To dopiero początek działań CBA? "Działalność Bartłomieja M. oraz Mariusza K. była znacznie szersza"

  • Facebook
  • Twitter
  • Wykop
  • Mail
To dopiero początek działań CBA? "Działalność Bartłomieja M. oraz Mariusza K. była znacznie szersza"
Doprowadzenie do Prokuratury Okręgowej w Tarnobrzegu pierwszych osób zatrzymanych przez funkcjonariuszy CBAFoto: PAP/Darek Delmanowicz

– Wszystko wskazuje na to, że działalność Bartłomieja M. oraz Mariusza Antoniego K. była znacznie szersza – mówił na antenie radiowej Trójki Cezary Gmyz (TVP). – To wszystko jest konsekwencją tego, na co pozwolono Bartłomiejowi M. i różnym osobom z nim związanym – stwierdził Mikołaj Wójcik ("Fakt").

Posłuchaj

Cezary Gmyz i Mikołaj Wójcik o osobach zatrzymanych przez CBA (Puls Trójki)
+
Dodaj do playlisty
+

Centralne Biuro Antykorupcyjne zatrzymało rano sześć osób, które powoływały się na wpływy w Ministerstwie Obrony Narodowej. Jeszcze dziś po przewiezieniu do Prokuratury Okręgowej w Tarnobrzegu, mogą one zostać przesłuchane i usłyszeć zarzuty.

Wśród zatrzymanych jest były szef gabinetu politycznego MON Bartłomiej M., były członek zarządu spółki PGZ S.A. Radosław O., były parlamentarzysta Mariusz Antoni K., a także trzej byli pracownicy MON oraz spółki PGZ. 

Obaj goście Trójki przypomnieli, że pierwsze sygnały, że może dojść do zatrzymania Bartłomieja M. były przedmiotem artykułów prasowych już ponad pół roku temu. - Wiem skąd się wzięła ta zwłoka. Jeżeli popatrzymy na to, co się dzisiaj wydarzyło, czyli 34 miejsca do przeszukania, 6 osób zatrzymanych to tego typu akcji nie przygotowuje się od tak - mówił Cezary Gmyz. - Zwłaszcza, że tygodnik "Sieci" opisał trzy sprawy. Wszystko wskazuje na to, że działalność Bartłomieja M. oraz Mariusza Antoniego K. była znacznie szersza bo jeżeli funkcjonariusze CBA wchodzą w te miejsca dzisiaj w liczbie grubo powyżej setki to zgromadzenie materiału dowodowego to nie jest rzecz którą robi się z dnia na dzień a z tego, co wiem te materiały zgromadzone przez CBA trafiły do prokuratury w drugiej połowie roku. Pół roku na ogarnięcie tak dużego tematu to niewiele - dodał.

Mikołaj Wójcik stwierdził, że M. długo był utrzymywany na wysokim stanowisku. - Pamiętajmy, że w kwietniu 2017 roku pan Bartłomiej Misiewicz w dosyć spektakularny sposób został wyrzucony z pracy w MON i w PiS. Została powołana specjalna komisja po to, żeby publicznie dać wyraz temu, że ten człowiek nie nadaje się do pełnienia jakichkolwiek funkcji w państwie. To też było bardzo późno, bo te historie były opisywane znacznie wcześniej bez żadnej reakcji władz. Oczywiście, można to tłumaczyć, że była to prawa ręka wiceprezesa PiS, szefa MON Antoniego Macierewicza, ale to nie może być żadne wytłumaczenie w państwie, które powinno działać według pewnych reguł, żeby taka osoba była tak długo utrzymywana na wysokim stanowisku z takimi wyraźnymi sygnałami od zwierzchników, że wszystko mu wolno - stwierdził. - To wszystko jest konsekwencją tego przyzwolenia, tego na co pozwolono Bartłomiejowi M. i różnym osobom z nim związanym - dodał. 

Zapraszamy do wysłuchania całej audycji.

***

Tytuł audycji: Puls Trójki
Prowadzi: Mariusz Krzemiński 
Goście: Cezary Gmyz (TVP, "Do Rzeczy"), Mikołaj Wójcik ("Fakt") 
Data emisji: 28.01.2019 
Godzina emisji: 17.44

dcz/

Polecane