W audycji rozmawialiśmy o historii młodego dziennikarza, który w latach 30. XX wieku odbył kilka samotnych podróży po komunistycznym imperium. Jako jeden z niewielu ludzi z Zachodu odkrył wówczas szokującą prawdę o sytuacji mieszkańców ZSRR. Gareth Jones rozmawiał z członkami aparatu państwowego, ale też zwykłymi ludźmi: robotnikami, chłopami. Na własne oczy widział sowieckie zbrodnie, na Ukrainie słuchał o ludziach umierających z głodu i aktach kanibalizmu.
- Przez sporą część swojego życia był zachwycony Niemcami i wiązał wielkie nadzieje z tym, co się działo w Związku Sowieckim. Wszystkie doświadczenia, które zdobywał w czasie swoich podróży obaliły to, co wcześniej o tym kraju myślał. To co zobaczył na Ukrainie zaprzeczyło wszystkim jego przekonaniom – powiedział Mirosław Wlekły.
Po powrocie na Zachód Gareth Jones opowiedział światu prawdę o "komunistycznym raju" i… został zaszczuty przez skorumpowanych zachodnich dziennikarzy, którzy podważali jego wiarygodność. Po kilku latach zginął w niewyjaśnionych okolicznościach. Czy dlatego, że wyjawił prawdę? Czy weryfikacja poglądów, której dokonał była skomplikowanym procesem, czy też nastąpiła gwałtownie pod wpływem jednego doświadczenia? W jakim stopniu opowieść o losach dziennikarza jest również książką o naturze rewolucji? O tym w nagraniu audycji.
***
Rozmawiał: Bartosz Panek
Gość: Mirosław Wlekły (reporter, autor książki "Gareth Jones. Opowieść o człowieku, który wiedział za dużo")
Data emisji: 16.09.2019
Godzina emisji: 16.30
Materiał został wyemitowany w audycji "Wybieram Dwójkę".
mko/pg