Wielki powrót Hillary Clinton do Białego Domu? Media: wizja prezydentury jest mocno mglista
Hillary Clinton w niedzielę oświadczyła, że jest gotowa "rozbić najwyższy i najmocniejszy szklany sufit" w karierze i zawalczyć o Biały Dom. Walka o demokratyczną nominację będzie łatwiejsza niż w 2008 r., ale zwycięstwo niekoniecznie - piszą media.
2015-04-13, 13:56
Posłuchaj
W teorii pozycja Clinton, byłej szefowej dyplomacji i byłej Pierwszej Damy, nie może być lepsza - komentuje brytyjski "Independent". - Jest rozpoznawalna, czego wszyscy mogą jej pozazdrościć, ma kwalifikacje, do których spośród jej ewentualnych rywali może zbliżyć się jedynie wiceprezydent Joe Biden, ogromne zasoby finansowe i armię prawdziwych wyznawców, którzy oczekują, że odpowie ona na historyczne wezwanie wyboru pierwszego amerykańskiego prezydenta kobiety - dodaje.
Zastrzega, że w praktyce może nie być tak prosto, ponieważ amerykańska polityka nie znosi braku wyboru. - Z pewnością nie pojawi się żaden oczywisty rywal, trafiający się raz na pokolenie, jak Barack Obama, ale do wyścigu wkroczą inni - komentuje "Independent". Jednym z nich może być były gubernator Maryland, Demokrata Martin O'Malley, który będzie zwracał się do lewicowych wyborców.
Źródło: CNN Newsource/x-news
REKLAMA
BBC zgadza się z oceną, że droga do nominacji Partii Demokratycznej będzie dla Clinton łatwiejsza niż w 2008 roku, ale już sam wyścig do Białego Domu może być równie trudny lub nawet trudniejszy. - W przeciwieństwie do 2008 roku nominat Demokratów będzie bronił ośmiu lat rządów tej partii, z całym obciążeniem, które ten czas przyniósł - ostrzega, dodając, że w razie nominacji była sekretarz stanu będzie musiała pokonać kandydata Republikanów "ze sprzyjającymi mu politycznymi wiatrami".
BBC odnotowuje, że Clinton czeka jeszcze śledztwo Kongresu USA w sprawie jej reakcji po ataku na amerykański konsulat w Bengazi we wrześniu 2012 roku.
Źródło: CNN Newsource/x-news
REKLAMA
Komentatorzy wskazują ponadto, że wizja prezydentury Clinton jest mocno mglista. Według "Independent" sama Clinton przedstawia się jako "zwolenniczka interwencjonizmu w polityce zagranicznej, o bardziej wojowniczym nastawieniu niż Obama, jej rywal i szef w czasach, gdy przez cztery lata pracowała w Departamencie Stanu". Hillary Clinton jest również znana jako "sprawdzona i skuteczna obrończyni praw kobiet i mniejszości" - pisze dziennik zastanawiając się jednocześnie "za czym naprawdę się opowiada i dlaczego w ogóle chce zostać prezydentem".
"Financial Times" skupia się na przesłaniu jej spotu wyborczego zaprezentowanego w niedzielę, w którym mówiła o roli rodziny i "zwykłych ludzi". - Z pewnością jednak nie będzie jedyną, która w centrum swej kampanii umieści wizję gospodarki klasy średniej - przewiduje londyński dziennik. - Jeb Bush, były gubernator Florydy, który przoduje we wczesnych sondażach nominacji Republikanów, sygnalizował, że trzonem jego kampanii będzie walka z ubóstwem i nierównością dochodów - dodaje "FT".
PAP/aj
REKLAMA