Maria Peszek o fascynacji... pieśniami ludowymi

  • Facebook
  • Twitter
  • Wykop
  • Mail
Maria Peszek o fascynacji... pieśniami ludowymi
arszawa, 2006-08-28. Ogrody Frascati. Koncert Marii Peszek w warszawskich Ogrodach Frascati w sierpniu 2006 Foto: PAP/Andrzej Rybczyński

To jeden z najgłośniejszych polskich debiutów fonograficznych XXI wieku. Wydana w 2005 roku "Miasto mania" Marii Peszek, jej opowieść o życiu w wielkim mieście zdobyła uznanie słuchaczy i krytyków. Płyta uzyskała status platynowej. Uhonorowano ją dwoma Fryderykami.

Posłuchaj

Maria Peszek: intuicyjnie poszłam w stronę muzyki (Historia pewnej płyty/Trójka)
+
Dodaj do playlisty
+

- Kiedy byłam bardzo małą dziewczynką to już wtedy bardzo interesowałam się muzyką. Nie w taki czynny sposób, że grałam i śpiewałam. Zaczęłam się uczyć grać na pianinie dopiero w wieku 6 lat. Moja pierwsza fascynacja muzyką to była moja niania. Nazywała się babcia Janeczka, pochodziła z maleńkiej wsi z okolic Łodzi. Miała taką wspaniałą cechę, że bez przerwy śpiewała ludowe pieśni. Straszliwe o mordowaniu i miłości nieszczęsnej, o traceniu wianka. Fascynowałam się tym dźwiękami. Babcia Janeczka całymi dniami prasowała u nas w domu, ja siedziałam pod stołem i słuchałam tych pieśni - mówi Maria Peszek.

Bohaterka audycji "Historia pewnej płyty" dodaje, że nie miała wyboru, jeśli chodzi o aktorstwo. - Wychowałam się w takim domu, że teatr był wszechobecny. Był to element mojego świata. To nie był świadomy wybór, że jako dziecko zapragnęłam grać, to było oczywiste. Podejrzewam, że jak rodzice są lekarzami, to dziecko bawi się gabinecie stetoskopem albo bierze do ręki pieczątki i wystawia recepty. Obcują z tym, co jest fascynacją rodziców. U mnie było bardzo podobnie, jako mała dziewczynka grałam w filmie, to był mój świadomy wybór. O ile można być świadomym wyboru, mając lat 9. Potem miałam lat 11 i zagrałam w teatrze w "Weselu". W domu bez przerwy rozmawiało się o aktorstwie. Wydawało mi się, że wszyscy się zajmują aktorstwem. Dla mnie to było oczywiste, że będę aktorką i to okazało się falstartem. Po kilku latach uprawiania tego zawodu okazało się, że to nie jest to coś, co sprawia, że jestem szczęśliwym człowiekiem. Zaczęłam szukać... - wyznaje artystka.

Maria Peszek opowiada, że miała odczucie, że jak aktorka jest tylko elementem czyjejś wyobraźni. - To zbiorcza całość, w której decyduje wiele elementów. Jest się tylko puzzlem wyrażającym ogólny zamysł kogoś innego. Po 10 latach uprawiania tego zawodu zdałam sprawę, że mnie to kompletnie nie ciekawi.  Chcę iśc w taką stronę, która umożliwi mi stworzenie swojego własnego świata i będę w stanie wziąć pełną odpowiedzialność za to, co się dzieje. Intuicyjnie skierowałam swoje kroki w stronę muzyki... - mówi.

Jak powstała płyta "Miasto mania"? Co inspirowało Marię Peszek? Zapraszamy do wysłuchania całej audycji.

Audycję przygotowała Anna Gacek.

Na "Historię pewnej płyty" zapraszamy w każdą sobotę od godz. 18.05 do 19.00.

(mp/gs)

Polecane