Wojciech Olejniczak

  • Facebook
  • Twitter
  • Wykop
  • Mail
Wojciech Olejniczak

Ta kampania wyborcza w Sojuszu Lewicy Demokratycznej miała swoją dynamikę. To trwało wiele tygodni. Niektórzy mówią nawet, że kilka lat. Grzegorz Napieralski ma swoich zwolenników. Wojciech Olejniczak ma większość na sali.

Posłuchaj

+
Dodaj do playlisty
+

Przewodniczący SLD, Wojciech Olejniczak. Dzień dobry panu.

Witam, dzień dobry.

Coś drgnęło na scenie politycznej? Drugi sondaż – wcześniej był TNS OBOB dla „Dziennika”, a teraz GfK Polonia dla „Rzeczpospolitej – pokazuje dość znaczny spadek poparcia dla rządzącej partii. W tym pierwszym – 5%, a teraz w „Rzeczpospolitej” – 8%. 49 było, jest 41. PiS lekko zyskał, ale lekko. Gdzie się podziały te pozostałe procenty?

Te pozostałe procenty czekają na Sojusz Lewicy Demokratycznej. Jestem o tym przekonany. Za chwilę tak będzie. Platforma Obywatelska miała wielki kredyt zaufania, albo jeszcze ma. Widać wyraźnie jak niewiele było trzeba dobrego wrażenia, niewielu działań, aby mieć wysokie poparcie po rządach PiS-u. Polacy już bardzo chcieli odsunąć PiS od władzy, pragnęli spokoju, lepszej atmosfery. I Platforma Obywatelska tym ujęła wyborców, ale też obiecywała spełnienie wielu postulatów, jak choćby wzrost płac nauczycieli.

Trzeba uczciwie dodać, że premier znalazł chyba dwa miliardy ekstra na te podwyżki.

Te pieniądze akurat były w budżecie. Problem PO jest głębszy, mianowicie to jest błędna polityka gospodarcza, finansowa, o czym mówi nie tylko opozycja, lewica, ale i profesor Gomułka, czyli człowiek z rządu Donalda Tuska. Błędna polityka polega na tym, że ogranicza się wpływy do budżetu, na przykład przez obniżenie podatków, co wcześniej Platforma zrobiła z PiS-em. To powoduje, że nie ma pieniędzy w budżecie na cele, które powinny być…

Obniżenie składki rentowej, dwie stawki podatkowe w przyszłym roku… to jest w sumie dwadzieścia siedem miliardów mniej…

A to oznacza, że nie ma pieniędzy na…

W kieszeniach Polaków zostają.

Tak. Pytanie – w jaki sposób i u kogo to zostaje? Najwięcej pieniędzy zostaje u Polaków, którzy radzą sobie, którzy mają wysokie dochody. Najmniej zostaje u Polaków, którzy dochody mają niskie. My zostawilibyśmy podatki na dotychczasowym poziomie.

Ale już są zmienione. Lewica podniosłaby te podatki?

Oczywiście, że trzeba wrócić do podatków na poziomie 40% dla najlepiej zarabiających dlatego, że te pieniądze są potrzebne na cele, o których mowa, czyli podwyżki dla nauczycieli, podwyżki rent i emerytur, realizacja takich projektów jak upowszechnienie przedszkoli na poziomie europejskim.

Czyli państwo zamierza nas uszczęśliwić?

Państwo musi uszczęśliwiać. Państwo w takim kraju jak Polska powinno wziąć na siebie większy ciężar. Powiem to wprost – jakość usług publicznych w Polsce jest na bardzo niskim poziomie. Widać to w przypadku reformy służby zdrowia. Rządzący na początku trochę się zagalopowali, wiele naobiecywali, między innymi to, że szpitale mogą podnosić pensje lekarzom i pielęgniarkom w nieskończoność. Czym to zaskutkowało? Zadłużeniem służby zdrowia i brakiem reakcji ze strony rządu. Kilka projektów ustaw, które miały być szybko procedowane, tak zwane ustawy zdrowotne, nie są dziś w Sejmie procedowane.

Mam prośbę, żebyśmy nie rozmawiali o ustawach reformujących służbę zdrowia, bo nie wiemy, gdzie one są i jakie one są.

No, właśnie mówię, że nie ma.

Nie wiem, czy rozmawiamy o projekcie minister Kopacz, czy o tym, co było zapowiadane – sześć konkurujących ze sobą funduszy zdrowotnych, które zniknęły czy o „białym szczycie”? nie wiem, o czym rozmawiamy?

Ja mówię o stanie faktycznym…

Stan faktyczny jest taki, że nie ma żadnego oficjalnego projektu.

Właśnie. To musi bardzo niepokoić Polaków. I dlatego też te notowania rządzących stopniowo będę maleć.

A nie jest tak, że PR wygrał i PR przegrał, to znaczy Peru – sami politycy Platformy przyznają, że to nie najbardziej udana wyprawa – a zwłaszcza nie wytłumaczenie Polakom, po co tam się jedzie. Może to jest przyczyna tego spadku?

To oczywiście nie może się podobać. Tym bardziej, że wcześniej Donald Tusk krytykował wszystkich swoich poprzedników za mniej ekstrawaganckie wyjazdy.

A to był ekstrawagancki wyjazd?

Na pewno można go ocenić w tych kategoriach. Oczywiście tak. po pół roku rządów Donalda Tuska wyjazd na ponad tydzień do Ameryki…

Dwa kraje po drodze, szczyt…

Okej, wszystko w porządku. Tylko pytanie, czy któryś inny przywódca, który znalazł się na tym szczycie spędził w Peru tyle dni?

Wróciłbym do tych podatków. A taki socjalistyczny podatek pięćdziesięcioprocentowy też chodzi panu po głowie, panie przewodniczący?

Powiem wprost, że skala progresywna, im więcej progów, tym lepiej, to będzie oznaczało, że system będzie bardziej sprawiedliwy. Głosowaliśmy przeciwko obniżeniu podatków z 40% do 32%, tym samym opowiadaliśmy się za utrzymaniem podatków w skali czterdziestoprocentowej. Nie zgłaszaliśmy innych propozycji.

A w przyszłości?

Przyszłość jest przed nami. Jeżeli miałbym coś zadeklarować dzisiaj, to na pewno powrót do pozyskania tych dwudziestu siedmiu miliardów, kosztem dobrze sytuowanych Polaków i na rzecz tych gorzej sytuowanych, na rzecz wyrównywania szans, na rzecz dania szansy wielu grupom społecznym, bo dzisiaj wiele polskich rodzin jest w trudnej sytuacji.

Jeszcze jeden sondaż. Tym razem „Gazeta Wyborcza” – dzisiejsza, świeża. Kto byłby dobrym prezydentem, a kto złym? Donald Tusk bezsprzecznie wygrywa – 51%, Marcinkiewicz – 48%, Bartoszewski – 41%. A Wojciech Olejniczak ma 17%. Prawie dwa razy mniej od Włodzimierza Cimoszewicza (33%).

Ale za to mam sporą grupę niezdecydowanych.

Tak.

Łaska pańska na pstrym koniu jeździ. Czasami lepiej być troszeczkę niżej, żeby się wznosić. Przykład Zbigniewa Ziobro, czy Lecha Kaczyńskiego, którzy są w dole tabeli. Czy Jarosława Kaczyńskiego, który jest niżej ode mnie…

To pana cieszy?

Nie, nie. To pokazuje, ze w polityce trzeba dużo pokory. Pól roku temu Zbigniew Ziobro był na czele. Dzisiaj jest daleko z tyłu. Dzisiaj na czele jest Donald Tusk. A jak będzie za kilka lat – zobaczymy.

Pan myśli, że pan byłby dobrym prezydentem?

Nie. Ja o tym w ogóle dzisiaj nie myślę. Ja wiem, że w perspektywie wyborów w Sojuszu Lewicy Demokratycznej, które już za dwa dni, wybór dokona się. I to będzie oznaczało, że nowo wybrany przewodniczący – wierzę, że nim będę – będzie prowadził Sojusz Lewicy Demokratycznej w kolejnych kampaniach wyborczych: za rok do Europarlamentu, w wyborach samorządowych, po drodze wybory prezydenckie, i najważniejsze dla mnie – wybory parlamentarne w 2011 roku, gdzie musimy przedstawić już pełną alternatywę czyli program i personalia.

Kto będzie kandydatem lewicy na prezydenta?

Jeszcze chwilę. Czas pokaże. Ja nie wiem nawet, kto będzie kandydatem prawicy…

Ale przecież wie pan, panie przewodniczący, że wystartuje i Lech Kaczyński, i Donald Tusk? To nie ulega wątpliwości, nie może być inaczej.

Spokojnie. Jeszcze przed ostatnimi wyborami prezydenckimi wydawało się, że to będzie zupełnie inaczej wyglądało. Inaczej to teraz wygląda. Poczekajmy. Lewica wystawi kandydata.

W to nie wątpię. Wspomniał pan, panie przewodniczący o kongresie SLD. Dziwny to kongres, zamknięty dla mediów.

Nie, nie zamknięty. Otwarty.

Zamknięty.

Otwarty dla mediów, oczywiście. Zapraszamy. Od godziny piętnastej będzie otwarta część kongresu poświęcona debacie programowej, wystąpieniu nowo wybranego przewodniczącego. Będą też wystąpienia naszych gości, związkowców i spory związane z tym, co jest istota naszej działalności.

Ale ta realna debata programowa – nie dla uszu dziennikarzy i, co za tym idzie, Polaków.

Niech mi pan pokaże inną partię, która tego typu spory czy wybory…

Pamiętam kongresy SLD, na których bywałem. Zawsze były otwarte, w każdej części, nic nie było do ukrycia.

Nie ma dzisiaj partii, która by w sposób inny niż my poprowadziła taki kongres. I to jest decyzja, która podejmie kongres – suweren, przyjadą delegaci z całego kraju, są szefowie delegacji wojewódzkich…

Nie będzie Aleksandra Kwaśniewskiego i nie będzie Wojciecha Jaruzelskiego.

Wszyscy delegaci są gospodarzami tego kongresu. Nic tu nie jest narzucone.

A dlaczego nie będzie Aleksandra Kwaśniewskiego? Dlaczego nie dostał zaproszenia?

To jest coś ciekawego. Tak informacja medialna, czy ktoś dostał zaproszenie, czy nie dostał zaproszenia? My jesteśmy świadomi swojej historii, ludzi, którzy byli i są z nami związani. Szanujemy to. Dzięki ludziom Sojuszu Lewicy Demokratycznej w Polsce w bardzo wiele się wydarzyło…

Dostał czy nie dostał?

Ten kongres jest kongresem…

To znaczy nie dostał. Czyli to nie jest informacja medialna, tylko prawdziwa?

Nie ma osób spoza delegatów, którzy będą na tym kongresie. Spokojnie do tego trzeba podchodzić. Nikt tu nie jest wyróżniony…

Ale Aleksander Kwaśniewski, twórca Sojuszu Lewicy Demokratycznej i chyba największa duma tej partii, nie ma prawa posłuchać, o czym mówią delegaci?

Pan redaktor jest osobą inteligentną…

Dziękuję bardzo.

… i dokładnie wie (to już zresztą powiedział Aleksander Kwaśniewski), że on nie wybiera się na żaden kongres partii. To samo dotyczy pana premiera Rakowskiego, którego serdecznie pozdrawiam. Nie ma tutaj drugiego podtekstu.

Leszka Millera też pan pozdrawia?

Też. Ja w ogóle wszystkich pozdrawiam. I uśmiecham się do wszystkich. To jest bardzo ważny kongres, przygotowany przez kierownictwo partii, również przez sekretarza generalnego…

Który z panem rywalizuje i może wygrać.

No, spokojnie z tym zwycięstwem… przygotowany przez poszczególne zjazdy wojewódzkie, bo tam dokonywano wyborów, tam dyskutowano również na temat programu i działań, które będą podjęte na kongresie. To jest kongres Sojuszu Lewicy Demokratycznej – ważnej partii na polskiej scenie politycznej, która ma swoją przeszłość, ale ma też swoją przyszłość.

Ktoś jeszcze może się zgłosić?

Każdy może się zgłosić, kto będzie delegatem.

Katarzyna Piekarska mogłaby – tak niektórzy sugerują, podobno masowo dzwonią do niej działacze.

Każdy może się zgłosić. Każdy. A czy ktoś się jeszcze zgłosi – zobaczymy.

Będzie jakiś czarny koń? Czy jednak lista jest już zamknięta?

Ta kampania wyborcza w Sojuszu Lewicy Demokratycznej miała swoją dynamikę. To trwało wiele tygodni. Niektórzy mówią nawet, że kilka lat. Grzegorz Napieralski ma swoich zwolenników. Wojciech Olejniczak ma większość na sali.

A co pana rożni, panie przewodniczący, od Grzegorza Napieralskiego? Mówiąc najkrócej?

Trudno, żebyśmy powiedzieli, że w Sojuszu Lewicy Demokratycznej po ostatnich debatach, przyjęciu konstytucji programowej są jakieś większe różnice w myśleniu o programie…

Czyli - który ładniejszy?

To, co powiedziałam, co jest bardzo istotne, o czym zapewne delegaci też będą rozmawiać, to jest wybór, kto poprowadzi Sojusz Lewicy Demokratycznej w tych kampaniach wyborczych? Kto w sposób bardzo wiarygodny, czytelny, spokojny poprowadzi SLD w tych wyborach? Wierzę – zwycięskich wyborach.

Będzie nowy LiD? Będzie jakaś szeroka koalicja?

Rozpad LiD-u to był efekt sporów programowych, które rozpoczęły się wewnątrz koalicji. Trzeba było to przeciąć. Ale Sojusz Lewicy Demokratycznej jest otwarty na szeroką współpracę z różnymi środowiskami intelektualnymi…

Ostatnio pan się z „Zielonymi” spotkał.

Tak, wiem. Spotkałem się z „Zielonymi”.

A kto wygra z Niemcami? Przepraszam… kto wygra w meczu Polska – Niemcy?

Oczywiście Polska. Ma pan wątpliwości?

 

 


 

Polecane