Posłowie PiS: PSL działa na rzecz lobbystów wiatrakowych
Zdaniem Prawa i Sprawiedliwości PSL forsuje poprawkę do ustawy, która ma ułatwić stawianie wiatraków wytwarzających prąd, praktycznie w każdym miejscu.
2014-06-06, 15:51
Posłuchaj
Na konferencji prasowej poseł PiS Henryk Kowalczyk poinformował, że podczas obrad komisji rolnictwa ludowcy zgłosili poprawkę za namową lobbysty. Poprawka ta, zdaniem posła, likwiduje ograniczenia bo wprowadza możliwość odrolnienia gruntu do pół hektara decyzją wójta, a nie jak dotychczas ministra rolnictwa. - Łatwo sobie wyobrazić, że akurat w środku pola może stać budowla wiatrakowa. Nie ma żadnych ograniczeń - stwierdził poseł Kowalczyk.
Posłanka PiS Gabriela Masłowska podkreśla, że jeśli ta poprawka zostanie przyjęta, to mieszkańcy stracą szansę na obronę przeciwko farmom wiatrowym. Zaznaczyła, że po roku można odralniać kolejne działki, gdyby się okazało że ta powierzchnia jest zbyt mała.
Na konferencji PiS-u zjawił się rzecznik PSL Krzysztof Kosiński, który pytał które stanowisko PiS jest prawdziwe: to prezentowane w Warszawie czy to prezentowane na poziomie samorządu. - Jest taki wójt gminy Sobolew Andrzej Koszucki i myślę, że jest ich wielu, który nie widzi problemów by stawiać i budować wiatraki a ma legitymację Prawa i Sprawiedliwości - powiedział Kosiński.
Protest przed Sejmem
Przed Sejmem trwa protest ludzi, którzy domagają się wprowadzania specjalnej ustawy, mającej zagwarantować, że wiatraki będą stawiane w odległości nie mniejszej niż 3 kilometry od zabudowań. Przeciwnicy budowy farm wiatrowych w pobliżu zabudowy mieszkalnej protestowali w Sejmie, ale w czwartek około 23.00 zostali usunięci siłą przez straż marszałkowską.
REKLAMA
Zdaniem PiS wyrzucenie z Sejmu protestujących było nielegalne, bo mieli przepustki ważne do północy wystawione na prośbę klubu PiS. - Bezpodstawnie użyto siły wobec obywateli naszego kraju, którzy byli legalnie w gmachu Sejmu. Naruszono prawo własności. Skasowano zapisy elektroniczne w komórkach i laptopach wolnych obywateli w wolnym kraju. Dodatkowo są wzywani na policję - podkreślił poseł PiS Błaszczak.
Z kolei zastępca szefa Kancelarii Sejmu Jan Węgrzyn utrzymuje, że wszystko odbyło się zgodnie z prawem. - Z całą odpowiedzialnością, pod rygorem odpowiedzialności karnej, stwierdzam, że nikt nie zaglądał do nośników, żaden funkcjonariusz Straży Marszałkowskiej - powiedział Węgrzyn na konferencji prasowej.
mc
REKLAMA