Polityka klimatyczna UE. Goście Trójki komentują

  • Facebook
  • Twitter
  • Wykop
  • Mail
Polityka klimatyczna UE. Goście Trójki komentują
Prof. Kazimierz Kik skomentował sytuację na linii Polska-UEFoto: Rada Unii Europejskiej 2019

Polska zablokowała wnioski unijnego szczytu, które mówiły o dojściu do neutralności klimatycznej do 2050 roku. Decyzję tę komentpwali zaproszeni do trójkowego studia politycy i eksperci.

Posłuchaj

Postulaty klimatyczne, najważniejsze stanowiska w UE, interwencja Rzecznika Praw Obywatelskich (Śniadanie w Trójce)
+
Dodaj do playlisty
+

Stanowisko polski poparły Czechy, Węgry, Estonia, krytykują je zaś organizacje ekologiczne. Politycy różnych opcji oceniają tę decyzję polskiego rządu odmiennie. Jedni jako priorytet wskazują jako zdrowie Polaków, inni twierdzą, że trzeba dbać o wydolność czy wręcz przetrwanie polskiej gospodarki, opartej na węglu. 

– Zapisywanie (na szczytach UE) ogólnych celów za kilkadziesiąt lat przekłada się na ogólne decyzje, w których nie potrzeba jednomyślności, a Polska i inne kraje mogą być przegłosowane – mówił Adam Bielan (Porozumienie), tłumacząc przyczyny zablokowania wniosków szczytu. Dodał, że należy zadbać o rozłożenie kosztów polityki klimatycznej, która - jak powiedział – jest niezwykle kosztowna i stanowiłaby spore obciążenie dla podatników. Zaznaczył, że sektor energetyczny wiąże się z bezpieczeństwem, musimy dbać o zasoby energetyczne. Te w naszym przypadku głównie węgiel. – To (nowe rozwiązanie) zostało wprowadzone w ostatniej chwili, w ciągu ostatnich kilku tygodni – oznajmił poseł Porozumienia i ocenił, że miało to związek z wyborami m.in. w Niemczech, gdzie bardzo dobry wynik uzyskali Zieloni. Ocenił, że to wprowadzone naprędce i bez konsultacji rozwiązanie nie uwzględniało polskiej specyfiki.

– To bardzo złe i szkodliwe stanowisko, sprzeczne z interesem Polaków. Polacy płacą zdrowiem za taką politykę antyekologiczną i trucie nie tylko nas, ale całej Europy wystawia Polskę na margines cywilizowanej Europy – ocenił z kolei Andrzej Halicki (PO). Poseł był pytany o to, jak widzi osiągnięcie tego celu, by nie doszło do podwyżek cen energii. – Tracimy dziś 100 mld zł, dlatego że rząd nie realizuje żadnych ekologicznych działań. (…) Importujemy w rekordowy sposób rosyjski węgiel, to stanowisko jest w interesie rosyjskich oligarchów – dodał. Polityk Platformy Obywatelskiej ocenił, że nie należy sprowadzać rosyjskiego węgla i subsydiować przestarzałej gospodarki opartej na węglu. Stwierdził też, że można wprowadzać systemy pochłaniania CO2. – Ze 103 mld zł przeznaczonych na to wydano 200 mln złotych, to pół promila – dodał. Jeśli w tym tempie będzie wykonywana ta praca, nie wykonamy jej w ciągu 250 lat – dodał.

Więcej informacji i komentarzy znaleźć można na stronach audycji "Salon polityczny Trójki""Puls Trójki" i "Śniadanie w Trójce".

Patryk Jaki (wiceminister sprawiedliwości) stwierdził, że w styczniu 2014 roku Komisja Europejska zaproponowała nowy plan dekarbonizacji, który zakładał m.in. znaczną redukcję CO2 o 43 procent i nowy handel emisjami. – Senat zdominowany przez PO uznał ten instrument za parapodatek, wezwał do odrzucenia propozycji KE jako szkodliwej dla polskiej gospodarki, wskazał, że realizacja planu doprowadziłaby do wzrostu cen energii elektrycznej i likwidacji wielu gałęzi przemysłu, w tym szczególnie energochłonnych – dodał. Podkreślił też, że trzeba dbać o środowisko, ale polska gospodarka ma specyficzny charakter, bo jest oparta na energii wytwarzanej z węgla. Polityk dodał, że można zwiększać udział tzw. energii OZE, tworzyć proporcjonalny bilans energetyczny. – Jeśli jednak mamy rezygnować z ważnej części gospodarki, trzeba byłoby likwidować przemysł, miejsca pracy – to chcemy, by instytucje europejskie zaproponowały programy osłonowe, jak robiono to wielokrotnie w przypadku innych podobnych działań gospodarczych – dodał.

Jarosław Kalinowski (PSL) powiedział, że cezura 2050 roku nie jest przypadkowa, bo mamy do czynienia z przyspieszeniem zmian klimatycznych. – I nie dotkną one naszych praprawnuków za 150 lat, tylko dotkną nasze dzieci i wnuki – dodał. – Eksperci twierdzą, że jeśli do 2050 roku nie uda się powstrzymać wzrostu globalnej temperatury o nie więcej niż 1,5 stopnia, to uruchomi się coś w rodzaju reakcji łańcuchowej, której nie będzie można już zatrzymać. To się dzieje na naszych oczach – zaznaczył. Europoseł dodał, że senatorowie, którzy podejmowali uchwałę ws. propozycji KE, nie mogli wiedzieć, że koszty emisji tak bardzo wzrosną. – Prawda dziś jest taka, że energia elektryczna produkowana z węgla jest i będzie jeszcze droższa niż ta produkowana ze źródeł odnawialnych – ocenił. Stwierdził też, że w ubiegłym roku emisja CO2 spadła o 3 procent, w Polsce zaś wzrosła o 3 procent. Zaznaczył, że wiele polskich miast jest w europejskiej niechlubnej czołówce pod względem jakości powietrza. Dodał, że 4 lata temu ilość energii odnawialnej wynosiła 11 procent, teraz zaś wynosi 9 i jeśli w przyszłym roku nie będzie 15 procent, będziemy musieli albo kupować tę energię odnawialną na przykład od Niemiec, albo płacić bardzo duże kary za niewywiązywanie się z wcześniejszych zobowiązań.

Grzegorz Długi (Kukiz'15) podkreślił, że politycy nie powinni zajmować się rzeczami, które są bardzo skomplikowane, bez naukowego podparcia. Dodał, że nie można mieszać smogu z CO2, i że walczy się z tymi zjawiskami inaczej. – Jeśli nie zrozumiemy, że walczyć należy w sposób mądry, w oparciu o naukę, a nie o bieżącą politykę, bo jedna partia mówi jedno, a druga coś zupełnie odwrotnego, mamy efekt, jaki mamy – dodał. Polityk ocenił, że pakiet klimatyczny przyjęty przez Polskę w 2008 roku "niszczy polską gospodarkę, a nie pomaga klimatowi”. Dodał, że UE emituje stosunkowo niewielki ułamek CO2, a jednocześnie Chiny i Indie zwiększają emisje. Stwierdził, że problem trzeba rozwiązać globalnie. – Niemcy emitują więcej CO2 z węgla niż Polska – zaznaczył. Dodał też, że OZE jest znacznie droższe od energii z paliw kopalnych, gdyby było inaczej, nikt nie zajmowałby się węglem. Jego zdaniem nie tylko brakuje rozwiązań naukowych, ale też koncerny żyjące z "ochrony klimatu” nie są tym zainteresowane.

Marek Dietl (doradca prezydenta, prezes Giełdy Papierów Wartościowych) stwierdził, że przyjechał do studia na rowerze i że interesuje się problemem smogu i CO2. Zaznaczył, że niestety OZE to źródło niestabilne, jeśli chodzi o energię, trzeba mieć zatem tyle samo źródeł stabilnych, takich jak węgiel, gaz, atom, nie wiadomo bowiem, jak silnie będzie świecić słońce i jak silnie będzie wiał wiatr. Jak mówił, OZE, tak jak dziś jest technologicznie rozwinięte, niewiele rozwiązuje, jego zdaniem wyjątkiem są obecnie wiatraki na morzu. – Problemem jest magazynowanie energii, ale także znalezienie bardziej efektywnych paneli słonecznych – bo dziś bardzo długo się zwraca, w warunkach polskich 20-25 lat, ze względu na małe nasłonecznienie – dodał. Doradca prezydenta ocenił, że w tej historii chodzi o to, kto zapłaci za transformację energetyczną. – Pomysł był taki, by zapłaciły takie kraje, jak Czechy czy Polska – dodał. Zaznaczył, że nie wybieraliśmy Edwarda Gierka, który postawił na przemysł węglowy, byliśmy pod kontrolą sowiecką, a teraz bogate kraje, które mogły wybierać swoją politykę energetyczną, powinny silniej nas wesprzeć.

Zapraszamy do wysłuchania dołączonego nagrania audycji, w której była takę mowa o tym, czy nasz region ma szansę na najważniejsze stanowiska w UE. Goście Trójki rozmawiali także o interwencji Rzecznika Praw Obywatelskich w kwestii procedur w przypadku podejrzanego o zabójstwo w Mrowinach. 

***

Tytuł audycji: Śniadanie w Trójce
Prowadzi: Beata Michniewicz
Goście: Adam Bielan (Porozumienie), Marek Dietl (doradca prezydenta, prezes Giełdy Papierów Wartościowych), Grzegorz Długi (Kukiz '15), Andrzej Halicki (Platforma Obywatelska), Patryk Jaki (Prawo i Sprawiedliwość), Jarosław Kalinowski (Polskie Stronnictwo Ludowe).
Data emisji: 22.06.2019
Godzina emisji: 9.08

agkm/mk

Polecane