Marek Zagańczyk: książki powinny czasami zawracać w głowie

Ostatnia aktualizacja: 03.07.2020 17:30
- Niezwykłość książki Hajduka polega na tym, że ona sama jest gawędą. Dużo rzeczy się tam miesza, prowadzi w różne strony, wiele furtek się otwiera, tak, że momentami kręci się nam w głowie. Dobrze jest tych zawrotów głowy zbyt wielu nie doświadczać, ale w taki sposób powinny oddziaływać książki - opowiadał o "Wolności słonecznej" Marek Zagańczyk, gość Doroty Gacek.
Marek Zagańczyk
Marek ZagańczykFoto: archiwum prywatne/pixabay.com/grafika Polskie Radio

Posłuchaj

09:55 Zagańczyk.mp3 Marek Zagańczyk o lekturach w czasie zamknięcia i nie tylko (Literackie witaminy/Dwójka)

Dorota Gacek, prowadząca "Literackie witaminy", wspomniała na początku, że dla jej gościa, który lubi podróżować, ten czas zamknięcia na pewno jest ciężki. Jakie książki czyta Marek Zagańczyk, które umożliwiają odbywanie innych podróży?

- W tym trudnym dla nas wszystkich czasie starałem się, żeby te moje czytelnicze przyzwyczajenia zmieniły się w najmniejszym z możliwych stopniu. Żeby, tak jak to było to tej pory, czerpać z książek nie tylko jakąś życiową wiedzę, ale także czystą przyjemność. Nie zakładałem np., że będę czytał książki wyłącznie o kwarantannie, o zarazie, o tym, co jest wokół nas, żeby to lepiej zrozumieć - opowiadał pisarz.

Henry James

Gość "Literackich witamin" starał się przygotowywać siebie na ten czas już po zakończeniu tego dziwnego stanu, w którym się teraz znajdujemy. Tymi lekturami były książki, które prowadziły go w strony, do których najchętniej by dziś pojechał, które by odwiedził. - Dlatego czytałem autorów prowadzących mnie do Włoch - stwierdził. - Ale też rzeczy, które dopiero wkrótce się pojawią, m.in. Henry'ego Jamesa "Godziny włoskie" - opis wielu podróży autora do Włoch. Opis pełny. Jest mowa o Wenecji, o północy Włoch, ale jest również miejsce na Rzym, Florencję, na Sienę czy Neapol.

Henry James nie znosił kobiet. Ale znał je najlepiej >>>

Henry James - jak wszyscy wiemy - należał do tych powieściopisarzy, także eseistów, którzy we Włoszech czuli się jak u siebie. A te kilka miast, np. Wenecję, upodobał sobie szczególnie i wspaniale potrafił o nich opowiadać.

Henry James. Pisarz, który wchodził do ludzkiej głowy >>>

To są oczywiście te dawne Włochy, w których wszystko jest jeszcze na ludzką miarę, chociaż - i to jest ten element charakterystyczny dla opisu Henry'ego Jamesa - on widzi, że to się już zmienia. Jest jednym z pierwszych, który narzeka na nadmiar turystów. Dzisiaj wielu z nas pewno znowu by chciało zobaczyć te tłumy pod Koloseum, na placu św. Marka, które w zdrowiu mogłyby tam siedzieć i cieszyć się, że są właśnie tutaj.

Henry James na nowo odczytany >>>

- Pierwszy polski przekład "Godzin włoskich" powstał, to jest tłumaczenie Anny Arno. Przygotowuję tę książkę do druku i mam nadzieję, że jeszcze w tym roku znajdzie się ona w naszych bibliotekach i będzie przygotowaniem do tych nowych podróży - wyznał Marek Zagańczyk.

Robert Macfarlane

Eseista także żywo reaguje na to, co się ukazuje m.in. kolejny tom Roberta Macfarlane'a - tym razem opowieść, co znajduje się pod ziemią. Po "Górach" i "Szlakach" przyszedł czas na tom "Podziemia". - Według mnie, najciekawszego dzisiaj autora piszącego z podróży - powiedział gość dwójkowej audycji. Macfarlane jest nie tylko kimś, kto ma wielki dar obserwacji, taki właściwie niemal botaniczny. Dla niego drzewa się nazywają, podobnie kwiaty czy ptaki.

Tori Amos: mam obsesję na punkcie czytania - polecam Macfarlane'a >>>

Ale także jest kimś komu nie przeszkadzają w tych podróżach lektury. Doskonale zestawia jedno z drugim. W "Szlakach" to było bardzo dobrze widoczne, kiedy takim głównych przewodnikiem, wyobrażonym kompanem, z którym on wędrował po świecie był Edward Thomas - poeta i autor też wspaniałych zapisów z pieszych wędrówek, które odbywał sam lub w towarzystwie innego wielkiego anglojęzycznego poety - Roberta Frosta.

Jacek Hajduk - Stanisław Vincenz

Dla Zagańczyka z nowych rzeczy, które jakoś też zachęcają do wnikliwego przyglądania się pejzażom, do studiów nad krajobrazem jest książka Jacka Hajduka "Wolność słoneczna". Teoretycznie w punkcie wyjścia jest szkicem biograficznym o Stanisławie Vincenzie. Ale tak naprawdę jest podróżą w świat starogrecki, jest próbą zrozumienia, co te klasyczne teksty greckie nam mówią, jak je czytać, jeśli mamy rodzaj wrażliwości i wiedzy, która charakteryzowała takiego właśnie pisarza i czytelnika jak Stanisław Vincenz, który był takim Grekiem - jeśli można tak powiedzieć - z Kołomyi.

Jacek Hajduk - autor analizy "Dziennika" Herlinga-Grudzińskiego >>>

Kimś, kto świetnie zestawiał ze sobą świat południa Europy, ale w tej wersji greckiej, powiedzmy ukraińskiej czy huculskiej. Ale ta książka Hajduka poza wszystkim uświadamia też, jak ważne były Węgry i nizina węgierska w życiu Stanisława Vincenza i pokazuje jak tak naprawdę się zbliżać do podziwianej postaci. Że potrzebna jest wyjątkowa ciekawość, skupienie, chęć wniknięcia w ten świat.

- Niezwykłość książki Hajduka polega też na tym, że ona sama jest gawędą. Dużo rzeczy się tam miesza, prowadzi w różne strony, wiele furtek otwiera, że kręci nam się momentami w głowie. Dobrze jest tych zawrotów głowy zbyt wielu nie doświadczać, ale tak powinny oddziaływać książki – stwierdził eseista i edytor. - Ogromnie się cieszę, że jest ktoś wśród młodych autorów, którzy pozwalają nam zrozumieć, jak ważna jest ta lekcja grecka, ta lekcja także godności w trudnych momentach, którą warto odbyć - dodał.

Anna Arno - Konstanty Jeleński

Moment, kiedy jest więcej czasu na lekturę, jest dobry do czytania biografii. - Tak się działo w moim wypadku z biografią Konstantego Jeleńskiego napisaną przez Annę Arno - zaczął Zagańczyk swoją opowieść o kolejnej lekturze. Portret człowieka, z takiej ważnej, jakby z drugiej linii. Kogoś, kto sam decydował, że będzie żołnierzem zaciężnym, ale w takich armiach, które sobie wybiera, tzn. stanie obok Czesława Miłosza i będzie o niego zabiegał przed światem, stanie obok Witolda Gombrowicza i będzie komentował jego rzeczy.

Opowieść Anny Arno o Konstantym A. Jeleńskim >>>

Konstanty Jeleński w archiwum Polskiego Radia >>>

Był też człowiekiem, który nie tylko wiedział niemal wszystko o tym, co jest ważne i wydarzyło się w przeszłości, w klasyce literatury, w dawnym malarstwie, w dawnej muzyce, ale także do końca życia, do ostatnich chwil nie utracił ciekawości tego, co dzisiaj. Uwielbiał smakować to, co powstawało na jego oczach. Starał się to zrozumieć, zapalić do tego innych. - Takich typów czytelników, komentatorów, ludzi żyjących książkami jak Jeleński - my szybko nowych mieć nie będziemy. I dobrze, że za sprawą tej biografii kogoś takiego możemy poznać - podkreślił gość Doroty Gacek.

Montaigne

"Prawdziwy człowiek renesansu" - Michel de Montaigne >>>

"Próby" Montaigne'a, czyli czego uczą filozofowie >>>

A gdyby sięgnąć do klasyki i szukać pomocy u klasyków, to jest to doskonały moment na lekturę "Prób" Montaigne'a. To jest pełne opisanie samego siebie. Kim jest ta niezwykła postać Montaigne'a, ale zarazem kim jest właściwie każdy jego czytelnik czy kim może być. I naprawdę niewiele jest równie pięknych książek o istocie przyjaźni, o tym, co powinniśmy robić, o zaletach też bezinteresownego próżnowania o umysłowej higienie, której czasami warto się poddać. Niezwykła jest to książka, pokazująca jak wiele wartościowych rzeczy znajdujemy w naszych bibliotekach.

Czekamy także na Państwa opowieści o książkach, które w tym trudnym czasie są "literackimi witaminami". Nasz adres mailowy literackiewitaminy@polskieradio.pl

***

Tytuł audycji: Literackie witaminy

Prowadziła: Dorota Gacek

Gość: Marek Zagańczyk, eseista, edytor, autor książek o Włoszech, o Toskanii, o Berlinie, redaktor serii "Podróże"

Data emisji: 3.07.2020

Godzina emisji: 16.45