Rockandrollowi dziadkowie – wiek nie jest przeszkodą

  • Facebook
  • Twitter
  • Wykop
  • Mail
Rockandrollowi dziadkowie – wiek nie jest przeszkodą
Paul McCartney, ośmiokrotny dziadek. Foto: Forum / Zuma Press / Nbc/The Tonight Show

"Dziś sam jestem dziadkiem…" – mówił ciepłym głosem łysawy bohater popularnej reklamy z lat 90., siedząc w wygodnym fotelu i częstując swego wnuka cukierkami. Ten stereotypowy wizerunek seniora rodu znacznie odbiega od image'u wielu gwiazd sceny muzycznej, które doczekały się wnuków.

Wiele lat temu Paul McCartney napisał piosenkę "When I’m Sixty Four", w której zastanawiał się, jak będzie wyglądać jego życie, gdy stukną mu 64 lata. W tekście wymienił nawet imiona swoich przyszłych wnuków: Vera, Chuck i Dave. Dobiegający dziś osiemdziesiątki eks-Beatles doczekał się aż ośmiorga wnucząt, jednak nie udało mu się trafnie wytypować żadnego imienia.  

Niegdysiejszy sceniczny rywal McCartneya, o rok młodszy od niego Mick Jagger, od siedmiu lat może się już pochwalić statusem pradziadka. W tym przypadku sytuacja jest o tyle ciekawa, że jakiś czas po narodzinach prawnuczki wokalista The Rolling Stones… po raz ósmy został ojcem. Rozrysowanie drzewa genealogicznego rodu Jaggerów będzie więc dla przyszłych badaczy sporym wyzwaniem.

Skandaliści w kapciach

McCartneya i Jaggera można sobie jeszcze dość łatwo wyobrazić w roli dziadków, ale w przypadku Johna Lydona jest to nie lada wyzwanie. Zwłaszcza, gdy pamięta się jego wizerunek sprzed kilku dekad, gdy jako Johnny Rotten, dziki wokalista grupy Sex Pistols, wściekle wykrzykiwał do mikrofonu słowa: "no future!". Przyszłość jednak nadeszła, a on sam doczekał się dwójki wnucząt, które urodziła mu na Jamajce córka Ari.

Skoro już przebrnęliśmy przez Lydona, łatwiej będzie oswoić się z myślą, że przykładnymi dziadkami są herosi heavy metalu – Ozzy Osbourne i Alice Cooper. "Książę ciemności", słynący z ekstrawagancji na scenie, dziś czyta bajki na dobranoc swoim trzem małym wnuczkom, córkom jego syna Jacka.

Natomiast Cooper od 6 lat jest dziadkiem dwójki bliźniaków, którymi obdarzył go syn Dash. Biorąc pod uwagę fantazję artysty, który na scenie przelał hektolitry sztucznej krwi, a do jego ulubionych gadżetów należały gilotyna i elektryczne krzesło, nie powinien mieć on problemu z wymyślaniem nieszablonowych zabaw dla swoich pociech.

Alice Cooper na scenie nie przypomina typowego dziadka. Foto: Forum / Backgrid Australia / BRVO Alice Cooper na scenie nie przypomina typowego dziadka. Foto: Forum / Backgrid Australia / BRVO

Rockowi dziadkowie znad Wisły

Wyżej wymienieni artyści na laurki będą musieli jeszcze trochę poczekać – Dzień Dziadka w Stanach Zjednoczonych obchodzony jest dopiero we wrześniu, a w Wielkiej Brytanii jeszcze później, bo w październiku. Na telefon z życzeniami od wnucząt mogą natomiast liczyć już dziś polscy rockmani – Grzegorz Markowski i Krzysztof Cugowski.

Wokalista Perfectu nie kryje uwielbienia dla swojego wnuka, 13–letniego Filipa. "Jest mi bardzo bliski. Bezapelacyjnie będę jego patronem we wszystkich chwilach. Na dobre i na złe, na całe jego życie" – deklarował w jednym z wywiadów. Dzieci swoich dzieci rozpieszcza też były wokalista Budki Suflera. Wnukowi Piotrowi najczęściej kupuje modele samochodów, a wnuczce Weronice "najpiękniejsze sukienki świata".

Jest szansa, że wszystkie trzy pociechy odziedziczyły muzyczne geny – Filip jest bowiem synem wokalistki Patrycji Markowskiej, Piotr i Weronika to zaś dzieci Piotra i Wojciecha Cugowskich, którzy mają już spore osiągnięcia w muzycznej branży.   

Prawdopodobnie najmłodszym dziadkiem w historii polskiego rocka był Jan Borysewicz, który doczekał się wnuczki, mając 39 lat. Na płycie "Na na", nagranej z zespołem Lady Pank w 1994 roku, umieścił napisany na jej cześć instrumentalny utwór "Mała Lady Sara". Gitarzysta ma również wnuczkę Nicolę, więc Dzień Dziadka świętuje podwójnie!

kc

Polecane