Tradycyjny stetoskop przejdzie do lamusa?

Polacy pracują nad nowoczesnym cyfrowym stetoskopem, który przetwarzać będzie dźwięki z ciała tak, by lekarz wyraźniej słyszał niepokojące sygnały.

2015-01-13, 11:43

Tradycyjny stetoskop przejdzie do lamusa?
. Foto: Glow Images/East News

Tradycyjny stetoskop to niezbyt skomplikowane urządzenie - dzięki membranie i ukrytemu za nią lejkowi, dźwięki z ciała pacjenta są przekazywane do ucha lekarza. - Przepływowi krwi czy powietrza w naszym organizmie towarzyszy hałas, który przenosi się przez tkanki i odebrać można go na skórze. W dźwiękach tych zawarte mogą być informacje o pewnych stanach patologicznych w ciele - wyjaśnił dr Łukasz Nowak z Instytutu Podstawowych Problemów Techniki PAN w Warszawie, który prowadzi badania nad nową generacją stetoskopów.
Dr Łukasz Nowak jest przekonany, że klasyczne stetoskopy nie umożliwiają odbierania dźwięków z organizmu w sposób optymalny. Uważa, że sygnały akustyczne można cyfrowo przetworzyć tak, by lekarz dokładniej rozpoznał, co dzieje się w organizmie. To, co z dźwiękiem chce zrobić Nowak, można porównać do fotoedycji. Specjaliści pracujący ze zdjęciami mogą wydobyć z obrazów nowe informacje stosując pewne filtry - np. zwiększając kontrast czy nasycenie barw. Podobnie może być w przypadku dźwięku - przepuszczenie przez pewne filtry i cyfrowe jego przetworzenie może sprawić, że pewne jego cechy staną się wyraźniejsze dla ludzkiego ucha.
- Idziemy pod prąd trendom - przyznał akustyk. Wytłumaczył, że choć nad nowymi generacjami stetoskopów pracuje na świecie wiele zespołów badaczy, to najczęściej pomysły opierają się na tym, by jak najdokładniej zbierać sygnały akustyczne z ciała i wrzucać je do komputera, który - zamiast lekarza - interpretowałby te wyniki i stawiał diagnozę. Tymczasem zdaniem dr. Nowaka nie jest to rozwiązanie, na które czekają lekarze ani pacjenci.
W opinii akustyka ważne jest to, by stetoskop był ciągle prostym, przenośnym urządzeniem, które pomagałoby lekarzowi w szybkim postawieniu wstępnej diagnozy. Polski zespół skupił się więc na innym aspekcie usprawnienia stetoskopu - na tym, by dostosować sygnał z urządzenia do fizycznych możliwości ludzkiego ucha i do tego, jak dźwięki odbierane są w mózgu. W dalszym więc ciągu diagnoza i interpretacja wyników zależałaby od lekarza.
- Naszym problemem jest to, że musimy w swoich badaniach połączyć wiedzę kliniczną z wiedzą z zakresu akustyki, psychoakustyki czy dotyczącą propagacji dźwięku w ludzkim organizmie - wskazał dr Nowak. Zaznaczył, że trudne jest w tym znalezienie wspólnego języka. - Np. lekarz mówi nam, że w sygnale akustycznym ze stetoskopu istotne jest to, czy słyszy jakieś świsty. My za to musimy ustalić, o jakie świsty mu chodzi i zbadać, czym się te dźwięki charakteryzują - oznajmił.
Za pomocą badania stetoskopem lekarze wstępnie wykrywają np. szmery sercowe noworodków.-  Tylko u 40. proc. dzieci, które skierowano na dalsze badania, potwierdza się potem istotne zaburzenia. Sam wiem, co przeżywają rodzice, kiedy czekają ze swoim dzieckiem na badania u kardiologa. U mojej córki też - na podstawie badań stetoskopem - mylnie podejrzewano wady serca - powiedział akustyk. Dodał, że zdarza się też pewnie sytuacja odwrotna: nie zauważa się wad u dzieci, które powinny trafić na dalsze leczenie. Zdaniem dr. Nowaka skuteczność tych wstępnych badań można by było poprawić dzięki nowoczesnym urządzeniom, które opracowuje.
Projekt "Nowe Metody i Technologie Akustycznej Diagnostyki Medycznej realizowany jest w ramach programu LIDER Narodowego Centrum Badan i Rozwoju. Prace dopiero się zaczynają i potrwać mają trzy lata.
PAP, kk

Polecane

REKLAMA

Wróć do strony głównej