Pawlak kontra Piechociński. "Potrzebne jest lepsze zarządzanie PSL"
Były prezes PSL ostro krytykuje obecne kierownictwo Stronnictwa. Waldemar Pawlak nie zamierza jednak już teraz zastępować Janusza Piechocińskiego.
2014-07-13, 10:34
- W tej chwili nie zamierzam walczyć o przywództwo w PSL - oświadczył były lider ludowców. Przy okazji nie szczędził krytycznych słów pod adresem swojego rywala. - PSL jest w trudnej sytuacji. Potrzebne jest lepsze zarządzanie partią. Nie może być tak, że władze naczelne spotykają się bardzo rzadko - dodał.
Według Waldemara Pawlaka, na czas wyborów samorządowych kierownictwo PSL powinno być "w rękach ludzi, którzy odpowiadają za województwa". - Na ten moment potrzebne jest wzmocnienie kierownictwa władz naczelnych przez osoby, które zarządzają regionami - mówił w TVN 24.
REKLAMA
(źródło: TVN24/x-news)
Były prezes nie jest zwolennikiem, by teraz dochodziło do zmiany szefa PSL. - Skoro się podjął tego zadania, to powinien ostro brać się za pracę i pokazać efekty - mówił o Piechocińskim.
Pawlak przegrał z Piechocińskim rywalizację o funkcję prezesa Stronnictwa jesienią 2011 roku. W głosowaniu dostał 530 głosów. Jego konkurenta poparło wtedy 547 delegatów. Po tamtej porażce wycofał się z funkcji rządowych i partyjnych. Nie przyjął propozycji, by starować w majowych wyborach do Parlamentu Europejskiego. - Sam się wyautował. W niczym nie chciał brać udziału - tak zachowanie Pawlaka komentował wiosną tego roku prominentny polityk PSL.
Nieoczekiwanie powrócił podczas ostatniego posiedzenia Sejmu. Tuż przed głosowaniem nad wnioskiem PiS o udzielenie wotum nieufności ministrowi spraw wewnętrznych Bartłomiejowi Sienkiewiczowi wkroczył na sejmową mównicę.
REKLAMA
Zaproponował, by obrady przerwać do 22 lipca. Chciał, by w tym czasie prokurator generalny w trybie nadzoru nad prokuraturą i premier w trybie nadzoru nad CBA przedstawili Sejmowi informację w sprawie przeszukania u szefa klubu parlamentarnego PSL Jana Burego. - Przeszukano pokój poselski, mieszkanie posła na Sejm, faktycznie oskarżono polityka przed ważnym głosowaniem. W środowisku polityków istnieje gotowość do swoistego uboju rytualnego, bez ogłuszania. Nie postawiono żadnych zarzutów, nie znaleziono nic, co było we wniosku prokuratury, podane jako dowody - oburzał się Pawlak.
(źródło:Sejm/x-news)
- Czy nie należy tego wyjaśnić, aby głosowanie w sprawie odwołania szefa MSW nie odbywało się pod zastraszeniem, pod swego rodzaju szantażem? Powinno na tym zależeć i koalicji, i opozycji. Panu premierowi chyba nie zależy na tym, żeby minister się utrzymał głosami posłów, którzy są zastraszani - dodał.
REKLAMA
W czasie przerwy w obradach zebrał się klub PSL. Jak mówił później Piechociński doszło do różnicy zdań w sprawie propozycji Pawlaka. - PSL jest demokratyczną formacją, na klubie to przedyskutowaliśmy. Tamten wniosek Waldka przepadł, w związku z tym, skoro nie udało mu się namówić PSL, próbuje namówić całą salę sejmową - tłumaczył. Ostatecznie Sejm nie odłożył głosowania w sprawie Sienkiewicza.
Część socjologów twierdzi, że wystąpieniem w Sejmie były wicepremier rozpoczął marsz po władzę w Stronnictwie. 26 lipca ma się odbyć Rada Naczelna PSL. Janusz Piechociński zapowiadał, że podda wówczas ocenie członków Rady okres swojego półtorarocznego szefowania partią.
- Piechocińskiego poparło tylko 18 posłów z całego klubu. To może mieć znaczenie, gdy za dwa tygodnie dojdzie do głosowania na Radzie - ocenił jeden z ludowców. Inny współpracownik Piechocińskiego anonimowo przyznał: - Pawlak wykorzystał sytuację, by uderzyć w Piechocińskiego, ale ostatecznie przegrał, bo nie przekonał większości. To jednak jeszcze nie koniec. Po tym, co stało się posiedzenie Rady Naczelnej będzie bardziej emocjonujące.
Pawlak dwukrotnie kierował Polskim Stronnictwem Ludowym: w latach 1991–1997 oraz 2005–2012.
REKLAMA
asop
REKLAMA