Leszek Czarnecki żąda przeprosin od "Wprost". Wicenaczelny: to Giertych powinien przeprosić
Jeden z najbogatszych Polaków oczekuje przeprosin od redakcji tygodnika "Wprost" za sugerowanie, że istnieją materiały, które mogą go skompromitować - informuje "Gazeta Wyborcza".
2014-07-17, 10:29
Posłuchaj
Wniosek o dobrowolne przeprosiny do redakcji wysłał adwokat Leszka Czarneckiego, Roman Giertych. Domaga się, by redaktor naczelny pisma, Sylwester Latkowski, przeprosił za to, że "dopuścił do opublikowania naruszających dobra osobiste Leszka Czerneckiego sugestii, iż istnieją materiały kompromitujące Leszka Czarneckiego, które mogłyby stanowić podstawę szantażu".
Co ciekawe, artykuł, do którego odnoszą się biznesmen i jego adwokat, jest zapisem nagranej rozmowy Romana Giertycha z Piotrem Nisztorem. To właśnie obecny adwokat Czarneckiego miał wymienić nazwisko miliardera w kontekście szantaży.
- Jest to próba kompletnego zaklinania rzeczywistości. Tygodnik "Wprost" opisał i upublicznił nagranie, które każdy może odsłuchać, gdzie wyraźnie słychać, że to Roman Giertych jednostronnie i z własnej inicjatywy wymienia nazwisko Czarneckiego w kontekście szantażowania - wyjaśnił Dzierżanowski.
REKLAMA
AFERA TAŚMOWA W POLSKIM RZĄDZIE - czytaj więcej >>>
- Tygodnik "Wprost" nigdy nie sugerował i nie twierdził, że są jakieś kompromitujące materiały na Leszka Czarneckiego - dodał. Jego zdaniem to Roman Giertych powinien się tłumaczyć, a nie "Wprost".
Publicysta zaznaczył, że na razie redakcja nie otrzymała żadnego pisma od Leszka Czarneckiego, a o sprawie dowiedziała się od dziennikarza "Gazety Wyborczej".
"Gazeta Wyborcza", Trójka, bk
REKLAMA
REKLAMA