75. rocznica zawarcia paktu Ribbentrop-Mołotow. "To był czwarty rozbiór Polski"
W Moskwie 23 sierpnia 1939 roku ministrowie spraw zagranicznych III Rzeszy i Związku Radzieckiego zawarli porozumienie i podzieli terytorium naszego kraju.
2014-08-23, 13:15
Posłuchaj
Tajny protokół paktu o nieagresji oznaczał dla Polski tragedię - mówi Krzysztof Niewiadomski z Muzeum Historii Polski. Protokół zapowiadał współpracę militarną i polityczną, a także dzielił wpływy. Historyk przypomina, że w strefie sowieckiej znalazły się państwa nadbałtyckie: Łotwa i Estonia, część Rumunii - Besarabia, a także Polska do linii rzek Narew, Wisła i San.
O podpisanym tajnym protokole nie wiedział ani polski wywiad, ani polska dyplomacja - podkreśla Niewiadomski. Z dokumentów wiemy natomiast, że o protokole wiedziały Stany Zjednoczone, Wielka Brytania, Francja i Włochy.
Zobacz serwis specjalny - II wojna światowa >>>
Gdyby nie było paktu Ribbentrop-Mołotow, historia potoczyłaby się inaczej - uważa historyk. Są teorie na temat hipotetycznego paktu Ribbentrop - Beck, pojawiają się sugestie porozumienia polsko - sowieckiego, można także zadać sobie pytanie, jak przebiegałaby kampania wrześniowa, ale tego nigdy się nie dowiemy - zaznacza.
REKLAMA
"Czwarty rozbiór Polski"
Pakt Ribbentrop-Mołotow można śmiało nazwać czwartym rozbiorem Polski - w taki sposób podpisany 75 lat temu układ ocenia profesor Andrzej Paczkowski. Jak to się stało, że dwa, wrogie wobec siebie ideologicznie kraje podpisały takie porozumienie? Zdaniem profesora Paczkowskiego zwyciężył pragmatyzm i interesy obu państw, które w tamtym czasie w dużym stopniu się pokrywały. Historyk wyjaśnia, że oba państwa ideologię traktowały jako instrument, a nie jako jedyny czynnik kształtujący ich politykę. Dlatego nad wzajemnymi niechęciami przeważyły obustronne korzyści, przewidywane w umowie.
"Hitler padł ofiarą manipulacji swoich dyplomatów"
Za paktem Ribbentrop-Mołotow stała wspólnota interesów Trzeciej Rzeszy i Związku Radzieckiego - to z kolei opinia historyka doktora Sławomira Dębskiego. Ekspert wskazał w rozmowie z Informacyjną Agencją Radiową, że choć oba kraje w poprzednich latach dzieliło wiele, to w sierpniu 1939 roku ich interesy były zbieżne. Przywódca Niemiec Adolf Hitler chciał, aby przyszła wojna z Polską była konfliktem lokalnym, czyli takim, w który aktywnie nie zaangażują się państwa zachodnie. Udział Sowietów oddalał to ryzyko. Stalin natomiast dążył do odzyskania przez jego państwo statusu europejskiego i światowego mocarstwa. Na pakcie mogły więc skorzystać oba kraje.
Więcej na temat paktu Ribbentrop - Mołotow w serwisie specjalnym "Radia Wolności” >>>
REKLAMA
Sławomir Dębski zaznacza, że mimo wspólnoty interesów Berlina i Moskwy, do zawarcia układu wcale dojść nie musiało - Hitler nie był do tego do końca przekonany. Padł on jednak ofiarą pewnej manipulacji swoich dyplomatów, którzy przekazali mu, że to Związek Radziecki wystąpił z prośbą o podpisanie tej umowy. - To z pewnością ośmieliło fuhrera - uważa historyk.
"Państwa zachodnie zdecydowały, że są zbyt słabe na konfrontację zbrojną z III Rzeszą"
Doktor Paweł Duber z Muzeum Józefa Piłsudskiego w Sulejówku podkreśla, że porozumienie zawarte w Moskwie podzieliło Europę Środkowo-Wschodnią na strefy wpływów i to na wiele lat. To kluczowe wydarzenie i patrząc z dzisiejszej perspektywy, od tego momentu rozpoczyna się zniewolenie Polski.
Opinia międzynarodowa reagowała ostrożnie na wiadomość o rozmowach niemiecko - sowieckich - przypomina Duber. Nikt nie wierzył w to, że dwa tak różniące się ideologicznie państwa będą w stanie się porozumieć - mówi historyk.
Państwa zachodnie 1 września - po wybuchu wojny - nie pospieszyły Polsce z pomocą - zaznacza Duber. Według postanowień międzynarodowych, w razie wojny najpierw miała być ofensywa lotnicza, a potem ofensywa lądowa. Jednak już w maju państwa zachodnie zdecydowały, że są zbyt słabe na konfrontację zbrojną z III Rzeszą i wojna potrwa dłuższy czas. Stąd Stalin, patrząc na bezczynność Zachodu, 17 września wkroczył na terytorium Polski - wyjaśnia doktor Paweł Duber.
"Przestroga dla współczesnych polityków"
Pakt Ribbentrop-Mołotow powinien być przestrogą dla współczesnych polityków - mówi prezes Instytutu Pamięci Narodowej. Doktor Łukasz Kamiński w rozmowie z Informacyjną Agencją Radiową zwraca uwagę, że politycy którzy współcześnie kierują się koncepcją stref wpływów i dzielenia Europy ponad głowami zainteresowanych państw, powinni pamiętać o skutkach paktu sprzed 75 lat.
REKLAMA
Podkreśla, że taka polityka zawsze kończyła się źle. Tymczasem współczesna polityka rosyjska jest właśnie przejawem myślenia w kategoriach stref wpływów i ich odbudowy obszarze dawnego imperium sowieckiego.
Podpisanie paktu Ribbentrop-Mołotow nie tylko umocniło strategiczną pozycję Niemiec, ale sprawiło też, że wojna o Polskę stała się nieunikniona. Niemcy zaatakowały 1 września 1939 roku, natomiast ZSRR, realizując postanowienia paktu i gwałcąc wszelkie traktaty podpisane z Polską, dokonał agresji 17 września. 23 sierpnia, w rocznicę podpisania paktu, obchodzony jest Europejski Dzień Pamięci Ofiar Stalinizmu i Nazizmu.
IAR/aj
REKLAMA