"Holoubek to dowód na istnienie Boga"

Ostatnia aktualizacja: 31.03.2013 17:00
Piotr Fronczewski... debiutował niedawno w roli reżysera. W spektaklu "Ja, Feuerbach" Teatru Ateneum odnaleźć można podobno ślady wpływu, jaki wywarł na niego Gustaw Holoubek. - Jestem wyznawcą i czcicielem słowa - wyjaśnił Piotr Fronczewski w Dwójce.
Audio
  • Piotr Fronczewski: Holoubek to dowód na istnienie Boga (Dwójka)
Piotr Fronczewski. Tym razem jako Sherlock Holmes
Piotr Fronczewski. Tym razem jako Sherlock HolmesFoto: Grzegorz Śledź/PR2

- To tekst bardzo trudny i karkołomy, ale też wyjątkowo mi bliski - mówił gość Jacka Wakara o "Ja, Feuerbach" Tankreda Dorsta. - Główny bohater to stary aktor, który nie znajduje dla siebie miejsca w "nowym teatrze".  Ja też należę do "starego teatru". Uważam, że najważniejsze jest słowo, które trzeba wypowiedzieć, aby je zrozumieć...

Szczególnego znaczenie nabierają w tym kontekście medialne sugestie Piotra Fronczewskiego, że nowy spektkal w Teatrze Ateneum może okazać się jego ostatnim. - Nie przepadam za współczesnym światem - przyznaje wybitny aktor. - Nigdy zresztą nie płynąłem z głównym nurtem wydarzeń - dodaje. Te słowa zaskakiwać mogą słuchaczy wychowanych w latach 80., kiedy Fronczewski święcił spektakularne sukcesy w kinie, telewizji oraz... na scenie polskiej muzyki disco. Choć wtedy na dobre zagościł on w masowej wyobraźni, najważniejsze dla jego kariery były chyba wcześniejsze lata.

Zwłaszcza okres pracy w Teatrze Dramatycznym, w okresie największej być może świetności tej sceny, gdy kierował nią Gustaw Holoubek. - Gdy jako nastolatek zacząłem chodzić na spektakle, to miałem okazje podziwiać wielu wybitnych aktorów. Ale to właśnie "Gucio" sprawił, że do teatru przylgnąłem - mówi Fronczewski. - Nie przypuszczałem, że będę miał kiedyś zaszczyt stanąć koło niego na scenie.

Jak przyznał aktor w rozmowie z Jackiem Wakarem, to właśnie za sprawą Gustawa Holoubka zrozumiał nadrzędną rolę słowa w teatrze. Ogromny wpływ wywarli na niego także Erwin Axer (jako dyrektor stołecznego Teatru Współczesnego) oraz Tadeusz Łomnicki, z którym relacje nie układały się już tak gładko... Z kolei Jerzy Jarocki w słynnej inscenizacji "Ślubu" Gombrowicza chciał zaprosić do roli Henryka zupełnie innego aktora, a do Fronczewskiego przekonał go dopiero Holoubek. Potem Jarocki bywał naprawdę zaskoczony kreacją młodego aktora...

- Miałem wyjątkowe szczęście do mistrzów - potwierdził Piotr Fronczewski, który w rozmowie z Jackiem Wakarem opowiadał także o pozostałych "nauczycielach", introwertycznej naturze oraz znaczeniu Tadeusza Łomnickiego i Polskiego Radia dla jego debiutu reżyserskiego. Zachęcamy do wysłuchania całego wywiadu.