Nie żyje Krzysztof Krauze
Krzysztof Krauze, reżyser i scenarzysta filmów fabularnych i dokumentalnych zmarł w wieki 61 lat po wieloletnich zmaganiach z chorobą. Do jego najbardziej znanych filmów należą „Dług”, „Plac Zbawiciela”, „Gry uliczne”, „Mój Nikifor”, „Papusza". Krauze zyskał miano jednego z najbardziej przenikliwych polskich reżyserów swojego pokolenia.
2014-12-24, 13:37
Posłuchaj
Jego filmy „Dług” oraz „Plac Zbawiciela” ukazują pełne goryczy oblicze polskiej rzeczywistości po transformacji ustrojowej. Za oba obrazy Krauze otrzymał Złote Lwy dla najlepszego filmu na festiwalu w Gdyni oraz Polskie Nagrody Filmowe „Orły”. Film „Mój Nikifor” został odznaczony natomiast główną nagrodą na międzynarodowym festiwalu filmowym w Karlovych Varach.
Krzysztof Krauze był od 2001 roku członkiem Europejskiej Akademii Filmowej, a od 2008 roku przewodniczył Radzie Polskiego Instytutu Sztuki Filmowej. W 2011 roku został odznaczony przez prezydenta Krzyżem Oficerskim Orderu Odrodzenia Polski.
– To jest tak w stylu Krzysia, żeby odejść w Wigilię Bożego Narodzenia. On długo chorował i to wyczekiwanie śmierci i odejścia było obecne w jego życiu. Miał okresy lepsze i gorsze, ale był bardzo dzielny i otwarty w swoim cierpieniu – nie ukrywał tego, że się źle czuje. Łapał jednak też te chwile, kiedy czuł się dobrze. Będę się modliła za niego – mówiła w Polskim Radiu 24 Sławomira Łozińska, aktorka i znawczyni kultury.
– Dla mnie Krzysiek był jednym z najbliższych mi ludzi prywatnie. Zwłaszcza ten rok, kiedy nastąpiło gwałtowne pogorszenie jego stanu zdrowia, to była taka lekcja człowieczeństwa i nauka cierpienia. Wówczas nasza przyjaźń stała się jeszcze bardziej intensywna – wspominał Łukasz Maciejewski, krytyk filmowy.
REKLAMA
Krauze – ciepły, wrażliwy i życzliwy człowiek
Krauze we wspomnieniach bliskich mu osób i przyjaciół był nie tylko wspaniałym artystą, lecz także niezwykłym człowiekiem.
– Zawsze wsłuchiwał się w drugiego człowieka. W filmach zaś zawsze stworzył taki świat skończony. Kiedy pracował nad swoim obrazem, budował świat, poza którym nie było nic. Reszta była dodatkiem, która jedynie przeszkadza. Robił fantastyczne filmy i świetnie pracował z ludźmi. Potrafił ich zapędzić do tych swoich światów, które tworzył – powiedziała rozmówczyni PR24.
– Krauze to był nie tylko wybitny reżyser nagradzany głównymi nagrodami na polskich festiwalach, ale i wybitny człowiek. To był taki artysta, o którym zawsze myślałem, że tak powinien wyglądać i postępować prawdziwy reżyser filmowy. Nie robił filmów dla sławy, sukcesu czy nagród, ale robił to dlatego, że bardzo wierzył w to, o czym opowiadał w filmach – mówił Tomasz Raczek, dziennikarz, krytyk filmowy.
– Z okresów lat młodości pamiętam go jako człowieka, który jest otwarty na to, co się dzieje i na rzeczywistość. On uważał, że realizuje się w tym, co robi. Moim zdaniem nigdy nie zatracił wyczucia ważności materii dokumentalnej i bardzo wnikliwie obserwował świat wokół siebie – podkreślał w PR24 Andrzej Kołodyński, krytyk filmowy.
REKLAMA
– Krauze był szalenie dowcipny i bezkonfliktowy, aczkolwiek również asertywny. Kiedy widział czyjąś głupotę, nieuczciwość lub nielojalność, to potrafił to powiedzieć na głos. Pozostał do końca wierny ideałom, które miał jako młody chłopak – twierdzi Łukasz Maciejewski.
PR24/dds/IAR/dw/gaj
REKLAMA