. Miałem szczęście grać w tym zespole (Manchester United - przyp. red.) ze wspaniałymi zawodnikami, wspaniałym trenerem i wspaniałymi kibicami” - wypowiedział się Cantona na manutd.com.
REKLAMA
Uważa, że znani sportowcy, po zakończeniu kariery, powinni udzielać się publicznie w ważnych sprawach społecznych.
„Ponieważ wszyscy kochają piłkę nożną, możesz robić różne rzeczy. Więcej piłkarzy i byłych piłkarzy powinno wykorzystać swoją pozycję ( …) Część graczy wywodzi się z trudnych obszarów, a niektórzy o tym szybko zapominają” stwierdził na theguardian.com.
Zawsze znał swoją wartość. Swoją karierę podsumował w wywiadzie dla premierleague.com tymi słowami: „Wszyscy inni są świetni. Ja jestem wyjątkowy!”.
AK
REKLAMA
REKLAMA