Berkut strzelał polską amunicją? Znaleziono łuski z Pionek
Zwłaszcza teraz można przyglądać się pilnie zamówieniom ze strony ukraińskiej. Jeśli pojawiłoby się zapotrzebowanie na granaty lub pociski do broni gładkolufowej, to zrozumiałe, w jakim celu byłyby one wykorzystywane - apeluje dziennikarz Piotr Andrusieczko.
2014-02-18, 13:25
Posłuchaj
Protesty na Ukrainie - serwis specjalny >>
Berkut strzelał polską amunicją? Pytanie to zadaje redaktor naczelny pisma "Ukraiński Żurnał", Piotr Andrusieczko. Dziennikarz znalazł na ulicy Hruszewskiego, gdzie w weekend zdemontowano część barykad, stosy łusek po amunicji wystrzelonej przez Berkut w trakcie starć z demonstrantami.
Andrusieczko znalazł wśród nich również łuski, które pochodzą z polskiej Fabryki Amunicji Myśliwskiej "Pionki".
Z oświadczenia, jakie zarząd fabryki w Pionkach opublikował na swojej stronie internetowej, wynika , że eksport amunicji i jej elementów na Ukrainę odbywa się od wielu lat. Firma zwraca jednak uwagę, że Ukraina ma swoje zakłady produkujące własną amunicję do broni gładkolufowej na bazie elementów zakupionych w Pionkach.
Piotr Andrusieczko powiedział IAR, że nie ma pretensji do producenta, iż polskie łuski znalazły się na Ukrainie. Dziennikarz ma jednak nadzieję, że w obecnej sytuacji Polska będzie "z większą uwagą" sprzedawać uzbrojenie.
W starciach w Kijowie zostało rannych wiele osób. Według medialnych doniesień, policja strzelała do demonstrantów gumowymi kulami, ale też ostrą amunicją. Użyto również gazu łzawiącego.
REKLAMA
Na ulicach prowadzących do siedziby parlamentu wciąż trwają starcia przeciwników władz z siłami MSW. Rannych zostało co najmniej kilkadziesiąt osób.
IAR/agkm
REKLAMA