Science-fiction - urokliwa zabawa w przepowiadanie przyszłości

Ostatnia aktualizacja: 17.09.2014 14:00
Internet, bomba atomowa, elektryczne samochody czy eksperymenty genetyczne – to wątki, które pojawiły się w wyobraźni autorów na długo przed tym, zanim stały się rzeczywistością. - Wizje przyszłości nigdy nie są literalne - przekonywał krytyk literacki, Piotr Kofta. - To raczej próby futurystycznego metaforyzowania teraźniejszości. Kiedyś były to fantazje katastroficzne, dziś mamy do czynienia z wizjami posthumanistycznymi.
Audio
  • Wizje świata w kulturze. Czy przepowiadanie przyszłości jest możliwe? (O wszystkim z kulturą/Czwórka)
Pamięć absolutna w reż. Lena Wisemana powstała na podstawie opowiadania Philipa K. Dicka. W roli głównej wystąpił  Colin Farrell
"Pamięć absolutna" w reż. Lena Wisemana powstała na podstawie opowiadania Philipa K. Dicka. W roli głównej wystąpił Colin Farrell Foto: mat. promocyjne/U.I.P.

Obok naukowców i filozofów najważniejszą grupą twórców zmagających się z wyobrażeniami przyszłości są pisarze oraz filmowcy. To oni wprowadzają futurystyczne wątki do kultury popularnej, proponując nam fascynujące, zadziwiające, ale też budzące trwogę wizje przyszłego świata. - Po przerwie, podczas której panowała moda na fantasy, twórcy wracają do korzeni z czasów zimnej wojny i znów przewidują dramatyczną przyszłość człowieka - wyjaśniała Kinga Stanaszek-Bryc z kwartalnika "Creatio Fantastica". - Wystarczy spojrzeć na to, jakie książki ukazały się w ostatnich latach. W sektorze "young adult" dominują postapokaliptyczne historie o tym, jak młodzi bohaterowie przywracają porządek światu i budują nową przyszłość. Jeśli zaś chodzi o literaturę dla dorosłych, to tutaj wracamy do science-fiction. Mamy i opowieści z gatunku cyberpunk, i o korpo-społeczeństwach.

Ostatnio do dyskusji o projektowaniu tego, co będzie, włączyła się młoda szkocka artystka Katie Paterson, autorka projektu "Biblioteka Przyszłości". Ideą przedsięwzięcia jest konfrontacja wyobraźni współczesnych twórców z tym, co ich czytelnicy zastaną za sto lat. Każdego roku jeden słynny pisarz ma przekazać bibliotece swoją niepublikowaną nigdzie książkę, napisaną specjalnie z myślą o odbiorcach XXII wieku. W sumie do współpracy zaproszonych zostało stu twórców. Jako pierwsza swą powieść przygotowała Margaret Atwood, kanadyjska autorka słynąca z dystopijnych wizji przyszłości. Jej tytuł oraz treść czytelnicy poznają w 2114 roku.

- Dla mnie, jako dla pisarza, bawienie się w przewidywanie przyszłości jest bardzo ciekawe, dopóki nie traktuje się tego na serio. Nie przychodzi mi do głowy żaden pisarz, który całościowo przewidziałby rozwój ludzkości za 30 czy 50 lat. Urokliwa zabawa w przyszłość to jest nasze zadanie. Możemy opisywać to, jak mógłby wyglądać świat, ale nie to jaki na pewno będzie. Bo tego, moim zdaniem nie wie nikt.  - mówił Łukasz Orbitowski. - Jednak do projektu podchodzę życzliwie, choć obawiam się, że pozbawiony weryfikacji ze strony współczesnych sam mógłbym taką książkę napisać zbyt lekką ręką.

W dyskusji udział wzięli Kinga Stanaszek-Bryc z internetowego kwartalnika "Creatio Fantastica", pisarz Łukasz Orbitowski i krytyk literacki Piotr Kofta.

Audycję z cyklu "O wszystkim z kulturą" przygotowała i poprowadziła Paulina Wilk.

(kul/mc)

Zobacz więcej na temat: literatura