Porwany przez islamistów: pogodziłem się z tym, że zginę
Brytyjski fotoreporter John Cantlie wystąpił w kolejnym, już siódmym wideoklipie opublikowanym w internecie przez Islamskie Państwo.
2014-11-22, 13:11
Posłuchaj
MSZ w Londynie podało, że studiuje 9-minutowe nagranie wykonane przez dżihadystów, którzy wcześniej ścięli przetrzymywanych wraz z Cantlie'm dwóch Brytyjczyków i trzech Amerykanów.
Czytaj więcej o Państwie Islamskim >>>
Porwany w Syrii John Cantlie mówi w nagraniu z goryczą o tym, że Londyn i Waszyngton wybrały akcję zbrojną, zamiast rokowań i okupu, pozostawiając swoich zakładników na pastwę losu. "To najgorsze uczucie na świecie, zostać w ten sposób porzuconym" - mówi Cantlie i dodaje: "Będę przemawiał przeciwko akcji zbrojnej tak długo, jak mudżahedini pozwolą mi żyć. Już dawno pogodziłem się z tym, że podzielę los swoich towarzyszy z celi - ale czuję gniew."
REKLAMA
Główne przesłanie siódmego wideo-biuletynu Islamskiego Państwa to nieskuteczność amerykańskich poczynań zbrojnych. Cantlie opisuje nieudaną próbę odbicia więźniów podjętą przez amerykańskich komandosów w lipcu koło Rakki na północy Syrii. Jak mówi, rajd był "niesłychanie skomplikowany, ryzykowny i kosztowny - ale nas tam już nie było".
Ten nowy odcinek nagrano ponownie w ciemnym, zamkniętym pomieszczeniu. 43-letni John Cantlie ma na sobie znów pomarańczowy więzienny drelich i siedzi za biurkiem. W poprzednim zakładnik wystąpił na otwartym powietrzu, przypuszczalnie w obleganym przez dżihadystów kurdyjskim Kobani.
WOJNA W SYRII - zobacz serwis specjalny >>>
IAR, to
REKLAMA
REKLAMA