Sprawa ekstradycji Romana Polańskiego. Będzie kolejne posiedzenie

- Konieczna będzie weryfikacja zeznań Romana Polańskiego, to wyklucza szybkie rozstrzygnięcie sprawy - powiedziała rzeczniczka Sądu Okręgowego w Krakowie Barbara Górszczyk.

2015-02-25, 20:45

Sprawa ekstradycji Romana Polańskiego. Będzie kolejne posiedzenie
Reżyser Roman Polański w drodze na salę rozpraw w Sądzie Okręgowym w Krakowie. Foto: PAP/Jacek Bednarczyk

Posłuchaj

Ważą się losy Romana Polańskiego. Relacja Pawła Pawlicy (IAR)
+
Dodaj do playlisty

W środę Sąd Okręgowy w Krakowie na niejawnym posiedzeniu zapoznał się z amerykańskim wnioskiem o wydanie Romana Polańskiego, wysłuchał też jego wyjaśnień w sprawie oskarżenia o gwałt na nieletniej sprzed 40 lat, za który jest ścigany. Rozprawa trwała niemal 9 godzin.

Roman Polański po wyjściu z sądowej sali powiedział dziennikarzom, że jest zmęczony. Do meritum sprawy się nie odniósł, tłumacząc, że zajęłoby to kolejne 9 godzin. Podkreślił, że przesłuchanie było dość bolesne. - Musiałem wracać do spraw, o których wolałbym zapomnieć - wyjaśnił reżyser. Pochwalił też sądową stołówkę.

Adwokaci reżysera poinformowali, że sędziowie planują jeszcze w kwietniu posiedzenie w sprawie ekstradycyjnej. Prawdopowodnie nie będzie już wzywany Roman Polański. Reżyser pytany przez dziennikarzy, czy nadal ma zaufanie do polskiego wymiaru sprawiedliwości, odpowiedział twierdząco.

Zdaniem rzeczniczki krakowskiego sądu "szybkie rozstrzygnięcie sprawy jest wykluczone" ponieważ niezbędna jest weryfikacja zeznań reżysera. W jej opinii, sąd zwróci się o odpowiednie dokumenty do państwa wzywającego, czyli Stanów Zjednoczonych. Mogą też pojawić się wnioski o przesłuchania świadków.
Nawet jeżeli krakowski sąd uzna, że Polska powinna wydać Polańskiego, to ostateczne zdanie w tej sprawie i tak będzie należało do ministra sprawiedliwości Cezarego Grabarczyka.
W ocenie byłego ministra sprawiedliwości Zbigniewa Ćwiąkalskiego, ekstradycja jest raczej mało prawdopodobna. - Ofiara nie chce, by postępowanie było prowadzone w USA i wybaczyła sprawcy - wskazał. - Polański jest w podeszłym wieku, ma obywatelstwo polskie i francuskie, a nie amerykańskie. W świetle polskiego prawa, przestępstwo się już przedawniło - dodał.
Wniosek o wyłączenie jawności posiedzenia w sprawie ekstradycji złożyli do sądu obrońcy reżysera mec. Jan Olszewski i mec. Jerzy Stachowicz, uzasadniając to potrzebą ochrony dóbr osobistych. Olszewski powiedział, że wniosek oparto na zgodnych stanowiskach zarówno Polańskiego, jak i pokrzywdzonej, którzy nie chcą upubliczniania okoliczności, o których jest mowa w ramach postępowania.

REKLAMA

Źródło: TVN24/x-news

 

REKLAMA

Adwokat powołał się też na fakt, że Samantha Geimer w 2009 roku, po zatrzymaniu Polańskiego na lotnisku w Zurychu, złożyła wniosek do sądu apelacyjnego w Kalifornii o umorzenie sprawy karnej przeciwko reżyserowi. Wskazał również na przyjętą taktykę obrony, by nie ujawniać argumentów, które zostaną podniesione na sali sądowej, a które mają na celu nie doprowadzić do ekstradycji.

Wniosek o stwierdzenie dopuszczalności ekstradycji Romana Polańskiego skierowała w styczniu do sądu krakowska prokuratura, która po zbadaniu wniosku USA stwierdziła, iż w świetle przepisów ekstradycja Polańskiego jest formalnie dopuszczalna i zgodna z obowiązującymi przepisami.

 

REKLAMA

Roman Polański jest poszukiwany przez Interpol i objęty międzynarodowym nakazem poszukiwania. W 1977 roku reżyser został zaocznie uznany przez sąd w Los Angeles za winnego uprawiania seksu z nieletnią Samanthą Gailey (obecnie Geimer). Polański przyznawał, że doszło do seksu z Gailey, ale odbyło się to za jej przyzwoleniem. Amerykańskie prawo seks z nieletnią uznaje za gwałt. Przed ogłoszeniem wyroku reżyser potajemnie opuścił USA, obawiając się, że sędzia nie dotrzyma warunków zawartej z nim ugody.

Wniosek o ekstradycję

W październiku 2014 roku władze USA wystąpiły do Polski o aresztowanie 81-letniego Polańskiego - do czasu złożenia formalnego wniosku o ekstradycję. Polański, który przebywał wówczas z Polsce w związku z otwarciem Muzeum Historii Żydów Polskich, zgłosił się do Prokuratury Okręgowej w Krakowie i zadeklarował, że stawi się na każde wezwanie po wpłynięciu wniosku o ekstradycję. Podał także swe miejsca pobytu. Prokurator uznał, że w takim przypadku zbędne jest stosowanie aresztu.

Na początku roku wniosek USA o ekstradycję Polańskiego trafił do Prokuratury Generalnej a następnie został przekazany do prokuratury w Krakowie. Po sprawdzeniu, że spełnia on wymogi formalne, prokurator wyznaczył termin przesłuchania, które odbyło się 14 stycznia. - Mogę tylko powiedzieć, że poddałem się procedurze ekstradycyjnej i że mam zaufanie do polskiego wymiaru sprawiedliwości - mówił dzień później dziennikarzom Roman Polański. Zapowiedział, że w lipcu rozpoczyna w Warszawie zdjęcia do swego nowego filmu o szpiegowskiej aferze Alfreda Dreyfusa.

REKLAMA

Źródło: TVN24/x-news

Kierując do sądu wniosek o stwierdzenie dopuszczalności ekstradycji, prokuratura wskazała, że z umowy ekstradycyjnej zawartej między Polską a USA wynika, że można wydać obywatela polskiego do USA. Ponadto - że władze amerykańskie mogą domagać się wydania pomimo przedawnienia ścigania w Polsce, ponieważ zgodnie z ustawodawstwem USA okres przedawnienia ścigania nie nastąpił. Prokuratura podkreślała jednocześnie, że zajmuje stanowisko "jedynie w odniesieniu do przesłanek formalnych i nie odnosi się do innych okoliczności".

Źródło: TVN24/x-news

REKLAMA

Poprzednio władze USA wystąpiły do Polski z wnioskiem o ekstradycję Polańskiego w 2010 roku, gdy szwajcarski resort sprawiedliwości odmówił ekstradycji reżysera do USA. Prokuratura Generalna w analizie prawnej uznała wówczas, że ewentualne wydanie Polańskiego jest niemożliwe m.in. z powodu przedawnienia. Jesienią 2014 roku rzecznik PG Mateusz Martyniuk mówił jednak, że "ta opinia ma znaczenie, ale nie jest wiążąca". Wskazywał także, że polsko-amerykańska umowa o ekstradycji "wyklucza przesłankę przedawnienia".

Polański (autor takich filmów jak "Nóż w wodzie", "Dziecko Rosemary", "Chinatown", "Pianista", "Pisarz widmo") mieszka obecnie we Francji ze swoją żoną, francuską aktorką Emmanuelle Seigner, i ich dziećmi. Z obawy przed aresztowaniem reżyser nie odebrał w 2003 roku Oscara, przyznanego mu za reżyserię "Pianisty".

IAR/PAP/aj, mr, kk

Polecane

REKLAMA

Wróć do strony głównej