Niemieckie media: czas na sankcje dla Ukrainy
Największy niemiecki dziennik opiniotwórczy "Sueddeutsche Zeitung" opowiedział się w piątek za restrykcjami przeciwko przedstawicielom aparatu władzy w Kijowie. W tym sporze UE nie może sobie pozwolić na luksus neutralności - czytamy w komentarzu.
2014-01-31, 09:16
Posłuchaj
Autor tekstu pisze, że Unia Europejska musi wykorzystać wszystkie dyplomatyczne instrumenty, by zapobiec eskalacji przemocy. Jednak "w kolejnym kroku" Bruksela powinna doprowadzić do tego, by mieszkańcy Ukrainy odzyskali swobodę wyboru, oraz zapobiec powstaniu w tym kraju dyktatury pod protektoratem Moskwy.
"Tego celu nie da się osiągnąć za pomocą cichej dyplomacji, ani też głośnego oburzenia" - stwierdził komentator. Jego zdaniem prezydent Janukowycz jest podatny na naciski, co dobitnie udowodnił prezydent Rosji Władimir Putin. UE ociąga się jak do tej pory z wywarciem takiej presji, chcąc uniknąć wrażenia, że uwikłana jest w geopolityczną rywalizację z Rosją - ocenia "SZ". Wiadomo, co powiedziałby Putin (na presję ze strony UE) - "UE potępia nas, a sama postępuje to samo".
"SZ" zaznacza, że UE, inaczej niż szef Kremla, nie ma zamiaru traktować całego narodu ukraińskiego jak zakładnika, stosując zawyżone ceny gazu i stawiając bariery handlowe. Ewentualne posunięcia karne dotyczyłyby tylko Janukowycza i jego popleczników - wyjaśnia niemiecka gazeta.
Zakaz wjazdu do UE i zablokowanie kont bankowych nie byłyby środkami zbyt radykalnymi, a wiele przemawia za tym, że mogłyby okazać się skuteczne. Jak podkreśla "SZ", Janukowycz i jego ludzie w przeszłości zawsze postępowali zgodnie ze swoim interesem. "Nie widać powodu, dla którego teraz mieliby postąpić inaczej" - zauważa komentator. Być może już zwykła groźba zastosowania takich sankcji pogłębiłaby rysy w aparacie władzy prezydenta.
REKLAMA
"SZ" ubolewa nad tym, że groźba sankcji spadła obecnie z agendy krajów UE. Równocześnie zmalała gotowość prezydenta Janukowycza do ustępstw wobec opozycji. "To oczywiście może być tylko przypadkowa zbieżność" - zauważa w konkluzji komentator "Sueddeutsche Zeitung".
Rosyjska prasa: pchają się do Kijowa, choć Tusk im odradzał
"Rossijskaja Gazieta" oskarża zachodnich polityków o wspieranie ukraińskich nacjonalistów. „Wbrew własnym zapewnieniom i radom premiera Polski Donalda Tuska, aby nie pchać się z dobrymi radami, tam gdzie ich nie chcą, europejskie instytucje nie przestają dawać rekomendacji ukraińskim władzom” - napisał rządowy dziennik.
Gazeta zwraca uwagę na dokument grupy Wyszehradzkiej, podpisany również przez szefa polskiego rządu, w którym wezwano skonfliktowanych Ukraińców do -„natychmiastowego przerwania spirali przemocy”. Rossijskaja Gazieta podkreśla, że obecnie na Ukrainie najwięcej do powiedzenia mają nacjonalistyczne bojówki i jeśli Zachód będzie stawał w ich obronie, to rzeczywiście władze przejmą "spadkobiercy Bandery”.
REKLAMA
Tymczasem "Niezawisimaja Gazieta" przewiduje „chaos władzy” na Ukrainie. Dziennik przypomina, że rządu już nie ma, wkrótce prezydent może rozwiązać Radę Najwyższą, a ponieważ sam jest na chorobowym to nie wiadomo kto będzie rządził. W opinii gazety sytuację może jeszcze zaostrzyć Moskwa, która zdecydowała się poczekać z realizacją porozumień finansowych, do czasu wyłonienia nowego rządu.
Protesty na Ukrainie - serwis specjalny >>>
Na Ukrainie nastąpiło chwilowe uspokojenie. Może to być jednak cisza przed burzą. Zniesienie przez parlament "ustaw dyktatorskich" nie zadowoliło opozycji, bo ta domaga się zmiany ustroju państwa na republikę parlamentarno-prezydencką, a to ograniczyłoby władzę Wiktora Janukowycza i przedterminowych wyborów. Poza tym, prezydent, nie podpisał jeszcze ustaw unieważniających przepisy kwestionowane przez opozycję. Nie wiadomo czy i kiedy to zrobi, bo na razie jest na zwolnieniu lekarskim z powodu choroby. Janukowycz zachorował więc dyplomatycznie, a na swojej stronie umieścił oświadczenie, że wszystkie żądania opozycji zostały spełnione i pora teraz na ustępstwa z jej strony.
IAR/PAP/iz
REKLAMA
REKLAMA