Dr Jarosław Cymerman: nurt dramatu jako tekstu do czytania jest stale obecny

Ostatnia aktualizacja: 18.10.2020 18:14
- Już romantycy mieli pomysł czegoś, co nazywali "teatrem w fotelu", czyli takiej sytuacji, że oto można usiąść z dramatem w ręku, jako tekstem literackim, przeczytać go, a cały teatr sobie gdzieś wymyślić. Oni robili to w przekonaniu, że teatr nie do końca jest w stanie oddać wszystko to, co dramatopisarz chciałby zawszeć w swojej wizji, przelanej na papier. Niemniej jednak ciekawe jest to, że taki dwutorowy odbiór dramatu był niemalże od zawsze - mówił w Dwójce literaturoznawca i teatrolog dr Jarosław Cymerman.
Jarosław Cymerman - literaturoznawca, teatrolog
Jarosław Cymerman - literaturoznawca, teatrologFoto: PAP/Wojciech Pacewicz

Stary Teatr Kraków 1200.jpg
Dyrektor Starego Teatru w Krakowie: mamy charyzmatyczny zespół

Posłuchaj
09:20 _PR2_AAC 2020_10_15-16-46-21.mp3 Dramaty polecone przez dr. Jarosława Cymermana (Literackie witaminy/Dwójka)

Dr Jarosław Cymerman podkreślił, że dramat jako tekst literacki jest obecny od wieków. Już w starożytności m.in. Arystoteles analizował je jako teksty do czytania. - Podobna sytuacja była też w przypadku Williama Szekspira, który był człowiekiem teatru, a jednocześnie istniał też jako wybitny literat. Do tej pory istnieje w zasadzie ten zwyczaj. Wystarczy zobaczyć, jak wiele lektur szkolnych to są teksty dramatu, chociaż nie zawsze się to przekłada na popularność innych tekstów dramatycznych - opowiadał teatrolog.

Czytaj też:

Zdaniem gościa "Literackich witamin", żyjemy w czasach, gdy "polska dramaturgia ma się całkiem nieźle". - Mamy kilkadziesiąt osób piszących w Polsce dramaty, które są naprawdę dobre. Szalenie ciekawym artystą, którego obserwuję od lat i widzę, jak jego dramaturgia nabiera głębi, jest Mateusz Pakuła. Polecam zacząć od jego debiutanckiego zbioru "Biały dmuchawiec", w którym jest ten Pakuła, który zrobił karierę. W kolejnych jego tekstach mamy do czynienia z takimi swego rodzaju parafrazami. Moim ulubionym tekstem Pakuły jest "Na końcu łańcucha", który jest przetworzonym "Tytusem Andronikusem" Szekspira. Z jednej strony jest bardzo zabawny, a z drugiej wydobywa w nieoczekiwany sposób jakieś popkulturowe klisze, niecodzienny rodzaj głębi - mówił dr Jarosław Cymerman.

Zobacz też: Helena Modrzejewska – legenda za życia >>>

Gość audycji mówił również, że jedną z jego literackich pokus jest ponowne sięgnięcie do tekstów, które z pozoru są znane, czyli dramatów Słowackiego, Fredry czy Wyspiańskiego. - One są wciąż niedoczytane. Drugą pokusą jest poszukiwanie takich tekstów, które zostały niemal ze szczętem zapomniane, a wciąż mają coś do powiedzenia. I ostatnio chodzi za mną sztuka "Senat szaleńców" Janusza Korczaka. Korczak nie jest znany jako dramaturg i to jest w zasadzie jedyny jego zachowany dramat. To jest bardzo ciekawy przykład tego, jak postać wybitna na innych polach sięga po formę dramatyczną po to, żeby wyrazić gdzieś głęboko skrywane fascynacje, tematy, wątki.

Czekamy również na Państwa opowieści o książkach, które w tym czasie są "literackimi witaminami". Nasz adres mailowy literackiewitaminy@polskieradio.pl

***

Tytuł audycji: Literackie witaminy

Prowadziła: Kinga Michalska

Gość: Dr Jarosław Cymerman (literaturoznawca, teatrolog)

Data emisji: 15.10.2020

Godzina emisji: 16.45

Czytaj także

Igor Brejdygant: "Mały Książę" to książka, która się nie nudzi

Ostatnia aktualizacja: 13.10.2020 21:27
- Parokrotnie wracałem do Małego Księcia, ostatni raz kilkanaście lat temu, czytając go dzieciom ale ta książka ma wiele możliwości odczytania - mówił w Dwójce Igor Brejdygant, polski scenarzysta i pisarz.
rozwiń zwiń