Wielkie testy szczepionki na ebolę. Lekarze sprawdzają dwa preparaty
W Liberii rozpoczynają się pierwsze zakrojone na dużą skalę testy ze szczepionką przeciwko eboli. W programie weźmie udział 30 tys. ochotników.
2015-02-02, 14:48
Posłuchaj
W pierwszym etapie testów w Redemption Hospital w Monrowii mała dawka wirusa zostanie wstrzyknięta 12 osobom, z nadzieją, że pobudzi to ich systemy immunologiczne do produkcji przeciwciał. Testom zostaną poddane dwa preparaty przygotowane przez odrębne firmy farmaceutyczne - GlaxoSmithKline oraz Merck i Newlink. Prowadzący eksperyment lekarze zapewniają, że wirus został na tyle osłabiony, iż nie ma ryzyka, by ochotnicy po szczepionce zapadli na chorobę. Zostało to potwierdzone wcześniejszymi testami. Badacze przyznają, że na razie nie potrafią powiedzieć, jak silna musi być szczepionka, by okazała się skuteczna.
Po otrzymaniu szczepionki możliwe są skutki uboczne - ból głowy i uczucie zmęczenia. W miejscu wkłucia może pojawić się bolesne, swędzące zaczerwienienie.
W ostatnim czasie na zachodzie Afryki znacznie spadła liczba nowych zachorowań, ale jak podkreśla Peter Salama z agencji UNICEF trwa walka: i z chorobą, i z czasem. - W kwietniu lub w maju pojawią się deszcze i będziemy mieli ograniczony dostęp do chorych i do ludzi, z którymi mieli oni kontakt - wyjaśnił.
Do tej pory na ebolę zmarło prawie 9 tys. osób, w tym ponad 3,5 tys. w Liberii. Chorobę stwierdzono u ok. 21 tys. ludzi.
REKLAMA
IAR/BBC/timeslive.co.za/fc
REKLAMA