Kino a wojna na Ukrainie. Którzy filmowcy popierają Putina?

  • Facebook
  • Twitter
  • Wykop
  • Mail
Kino a wojna na Ukrainie. Którzy filmowcy popierają Putina?
Oliver Stone i Mickey Rourke nie ukrywają proputinowskich sympatiiFoto: Shutterstock.com/Tinseltown

Putinowska Rosja, także poprzez popkulturę, próbuje pokazywać swoją wizję świata. Jak reżim wykorzystuje kino do celów propagandowych i czy ogranicza się jedynie do rosyjskich produkcji?

– Kino jest najważniejszą ze sztuk, to już mówił Włodzimierz Lenin, a Rosjanie idą tropem tego przykazania. Choć nie tylko oni, dokładnie tak samo robią Chińczycy i to w jeszcze większym wymiarze, bo ich filmy na chińskim rynku zarabiają bardzo dużo pieniędzy i mają duży wpływ na to, co robi Hollywood – mówi Łukasz Adamski, dziennikarz, publicysta, krytyk filmowy. – Przez długi czas w hollywoodzkim kinie nie było rosyjskiego łotra, czarnego charakteru. Ostatnio, na fali retrosentymentu do lat 80. i 90., źli Rosjanie zaczęli się pojawiać w popkulturze – dodaje.

Nikita Michałkow, czyli "putinowski propagandysta"

W audycji rozmawiamy między innymi o filmie "Czarnobyl 1986", czyli rosyjskiej odpowiedzi na brytyjsko-amerykański miniserial "Czarnobyl", gość Marty Piaseckiej przywołuje także twórczość Nikity Michałkowa. – Zdobywca Oscara za arcydzieło, jakim jest antystalinowski film "Spaleni słońcem", rozliczający czasy ZSRR, stał się putinowskim propagandystą – mówi Łukasz Adamski.

Reżyserzy dotknięci sankcjami

– Dzisiaj wybitni reżyserzy rosyjscy – tacy jak Andriej Zwiagincew, który ze łzami w oczach nawołuje do zaprzestania wojny, albo inni twórcy, którzy polemizowali z Putinem czy wręcz w niego uderzali i dziś mówią, że są przeciw wojnie – też niestety są dotknięci sankcjami. W imię ukarania Putina są wykluczeni ze światowej kultury. To jest oczywiście dramat tych ludzi, bo nie brali udziału w prorosyjskiej propagandzie – mówi krytyk filmowy. 

Oliver Stone i rosyjska narracja

Jak sytuacja wygląda w przypadku twórców spoza Rosji, takich jak Oliver Stone. – Dziś mówi jednym głosem z wieloma ludźmi z otoczenia Donalda Trumpa. Gdy spojrzymy na gwiazdy prawicy amerykańskiej, tej z orbity byłego prezydenta USA, a nie neokonserwatystów, to dostrzeżemy, że mówią to samo, co Oliver Stone: że NATO sprowokowało Rosję i Putina do ataku. Oliver Stone mówi to z innych pobudek niż ludzie trumpowskiej prawicy, od dawna krytykuje Stany Zjednoczone, już w tzw. trylogii wietnamskiej ostro krytykował system amerykański. Jednak w pewnym momencie zaczął robić dokumenty i szerzyć narrację rosyjską, którą propagują też postaci lewicy, takie jak Naomi Klein. To dosyć spójna koncepcja polityczno-ideologiczna, na której też Putin budował swoje poparcie. Tacy europejscy politycy, jak Viktor Orban, Marine Le PenMatteo Salvini szerzyli narrację Władimira Putina, że to NATO jest agresorem. I to ich łączy z Oliverem Stone'em – mówi gość Trójki.   


Posłuchaj

10:00
Wojna na Ukrainie. Trudne relacje świata filmu z polityką (Trójka przed południem)
+
Dodaj do playlisty
+

 

– W Polsce, gdzie wszyscy jesteśmy przeciwko Putinowi, patrzymy na te podziały dosyć jednowymiarowo. W Stanach Zjednoczonych wyglądają one inaczej, ta perspektywa zmieniła się od czasów Ronalda Reagana – twierdzi rozmówca Marty Piaseckiej.

– Jeśli spojrzymy na Gerarda Depardieu – który potępił wojnę na Ukrainie, ale wciąż mówi, że to bratobójcza wojna, a oni powinni być jednością – czy takich aktorów jak Steven Seagal lub Mickey Rourke – to są postaci, które nie liczą się w kinie. I to nie jest tak, że jacyś ważni twórcy kina popierają Władimira Putina – podsumowuje Łukasz Adamski.

***

Tytuł audycji: Trójka przed południem
Prowadzi: Marta Piasecka
Gość: Łukasz Adamski (dziennikarz, publicysta, krytyk filmowy)
Data emisji: 8.03.2022
Godziny emisji: 11.15

mk

Polecane