Grzegorz Górny o Tomaszu Mercie: "Nikt nie był w stanie zapełnić pustego miejsca po nim"

Ostatnia aktualizacja: 07.04.2020 16:41
- Tomasz Merta miał strategiczną wizję polskiej kultury, wizję celów, które trzeba osiągnąć. Potrafił działać na polu operacyjnym jako urzędnik Najjaśniejszej Rzeczypospolitej, jak często mówił, i na poziomie taktycznym, rozwiązywania konkretnych spraw - tak dziennikarz Grzegorz Górny wspominał zmarłego 10 kwietnia 2010 roku podsekretarza stanu w Ministerstwie Kultury i Dziedzictwa Narodowego. 
Audio
  • Wspomnienia o Tomaszu Mercie (Kwadrans bez muzyki/Dwójka)
Tomasz Merta
Tomasz MertaFoto: PAP/Andrzej Wiktor

W cyklu "Kwadrans bez muzyki" przybliżamy sylwetki wybranych osób, które zginęły 10 kwietnia 2010 roku w katastrofie pod Smoleńskiem. Był wśród nich Tomasz Merta, intelektualista, historyk myśli politycznej, publicysta, w latach 2005–2010 podsekretarz stanu w Ministerstwie Kultury i Dziedzictwa Narodowego oraz Generalny Konserwator Zabytków.


- Tomek uczęszczał do klasy matematyczno-fizycznej, ale miłość do literatury zwyciężyła - opowiadała na antenie "Dwójki" Magdalena Merta. - Mam takie wrażenie, że książki, to co się czytało, było stałym powodem naszych rozmów, stałym elementem naszego życia - wspominała - Tomek miał poczucie, że więcej jest naukowców niż uczonych i więcej inteligentów niż mędrców.

W latach 90. grupa znajomych, a wśród nich Tomasz Merta zaczęła spotykać się na dyskusjach o filozofii i wnioskach płynących dla ówczesnej sytuacji polityczno-społecznej w Polsce. Dariusz Gawin, historyk idei i publicysta, był jednym z przyjaciół domu państwa Metrów i uczestnikiem rozmów. - Od pierwszego spotkania okazało się, że mamy podobne poglądy, ale to za mało, żeby ludzie się ze sobą wiązali na lata. Okazało się, że się bardzo dobrze rozumiemy. Mertowie prowadzili dom otwarty. Mieliśmy trochę młodsze dzieci, niż ludzie w naszym wieku miewają i to nas też łączyło. To są czasy, kiedy założyliśmy nieformalny klub intelektualny, który przybrał nazwę, też nieformalną "Warszawskiego Klubu Krytyki Politycznej". To było kilka lat przed "Krytyką Polityczną" Sławomira Sierakowskiego - podkreślił Dariusz Gawin - i oczywiście nie było to przedsięwzięcie lewicowe, ale nakierowane na filozofię polityczną i raczej konserwatywne. Czytaliśmy wspólnie fragmenty Platona, Hobbesa, czy inne książki i dyskutowaliśmy - dodał.

10. rocznica katastrofy pod Smoleńskiem. Niezwykłe wydawnictwa Polskiego Radia>>>

Dariusz Karłowicz, filozof i nauczyciel akademicki, również brał udział w spotkaniach "Warszawskiego Klubu". - Ten klub powstał nie dlatego, że myśmy się lubili czy, że urodziliśmy się w podobnych latach, ale dlatego, że mieliśmy poczucie obcości wobec diagnoz, które w latach 90. się pojawiły i wszyscy byliśmy zaskoczeni tym, jak nieadekwatne są wyjaśnienia tego, co się działo w mediach, w eseistyce, na wydziałach filozofii - zaznaczył Dariusz Karłowicz, który wraz z Tomaszem Mertą przez kilka lat poszukiwał odpowiedzi na fundamentalne pytania. - Chcieliśmy uczyć się "od". Nas nie interesowało, co sądził Lock i w jakich okolicznościach powstały jego dzieła, nas zastanawiało, co w jego, Platona, Arystotelesa działach możemy znaleźć z instrumentów, które pozwolą nam zrozumieć rzeczywistość zmieniającej się Polski - tłumaczył.

***

10 kwietnia 2010 roku w Smoleńsku w katastrofie Tu-154M zginęło 96 osób, w tym prezydent Lech Kaczyński i jego małżonka Maria, ostatni prezydent RP na uchodźstwie Ryszard Kaczorowski, a także wielu przedstawicieli polskich elit politycznych, wojskowych i kościelnych. Polska delegacja miała wziąć udział w obchodach 70. rocznicy Zbrodni Katyńskiej.

***

Tytuł audycji: Kwadrans bez muzyki

Przygotowała: Anna Lisiecka

Data emisji: 7.04.2020

Godzina emisji: 15.00

uk