Panika pod Paryżem. Tajemnica tygrysa w końcu rozwikłana

Drugi dzień poszukiwań tygrysa w regionie paryskim. Wszystkie służby zostały postawione w stan gotowości. Ekspertyza śladów kota wskazała jednak, że ludzie ścigają innego drapieżnika.

2014-11-14, 21:52

Panika pod Paryżem. Tajemnica tygrysa w końcu rozwikłana
Tygrys uchwycony na zdjęciu przez kobietę, która jechała do pracy. Foto: CNN Newsource/x-news

Posłuchaj

Francja - drugi dzień poszukiwań tygrysa - relacja Marka Brzezińskiego z Paryża (IAR)
+
Dodaj do playlisty

W czwartek tygrysa szukało sześćdziesięciu policjantów. W piątek było ich już stu osiemdziesięciu, uzbrojonych w karabiny zaopatrzone w ostrą amunicję oraz w naboje z środkami usypiającymi.

W akcji udział brały psy specjalnie szkolone do tropienia grubej zwierzyny. Po raz pierwszy ogromnego kota zobaczyła i sfotografowała kobieta idąca w czwartek rano do pracy w supermarkecie. W piątek rano, widzieli go kierowcy w pobliżu stacji benzynowej przy autostradzie A4.

Rzecznik miasteczka Montevrain Clement Joly poinformował, że znaleziono odciski łap, które pasują do 1,5-rocznego tygrysa o wadze ok. 70 kg. Przeprowadzona w piątek przez rządowych ekspertów analiza, wykluczyła jednak taką możliwość. Odcisk miał należeć do innego wielkiego kota. Jakiego konkretnie, początkowo nie potrafiono określić. Ostatecznie specjaliści wskazali na rysia. Jeden z lokalnych leśników próbował uspokoić nastroje zapewniając, że ryś nie jest czymś nadzwyczajnym we francuskich lasach.

Mer miasta Montevrain, w którym po raz pierwszy widziano drapieżnika zapewnia, że podjęto wszystkie konieczne środki bezpieczeństwa, przede wszystkim w pobliżu szkół. Zaznacza, że nad budynkami szkolnymi cały czas krąży śmigłowiec wyposażony w kamerę termiczną. Dodaje, iż sprawa "tygrysa" nabrała ogromnego rozgłosu. W merostwie urywają się telefony. Ludzie dzwonią z Nowej Zelandii i Quebecu.

REKLAMA

CNN Newsource/x-news

Od samego początku pojawiały się opinie, że pod Paryżem nie ma żadnego "tygrysa". Nie wiadomo bowiem skąd to zwierzę miało się wziąć na wolności. Przedstawiciele pobliskiego Eurodisneylandu skomentowali, że w parku nie było tygrysów. Także operator zoo z dzikimi zwierzętami Parc des Felins poinformował, że nie brakuje tam żadnego okazu.

Na wszelki wypadek miejscowe władze apelowały do mieszkańców aby zostali w domach, a jeśli muszą je opuścić to powinni raczej poruszać się samochodami. Lokalni urzędnicy przyznali jednak, że wśród mieszkańców zaczęła się pojawiać się nerwowość wynikająca z nieudanej obławy na zwierzę.

IAR, AP, bk, fc

REKLAMA

Polecane

REKLAMA

Wróć do strony głównej