Proces Brunona Kwietnia. Prokuratura: planował atak na Sejm od 2009 roku

To rozprawa podwyższonego ryzyka, dlatego oskarżony został doprowadzony na salę sądową we wzmocnionym konwoju.

2014-01-27, 17:40

Proces Brunona Kwietnia. Prokuratura: planował atak na Sejm od 2009 roku

Posłuchaj

Rusza Proces Brunona Kwietnia. Obrońca: mój klient ofiarą prowokacji (IAR)
+
Dodaj do playlisty

Brunon Kwiecień planował zamach na Sejm od 2009 roku - wynika z uzasadnienia aktu oskarżenia, odczytanego przez prokuratora w poniedziałek przed Sądem Okręgowym w Krakowie.

W uzasadnieniu opisano, iż podczas szkoleń pirotechnicznych organizowanych przez pozwanego w Krakowie i Toruniu w 2011 roku jego plan nabierał kształtów, a Kwiecień poszukiwał jego realizatorów.
Podczas kolejnych wykładów oskarżony narzekał m.in. na sposób sprawowania władzy w Polsce przez Donalda Tuska i PO; wypowiadał się negatywnie na temat klasy politycznej i poszczególnych polityków z różnych ugrupowań i wyrażał treści antysemickie. Twierdził, że sytuację mogłoby zmienić na lepsze wysadzenie Sejmu i proponował pomoc przy organizacji takiego zamachu. Chciał stworzyć zakonspirowaną siatkę młodych ludzi i zdobyć pieniądze podczas napadu rabunkowego z bronią. On stałby na czele, wyposażył konspiratorów w kuloodporne kamizelki i hełmy oraz broń z okresu II wojny światowej. Dwóch studentów, mimo nachalności Kwietnia, nie dało się namówić na realizację jego planu.
Przygotowania do zamachu
Jak napisano w uzasadnieniu aktu oskarżenia, bogata korespondencja internetowa mężczyzny na temat posiadania oraz zakupów broni, pozwoliła oskarżyć go o posiadanie 35 sztuk broni. Pomocny przy tym okazał się ręcznie sporządzony spis, znaleziony w jego mieszkaniu. Zdaniem biegłych z substancji chemicznych, którymi dysponował można było otrzymać amonowo-saletrzany materiał wybuchowy.

Podwyższone ryzyko

Na początku rozprawy przewodnicząca składu sędziowskiego, sędzia Aleksandra Almert, poinformowała, że oskarżony na swój wniosek w dalszym ciągu zapoznaje się z materiałem dowodowym, dlatego na pierwszej rozprawie zostanie odczytany tylko akt oskarżenia. Jeden z obrońców, adwokat Maciej Burda poinformował jednak, że Brunon Kwiecień jest gotowy do składania wyjaśnień.

Źródło: TVN24/x-news

REKLAMA

Proces jawny w jak największej części

Zarówno prokurator Maciej Krasoń, jak i mec. Burda i pozostali dwaj obrońcy wnosili o zezwolenie na obecność mediów w sali. Prokurator powoływał się przy tym na interes społeczny, obrońcy - na interes oskarżonego, który chciałby, by proces toczył się jawnie w jak największej części. Sam Brunon Kwiecień potwierdził stanowisko obrońców.

Na pytanie sądu, pozwany odpowiedział, że zgadza się na publikację swoich danych osobowych i wizerunku. Decyzję tę potwierdzili jego obrońcy, wskazując że ustalali to z oskarżonym. Sąd zezwolił mediom na rejestrację przebiegu rozprawy podczas odczytywania aktu oskarżenia - bez części niejawnej uzasadnienia. Ze względu na bezpieczeństwo zezwolił także na obecność w sali uzbrojonym funkcjonariuszom.

Kolejne rozprawy, wyznaczane co kilka dni, odbywać się będą w lutym, marcu i kwietniu.

Brunon Kwiecień usłyszał w sumie 9 zarzutów. Oprócz planowania zamachu na Sejm, najpoważniejsze to nakłanianie innych osób do jego przeprowadzenia, nielegalnego posiadania i handlu bronią oraz materiałami wybuchowymi.

REKLAMA

Transporter z 4 tonami materiału wybuchowego?

Były pracownik naukowy Uniwersytetu Rolniczego w Krakowie jest oskarżony o to, że od lipca 2012 do 7 listopada 2012 r. przygotowywał się do przeprowadzenia zamachu o charakterze terrorystycznym na konstytucyjne organy RP - Sejm, Senat, Radę Ministrów, prezydenta. Organizował wykłady, werbował ludzi, poznawał okolice Sejmu, gdzie miał nastąpić atak, oraz przeprowadzał próbne wybuchy. Ponadto oskarżono go o nakłanianie dwóch studentów do przeprowadzenia takiego zamachu oraz o nielegalny handel i posiadanie broni. O handel i posiadanie broni oskarżono również 26-letniego Artura K. i 43-letniego Macieja O.

Ze zgromadzonego materiału dowodowego wynika, że Brunon Kwiecień chciał wysadzić przed budynkiem Sejmu wojskowy transporter, który miał zostać wypełniony 4 tonami materiału wybuchowego. Do pomocy w przeprowadzeniu zamachu, chciał zwerbować 12 pomocników. Rozważał też możliwość nakłonienia zdesperowanej osoby do wjechania w budynek Sejmu, wojskowym pojazdem naszpikowanym materiałami wybuchowymi.

Akcja ABW prowokacją?

Obrońca Brunona Kwietnia twierdzi, że jego klient jest ofiarą prowokacji. Mecenas Maciej Burda uważa, że poziom przygotowań do zamachu był bardzo niski. Jak twierdzi w rozmowie z IAR, jego klient był nakłaniany do zamachu przez inną osobę, która w śledztwie została przesłuchana jako świadek. Jak dodał relacje tej osoby znajdują się w kancelarii tajnej. Obrona uważa, że umieszczenie tych zeznań w aktach niejawnych nie znajduje żadnej podstawy prawnej, dlatego wystąpi do sądu o ich ujawnienie.

Cała sprawa od początku wywoływała kontrowersje. Część komentatorów zwracała uwagę, że to funkcjonariusze ABW, działając pod przykryciem, "podpuszczali" i prowokowali mężczyznę do planowania przestępstwa. Podkreślano, że w dniu, w którym poinformowano o złapaniu rzekomego terrorysty, kierownictwo ABW urządziło konferencję prasową, postulując konieczność rozszerzenia uprawnień Agencji. Motywowano to wzrostem zagrożenia terroryzmem i jako przykład podawano sprawę Kwietnia. W tym czasie w Sejmie miał być rozpatrywany projekt zmian w ustawie, dotyczący służb.

REKLAMA

Linia obrony?

Brunon Kwiecień przyznał się do tego, że przygotowywał i opracowywał zamach na Sejm, ale nie poczuwa się do winy i twierdzi, że inspirowała go inna osoba. Zdaniem prokuratury jest to wyłącznie jego linia obrony.

<<<Brunon K. chce jawnego procesu>>>

IAR,PAP,kh,pp

Polecane

REKLAMA

Wróć do strony głównej