Szef MON: Polska chce przygotować do stu instruktorów dla Ukrainy

Decyzja o tym, czy i ilu instruktorów pojedzie na Ukrainę, zapadnie w marcu - mówił minister obrony Tomasz Siemoniak. Dodał, że współpraca szkoleniowa z Kijowem to nic nowego.

2015-02-26, 21:56

Szef MON: Polska chce przygotować do stu instruktorów dla Ukrainy

Posłuchaj

Minister obrony Tomasz Siemoniak: w marcu zdecydujemy, czy polscy instruktorzy pojadą na Ukrainę; program przygotowujemy od miesięcy (źr. IAR)
+
Dodaj do playlisty

KRYZYS NA UKRAINIE: SERWIS SPECJALNY >>>

Polska zamierza przygotować do stu instruktorów do szkolenia ukraińskich podoficerów; decyzja, czy i ilu pojedzie na Ukrainę, zapadnie w marcu - powiedział w czwartek w Warszawie wicepremier, minister obrony Tomasz Siemoniak.

- Chcemy przygotować do stu instruktorów, żeby byli gotowi. Ilu ich fizycznie i w jakim czasie pojedzie, to będzie przedmiotem uzgodnień ze stroną ukraińską i potem szczegółowych decyzji - powiedział dziennikarzom Siemoniak po powrocie z Pragi.

Wyjaśnił, że "odpowiedzialnie można mówić: do stu, ale zapewne faktycznie to będzie kilkudziesięciu". - Nie sądzę, żeby zdarzyła się sytuacja, że stu będzie na Ukrainie, te ośrodki nie są zapewne na to gotowe - dodał szef MON.
- Powołaliśmy wspólną (polsko-ukraińsko-litewską) brygadę, pracujemy nad tym, żeby przygotować program szkolenia dla ukraińskich podoficerów, takie zapotrzebowanie Ukraina zgłosiła do NATO i pod auspicjami NATO taki program jest przygotowywany. Decyzja na ten temat ma zapaść w marcu - powiedział.
Siemoniak zaznaczył, że "po decyzji politycznej trzeba to będzie załatwić bardzo formalnie". - Każdy wyjazd, nawet orkiestr wojskowych, podlega bardzo formalnym ustaleniom. Żołnierz w mundurze nie może ot tak sobie jeździć, gdzie chce" - powiedział.
- Sprawa stała się bardzo głośna w kontekście wypowiedzi premiera Camerona. Pytano nas, pytano NATO, postanowiliśmy powiedzieć, że taki program jest przygotowywany. Dotyczy to dwóch ośrodków szkolenia: pod Kijowem i pod Lwowem - dodał Siemoniak. Jego pełnomocnik, radca MON Bogusław Pacek, mianowany we wrześniu ub.r. przez NATO na doradcę ds. reformy wojskowego systemu edukacyjnego Ukrainy, wizytował te ośrodki.
Wicepremier podkreślił, że współpraca szkoleniowa z Ukrainą to nic nowego - powołanie wspólnej brygady uzgodniono w 2009 r., od ponad roku trwa program NATO współpracy z ukraińskimi uczelniami wojskowymi, dokąd jeżdżą polscy instruktorzy; na polskich uczelniach wojskowych kształci się obecnie 33 ukraińskich oficerów. Polscy żołnierze - obok przedstawicieli innych państw NATO - byli też we wrześniu na ćwiczeniach na Ukrainie.
Siemoniak przypomniał, że na szczycie NATO w Newport zapadły decyzje o wsparciu dla Ukrainy - powołano cztery fundusze powiernicze, których zadaniem jest pomoc szkoleniowa dla Ukrainy. Podkreślił, że Polska z Holandią jest liderem funduszu, który ma szkolić w logistyce i standaryzacji.

REKLAMA

"Współpracujemy od dawna"

Komentując wystąpienie SLD, którego rzecznik twierdził, że o planach wysłania instruktorów posłowie dowiadują się z mediów i serwisów społecznościowych, a nie od szefów resortów, Siemoniak powiedział: "Mam wrażenie, że politycy SLD przestali już nawet jeść barszcz ukraiński, żeby nie rozdrażnić kogoś takim menu. Współpracujemy z Ukrainą od dawna, mamy bardzo wiele przedsięwzięć, szkolimy ukraińskich oficerów".
Zapewnił, że przedstawiciele MON chętnie spotykają się z sejmowymi komisjami, a w razie potrzeby rozwieją wątpliwości posłów.

"Barwy kampanii"

Wicepremier był też pytany o wypowiedzi kandydata PSL na prezydenta Adama Jarubasa, który ocenił ostatnio m.in., że Grupa Wyszehradzka straciła na znaczeniu, dystansował się także od rezerwy polskich władz wobec premiera Węgier Victora Orbana.
- Uważam, że to niepotrzebna barwa kampanii - powiedział Siemoniak, przypominając, że rząd przed kilkoma tygodniami przyjął założenia polityki zagranicznej. - Przyjęliśmy je zgodnie także z ministrami Polskiego Stronnictwa Ludowego - zaznaczył.

- Wydaje mi się, że pan Adam Jarubas przemyśli swoje wypowiedzi, zwłaszcza że w moim przekonaniu takie wypowiedzi jak to, że pozycja Polski osłabła w świecie przez ostatnie lata, najbardziej uderzają w jego własnych liderów - powiedział Siemoniak. Ocenił, że to "nie pomaga kandydatowi i niepotrzebnie budzi emocje". - Bardzo jestem za tym, żeby polityka zagraniczna, zwłaszcza w tak trudnych czasach, była przedmiotem konsensusu wzajemnej dyskusji - dodał. Zwrócił uwagę, że wypowiedzi Jarubasa o Grupie Wyszehradzkiej są zauważane za granicą, np. w Pradze, którą w czwartek odwiedził, i budzą zdziwienie, "że polityk partii rządzącej coś takiego mówi".
Jednym z tematów rozmów Siemoniaka z ministrem obrony Czech Martinem Stropnickym było zagrożenie ze strony organizacji terrorystycznej "Państwo Islamskie". - Przygotowujemy się, żeby wesprzeć w jakiejś formie Irak - powiedział.

PAP/agkm

Polecane

REKLAMA

Wróć do strony głównej