Rekordowe ceny wieprzowiny na Białorusi, trzy razy droższa niż na Litwie
Ogromny wzrost cen wieprzowiny na Białorusi, który sprawił, że jest ona trzy razy droższa niż na Litwie, wynika z braku konkurencji ze strony dostawców zagranicznych - pisze w czwartek białoruski niezależny dziennik "Komsomolskaja Prawda w Biełorussii".
2014-06-05, 16:01
Kilogram polędwicy wieprzowej kosztuje obecnie na Białorusi około 180 tys. rubli białoruskich (54 zł), podczas gdy na Litwie równowartość 16-19 zł.
- Skąd się wzięła taka gigantyczna różnica w cenie? - pyta gazeta. - Przecież warunki hodowli świń są u nas praktycznie jednakowe (w końcu jesteśmy sąsiadami), a i afrykański pomór świń, który solidnie przetrzebił nasze pogłowie, nie ominął także Litwy – dodaje. Dziennik podkreśla, że podobna jest także procedura przekazywania mięsa do sklepów w obu krajach: rolnicy nie mogą sami zabijać świń, tylko muszą je zawieźć do mającej oficjalną licencję masarni. Przy tym zabicie jednej świni kosztuje na Litwie równowartość 24 dolarów, a na Białorusi - 50 dolarów.
Brak limitów podbija ceny
Białoruscy eksperci twierdzą, że tak duży wzrost cen wieprzowiny na Białorusi wynika ze zniesienia dwa miesiące temu limitu cen sprzedaży wieprzowiny z masarni do sklepu. - Ale wobec tego, dlaczego u naszych sąsiadów wieprzowina jest taka tania, skoro tam ograniczeń cen też nie ma? - pyta gazeta. I odpowiada: Według sprzedawców cała rzecz w wysokiej konkurencji.
Na Litwie ceny dyktuje UE
Dziennik cytuje litewskiego przedsiębiorcę, który ocenia, że na Litwie wysokość cen bardzo zależy od Unii Europejskiej. "Na przykład do nas największe dostawy przychodzą z Niemiec i Polski. Ich mięso jest tanie, więc litewscy producenci muszą się do tego dostosowywać. Oczywiście kosztuje nas to dużo pracy, ale i tak można zarobić" - opowiada litewski producent.
Jeszcze niedawno Polska była największym eksporterem wieprzowiny na Białoruś, ale pod koniec lutego Mińsk wprowadził zakaz importu tego mięsa z naszego kraju w związku w wykryciem przypadków afrykańskiego pomoru świń.
PAP, abo
REKLAMA