Czy Iwaszkiewicz wierzył, że Niemcy mogą być fajne?

Ostatnia aktualizacja: 17.02.2014 21:00
Czy rozważania Jarosława Iwaszkiewicz sprzed ponad 70 lat dotyczące Europy oraz miejsca Polski na geopolitycznej mapie kontynentu mogą okazać się wyjątkowo aktualne na początku XXI wieku? Zastanawialiśmy się nad tym w pierwszej wspólnej debacie Dwójki oraz "Teologii Politycznej".
Mateusz Matyszkowicz, Barbara Schabowska i nowy numer Teologii Politycznej (W tyglu kultury)
Mateusz Matyszkowicz, Barbara Schabowska i nowy numer "Teologii Politycznej" (W tyglu kultury)Foto: Grzegorz Śledź / PR2

Na okładce nowego numeru "Teologii politycznej" rzucają się w oczy dwa elementy: hasło "Niech żyją fajne Niemcy" oraz postać pułkownika Stauffenberga z klocków Lego. Cóż ma to wszystko wspólnego z Jarosławem Iwaszkiewiczem?
Otóż według prawdopodobnej wersji zdarzeń sprawca nieudanego zamachu na Adolfa Hitlera miał tuż przed egzekucją zawołać: "Niech żyją tajne Niemcy!". To nawiązanie do jednego z wierszy Stefana George, który w latach 20. minionego stulecia fascynował również Iwaszkiewicza. Dokładnie w 1928 roku był on - jako oficjalny reprezentant Polski - uczestnikiem Kongresu Unii Intelektualnej w Heidelbergu. Wiele wskazuje na to, że przeżył wówczas fascynację wizją zjednoczenia Europy wokół jej wspólnego dziedzictwa kulturowego, ale też ideą "Wielkich Niemiec", która w zdeformowanej formie dała początek narodowemu socjalizmowi i III Rzeszy.
- Pamiętajmy, że to poeta. W Heidelbergu uwiodła go więc przede wszystkim atmosfera fermentu intelektualnego i odnowienie wartości romantyzmu rycerskiego - podkreślił Radosław Romaniuk, badacz literatury, autor biografii Iwaszkiewicza "Inne życie". I dodał: - Być może przez moment zrozumiał on, co znaczy dla naszych zachodnich sąsiadów idea "Wielkich Niemiec". Być może im jej pozazdrościł. Ale cały czas miał świadomość, że jest kimś z zewnątrz...
Wyraz temu doświadczeniu dał Iwaszkiewicz w napisanej w latach 30. powieści "Czerwone tarcze", której akcja rozgrywa się w XII wieku, w okresie rozbicia dzielnicowego państwa Piastów. - W kulminacyjnym momencie cesarz Fryderyk Barbarossa daje Henrykowi Sandomierskiemu koronę Polski. Ten odmawia, nie chcąc przyjąć władzy nieopartej na własnej sile, nie chcąc stać się wasalem - mówił w Dwójce redaktor naczelny "Teologii Politycznej", dr hab. Marek Cichocki.
Jakie zatem są alternatywy? Na to pytanie próbuje odpowiedzieć historyk idei Tomasz Stefanek, autor tekstu "Polska gibelińska, gwelficka czy jagiellońska? Jarosława Iwaszkiewicza spotkanie z Niemcami". Pewną drogę - drogę na Wschód - wskazuje brat Henryka Sandomierskiego, Kazimierz Sprawiedliwy. - Nie chodzi tu tylko o kierunek ekspansji terytorialnej, lecz odmienny od niemieckiego model federacji, w którym częściom składowym przysługują większe prawa - podkreślił Stefanek. Uczestnicy rozmowy zgodzili się jednak, że "idea Jagiellońska" skończyła się "w błotach smoleńskich”...
Być może odpowiedzi warto poszukać... na południu. Jarosław Iwaszkiewicz jako pewien symbol możliwej syntezy wskazywał Sycylię - miejsce spotkania Wschodu i Zachodu oraz Północy i Południa. Na czym taka synteza miałaby polegać i jakie mogłaby mieć znaczenie dla Polski?
Zachęcamy do obejrzenia nagrania wideo audycji z cyklu "W tyglu kultury", poprowadzonej przez Barbarę Schabowską i Mateusza Matyszkowicza. To pierwsza z cyklu wspólnych debat Dwójki oraz "Teologii Politycznej", podczas których rozmawiamy o literaturze, filozofii i o tym, co wspólne kulturze oraz polityce. Na następną zapraszamy w marcu.
mm, gs

Czytaj także

Jarosław Iwaszkiewicz kupuje mandarynki

Ostatnia aktualizacja: 06.11.2012 00:43
Był czas, gdy obwiniano go o chorobę psychiczną żony. Plotkowano, że odbiorą mu prawo do opieki nad córkami. Nie mając żadnej pomocy finansowej od rodziny, w którą ponoć wżenił się dla korzyści majątkowych, znalazł się w sytuacji dramatycznej.
rozwiń zwiń
Czytaj także

Idealny Książę według Hipster Prawicy

Ostatnia aktualizacja: 14.01.2014 19:00
- Mam w domu książkę, w której pokazane jest, w jaki sposób menedżer korporacji może uczyć się od Machiavellego. Pytanie jednak, czy chcielibyśmy pracować z kimś wyznającym zasady Księcia - mówił w Dwójce Mateusz Matyszkowicz, uczestnik spotkania na temat książek, które zaszkodziły światu.
rozwiń zwiń