Amerykański nastolatek zginął podczas lotu dookoła świata
Jednosilnikowy samolot, pilotowany przez 17-letniego Harisa Sulemana runął do Pacyfiku w pobliżu Samoa Amerykańskich. Z chłopakiem leciał jego ojciec.
2014-07-24, 07:15
Śmierć nastolatka potwierdziła rzeczniczka jego rodziny. Jak poinformował dziennik "Indianapolis Star", z oceanu wydobyto już ciało chłopca, trwają poszukiwania jego ojca.
Według świadków, maszyna runęła do oceanu tuż po starcie z międzynarodowego lotniska w Pago Pago, stolicy Samoa Amerykańskich.
Haris Suleman, w towarzystwie swego ojca, wystartował 19 czerwca z lotniska w stanie Indiana na pokładzie lekkiego samolotu typu Beechcraft A36 Bonanza do lotu dookoła świata. Chciał zostać najmłodszym pilotem, który dokonał tego wyczynu w ciągu 30 dni.
Yahoo news/You Tube
Ustanowienie rekordu nie było jedynym celem jego lotu. Podczas swojej podróży Haris zbierał także pieniądze na budowę szkół w Pakistanie.
REKLAMA
PAP/iz
REKLAMA