Podpalenie ośrodka pomocy społecznej w Makowie. Zemsta za odrzucenie wniosku o pomoc?

62 latek, który podpalił Gminny Ośrodek Pomocy Społecznej w Makowie pod Skierniewicami, zaplanował wcześniej atak na tę instytucję.

2014-12-16, 21:32

Podpalenie ośrodka pomocy społecznej w Makowie. Zemsta za odrzucenie wniosku o pomoc?

Posłuchaj

Rzecznik łódzkiej prokuratury okręgowej Krzysztof Kopania: gdy był zatrzymywany, czuć było od niego woń benzyny (Radio Łódź/IAR)
+
Dodaj do playlisty

Mężczyzna w poniedziałek wdarł się na teren ośrodka i oblał benzyną pracowników placówki oraz pomieszczenia i podpalił. Według prokuratury, przytrzymał od zewnątrz jeszcze drzwi, aby ludzie nie mogli uciec z płomieni. W efekcie zmarła jedna kobieta, cztery osoby są ranne.

Ze wstępnych ustaleń prokuratury wynika, że mężczyzna wcześniej wielokrotnie korzystał z usług ośrodka. W tym roku złożył wniosek o umieszczenie go w Domu Pomocy Społecznej, ale decyzja w tej sprawie była negatywna. To prawdopodobnie sprowokowało jego atak.

Podpalacz w ośrodku pomocy społecznej. Zginęła kobieta >>

62-latek zaplanował swoją akcję. Już rano widziano go w Słomkowie, gdzie mieszka, z dużą torbą, w której miał plastikowe butelki. Jak przypuszcza prokuratura, to w nich wniósł później benzynę na teren ośrodka. Po podpaleniu GOPS wrócił do domu autokarem. Chociaż się umył, podczas zatrzymania przez funkcjonariuszy  wciąż było czuć od niego benzynę.

REKLAMA

- Świadkowie przesłuchani przez policję powiedzieli, że mężczyzna kilka godzin przed wtargnięciem do urzędu widziany był w samym Makowie - mówi rzecznik łódzkiej prokuratury okręgowej Krzysztof Kopania.

Mężczyzna zostanie przesłuchany przez prokuraturę jeszcze we wtorek lub w środę.

IAR, fc

Polecane

REKLAMA

Wróć do strony głównej