Sąd zdecydował: odłączą ciężarną od aparatury, nie ma nadziei dla dziecka
Sąd w Dublinie zdecydował o odłączeniu aparatury podtrzymującej przy życiu ciężarną kobietę, u której stwierdzono śmierć mózgu. Lekarze zeznali, że dziecko nie ma praktycznie żadnych szans na przeżycie.
2014-12-26, 18:24
3 grudnia u młodej kobiety, będącej wówczas w 15. tygodniu ciąży, stwierdzono śmierć pnia mózgu w wyniku odniesionego kilka dni wcześniej urazu mózgowego. Od tego czasu pacjentka pozostawała podłączona do maszyn sztucznie podtrzymujących ją przy życiu, bo lekarze nie byli pewni, czy odłączenie jej jest dozwolone prawnie ze względu na dziecko kobiety.
O wyłączenie aparatury wnosili przed sądem rodzina i partner kobiety, którzy argumentowali to możliwością przeprowadzenia jeszcze godnego pochówku. Ojciec chorej przyznał, że nie przypomina ona już jego córki, a jej urodzone wcześniej dziecko było w szoku, gdy zobaczyło mamę.
Żaden z siedmiu lekarzy zeznających w sprawie nie stwierdził, że procedurę podtrzymania funkcji życiowych u kobiety należy kontynuować ani też, że jej dziecko ma realne szanse urodzić się zdrowe - podkreślił "Irish Times". Zwrócono uwagę na pogarszający się stan kobiety mimo kontynuowanego leczenia, otwartą ranę głowy i kilka infekcji. Dodatkowo podawane leki nie są obojętne dla dziecka.
W świetle tych informacji sąd uznał, że dziecko nie ma szans przyjść na świat żywe i nakazał odłączanie aparatury od ciała jego matki. - W tej sytuacji kontynuowanie obecnych procedur medycznych naraziłoby jej bliskich na niewyobrażalne cierpienie - podkreślono w orzeczeniu. Prawnik w imieniu państwa reprezentujący nienarodzone dziecko zapowiedział, że nie będzie składał apelacji od decyzji sądu. Stwierdził po rozprawie, że sąd rzetelnie rozważył sprawę i nie ma zastrzeżeń do uzasadnienia.
REKLAMA
PAP, Irish Times, fc
REKLAMA