Rewolucjonista Antonioni: czy jego sztuczki działają do dziś?

  • Facebook
  • Twitter
  • Wykop
  • Mail
Rewolucjonista Antonioni: czy jego sztuczki działają do dziś?
Michelangelo Antonioni przy pracyFoto: fot. PAP/EPA

Na ile Michelangelo Antonioni stanowi dla współczesnych kinomanów coś więcej niż interesujący zabytek XX wieku? Czy dziś odczuwamy ekscytację, którą kilkadziesiąt lat temu przeżywali widzowie "Przygody”, "Powiększenia”, czy "Czerwonej pustyni”?

Posłuchaj

Antonioni: żywa sztuka czy zabytek?
+
Dodaj do playlisty
+

W sobotę 29 września minęło sto lat od urodzin jednego z największych reżyserów filmowych XX wieku, Michelangelo Antonioniego. Reżyser zmarł 5 lat temu – dokładnie w tym samym dniu, 30 lipca 2007 roku, zbiegiem okoliczności odszedł znakomity twórca kina Ingman Bergman.
- To dla mnie bardzo ważny reżyser. Moja edukacja filmowa w dużej mierze zaczynała się od Antonioniego i zawdzięczam mu pewien smak kina, który do tej pory bardzo wysoko sobie cenię. Antonioni, przynajmniej w moim przekonaniu, jest ojcem duchowym współczesnego popularnego nurtu artystycznego, który wyraża się poprzez opowiadanie niezwykle wolne, majestatyczne... w którym brakuje słów, natomiast wszystko rozgrywa się w pejzażu, emocjach, bardzo wnikliwie obserwowanych przez "długą" kamerę. Dla mnie to była lekcja, że można przełamać konwencje gatunkowe i włamać się w duszę człowieka, pokazać ją nie za pomocą recytacji, nie za pomocą akcji, czy groteski, tylko  przez medytacyjny ruch kamery, który wyraża coś więcej niż tylko realizm - mówił o włoskim artyście Janusz Wróblewski.
Poetyckie kalambury
- Dla mnie ogromnym doświadczeniem intelektualnym było obejrzenie "Powiększenia". Filmu, który nie do końca na początku zrozumiałem, który mnie intrygował i który poruszał mnie odwagą wkraczania w rejony abstrakcji. Zakończenie tego filmu, ta słynna gra nieistniejącą piłeczką w tenisa, stanowiła coś absolutnie rewolucyjnego w kinie. Ja czegoś takiego nie widziałem i to do tej pory ta scena uchodzi za szczytową odwagę, jeśli chodzi o mówienie poetyckim kalamburem czy też czymś w rodzaju szyfru, który każdy widz musiał sobie sam rozwiązać - dodał Wróblewski.


- Miałem dwa okresy fascynacji Antonionim. Pierwszy ciągnął się jeszcze od okresu licealnego Kontekst tych filmów był jednak inny niż u pana Wróblewskiego, bo nie oglądałem tych obrazów, gdy wchodziły do kin. Poznawałem Antonioniego już jako uznanego klasyka kina, którego filmu funkcjonują w kanonie. Gdy byłem w liceum, puszczano je w telewizji o 1.00 w nocy albo nadawano na dziwnych kanałach. Wówczas dwa filmy zrobiły na mnie wielkie wrażenie: "Zawód: reporter" i "Powiększenie". Ten drugi jest bardzo autotematyczny, zajmuje się przede wszystkim kinem i stawia pytanie o jego funkcję oraz nasz sposób poznawania. To pytanie dzisiaj staje się tym bardziej aktualne, bo filmowy sposób myślenia i poznawania staje się, po śmierci Antonioniego oraz wraz z rozwojem kultury audiowizualnej, coraz bardziej powszechnym sposobem, w jaki poznajemy świat. Wydaje mi się, że dlatego filmy Antonionego są do dziś ważne. Mniej istotne jest w nich to, co się dzieje na poziomie fabuły, a nawet wszystkie te metafory alienacji, a bardzo ważny pozostaje problem poznania, a raczej kina jako sposobu poznania - mówił Jakub Majmurek.
Gigant kina

Najważniejsze swoje dzieła nakręcił w piętnastoleciu 1960-1975 ("Przygoda", "Noc", "Zaćmienie", "Czerwona pustynia", "Powiększenie", "Zawód: reporter").


Od powstania ostatniego, powszechnie podziwianego filmu Antonioniego - "Zawodu: reporter" z Jackiem Nicholsonem i Marią Schneider - minęło dużo czasu: pojawiły się nowe konwencje kina, zmienił sposób finansowania tej sztuki, weszły nowe pokolenia twórców i odbiorców.

Posłuchaj wyjątkowych spotkań w "Klubie Trójki" >>

Czy zatem twórczość Włocha stała się dzisiaj szacownym zabytkiem w muzeum kinematografii światowej? Czy jego filmy, dostępne na DVD, potrafią dziś ekscytować równie intensywnie jak w minionym stuleciu? Jaki jest efekt konfrontacji tej klasyki kina z widzami ukształtowanymi przez Michaela Hanekego, Larsa von Triera lub Pedro Almodovara?

Dowiedz się więcej, słuchając nagrania rozmowy. O włoskim reżyserze w audycji Sylwii Héjj i Jerzego Sosnowskiego rozmawiali krytycy filmowi: Janusz Wróblewski i Jakub Majmurek .

Polecane