Zmasowany atak na koronawirusa. Sieć szybkiego reagowania na zagrożenia epidemiologiczne

Data publikacji: 03.03.2022 20:00
Ostatnia aktualizacja: 03.03.2022 20:21
Ten tekst przeczytasz w 3 minuty
Towarzysząca COVID-19 utrata smaku jest rzeczywistym zjawiskiem i odrębną jednostką, a nie jedynie ubocznym skutkiem utraty węchu
Towarzysząca COVID-19 utrata smaku jest rzeczywistym zjawiskiem i odrębną jednostką, a nie jedynie ubocznym skutkiem utraty węchu, Autor - peenat/ Shutterstock
Jest zmiana w strategii walki z koronawirusem i pandemią. Zamiast pojedynczych działań w poszczególnych krajach zaplanowano stworzenie międzynarodowej infrastruktury badawczej. Ma ona służyć do szybkiego opracowania narzędzi zwalczających nowe warianty koronawirusa oraz patogenów o potencjale pandemicznym, które mogłyby zostać użyte jako broń biologiczna.

W jaką stronę mutuje koronawirus?

Genom koronawirusa stanowi pojedyncza nić RNA. Od początków pandemii mamy większą wiedzę na temat tego patogenu, jak jednak podkreśla prof. Elżbieta Sarnowska z Narodowego Instytutu Onkologii PIB, koronawirus wciąż jest zagadką. - Cały czas się zakażamy i może pojawić się wariant, który będzie mocniej zjadliwy - podkreśla. - Dużym niebezpieczeństwem jest to, że koronawirus atakuje również zwierzęta i może być rezerwuarem wirusa, gdzieś ukrytym. Podobnie było z omikronem, który nie jest mutacją poprzedniego wariantu i tak naprawdę naukowcy do tej pory się zastanawiają skąd się wziął. Są teorie, nawet dobrze udokumentowane, że omikron pochodzi od myszy - tłumaczy ekspert. 

Prof. Tomasz Sarnowski z Instytutu Biochemii i Biofizyki Polskiej PAN dodaje, że istnieje realna groźba wykorzystania różnych patogenów jako broni biologicznej. - Bardzo nas niepokoi zdolność przenoszenia się koronawirusa między gatunkami. Wyobraźmy sobie stado zwierząt, w którym rozprzestrzenia się wirus i z powrotem przechodzi on na człowieka - wyjaśnia. 


POSŁUCHAJ

20:33

Sieć szybkiego reagowania na zagrożenia epidemiologiczne (Eureka/Jedynka)

 

Sieć szybkiego reagowania

Polskie placówki naukowe znalazły się w europejskiej sieci szybkiego reagowania na zagrożenia epidemiologiczne. Są to: Narodowy Instytut Onkologii - Państwowy Instytut Badawczy (NIO-PIB), Instytut Biochemii i Biofizyki Polskiej Akademii Nauk (IBB PAN) oraz Warszawski Uniwersytet Medyczny (WUM). Placówki te tworzą konsorcjum w projekcie Agencji Badań Medycznych "Opracowanie czynnika przeciwko wirusowi SARS-CoV-2 opartego o nanoprzeciwciała i bakteriofaga M13".

- Sieć szybkiego reagowania to jest odpowiedź KE na zagrożenie, jakie pojawia się z wariantami koronawirusa, jak również z patogenami o potencjale pandemicznym - mówi prof. Elżbieta Sarnowska. - Unia Europejska dostrzegła zagrożenie, stworzyła konsorcjum składające się z 32 krajów i wielu ośrodków naukowych, w celu opracowania szybkich metod diagnostycznych i terapeutycznych przeciwko nowym, potencjalnym wariantom koronawirusa, jak i również nowym patogenom - podkreśla gość Jedynki. 

Polscy naukowcy będą prowadzić badania wspólnie z wiodącymi ośrodkami naukowymi w Europie - Instytutem Pasteura z Francji czy Instytutem Kocha z Niemiec. - To świetna inicjatywa, która pozwoliła na stworzenie sieci najlepszych ośrodków, które mają wiedzę i najlepszą technologię, żeby można było w miarę potrzeby wymieniać wiedzę i łączyć technologie w celu stworzenia gotowego produktu, który ma na celu pomoc w zwalczaniu patogenów - przyznaje prof. Tomasz Sarnowski. 

Zobacz też: 

W audycji również:

Czy glikokenoza przestanie zabijać?

Polska zajmuje 11. miejsce na globalnym rynku badań klinicznych i uczestniczy w ponad 15 proc. wszystkich realizowanych projektów badawczych. Przykładem takiego sukcesu jest prowadzone obecnie w Polsce największe badanie na świecie nad glikokenozą - chorobą, na którą zapadają głównie dzieci. Dotąd mali pacjenci umierali w pierwszych latach życia z powodu obniżonej odporności, spadku poziomu glukozy we krwi i odkładania glukozy w wątrobie i mięśniach. Nasi naukowcy znaleźli sposób, jak pokonać tę dziedziczną chorobę. Podobne prace prowadzą tylko Francja i Hongkong.

Glikokenozy są rzadkimi chorobami metabolicznymi. U ludzi zdrowych węglowodany z posiłków czy przekąsek rozkładane są w przewodzie pokarmowym do prostych cząsteczek glukozy, a ta po wchłonięciu do organizmu służy jego bieżącym potrzebom. Nadmiar gromadzony jest w wątrobie i mięśniach, a pobierany wówczas, gdy we krwi spadnie stężenie glukozy. U chorych na glikokenozę glikogen zmagazynowany nie może być wykorzystany. Co więcej, przy nadmiernym magazynowaniu uszkadzana jest wątroba lub mięśnie. Wyróżnia się wiele typów choroby.

Czytaj także:

Tytuł audycji: Eureka

Prowadził: Artur Wolski 

Goście: prof. Elżbieta Sarnowska (Narodowy Instytut Onkologii PIB), Prof. Tomasz Sarnowski (Instytut Biochemii i Biofizyki Polskiej PAN)

Data emisji: 3.03.2022 r. 

Godzina emisji: 19.30

ans 

Folder ulubione
Folder ulubione
cover
Odtwarzacz jest gotowy. Kliknij aby odtwarzać.