Ambasador USA: strasznie żałuję za sugestię, że Polska była odpowiedzialna za Holocaust

Ambasador USA w Polsce Stephen Mull zapewnił, że wypowiedź Comeya nie jest stanowiskiem rządu Stanów Zjednoczonych. Dyplomata został jednak wezwany w tej sprawie do MSZ. Otrzymał notę z protestem i wezwanie do przeprosin.

2015-04-19, 18:20

Ambasador USA: strasznie żałuję za sugestię, że Polska była odpowiedzialna za Holocaust
Wartownia i brama główna Auschwitz II (Birkenau), widok z rampy wewnątrz obozu. Foto: Wikimedia Commons/CC/Michel Zacharz AKA Grippenn

Posłuchaj

Ambasador Stanów Zjednoczonych w Polsce Stephen Mull zapewnia, że słowa szefa FBI nie są stanowiskiem amerykańskiego rządu. Został jednak wezwany do MSZ. O szczegółach Tomas Majka/IAR
+
Dodaj do playlisty

Ambasador wezwany do resortu w trybie pilnym, rozmawiał z wiceministrem Leszkiem Soczewicą. Po spotkaniu, które trwało około 20 minut przyznał, że rozumie szybką reakcję strony polskiej. Dodał, że zapewniał wiceministra o tym, że teza o jakimkolwiek udziale Polski w Holokauście nie jest stanowiskiem amerykańskiego rządu, i że odpowiadają za niego "tylko i wyłącznie" nazistowskie Niemcy.

Stephen Mull zaznaczył, że teraz stoi przed nim zadanie "naprawienia" całej sytuacji. Ambasador powiedział, że jest w stałym kontakcie z FBI i władzami w Waszyngtonie, dodając, że zapewne nie jest to ostatnia odpowiedź ze strony amerykańskiej. Nie wykluczył, że w tej sprawie wystosowane zostaną oficjalne przeprosiny.

Ambasador poinformował także o swoim stanowisku na Twitterze.

 

REKLAMA

 

Co powiedział Comey?

Chodzi o przemówienie szefa FBI wygłoszone 15 kwietnia w Muzeum Holokaustu w Waszyngtonie, a następnie przedrukowane w dzienniku "Washington Post" z okazji Dnia Pamięci o Holokauście. Comey mówił w nim, że Holokaust był "najbardziej znaczącym wydarzeniem w historii ludzkości" i zapowiedział, że każdy nowy funkcjonariusz FBI będzie miał obowiązek odwiedzić Muzeum, by zobaczyć, że "dobrzy ludzie pomagali mordować miliony", podporządkowując się ideologii nazistów.

- Za chorymi i złymi ludźmi, sprawcami Holokaustu, szli także ludzie, którzy kochali swoje rodziny, nosili zupę choremu sąsiadowi, chodzili do kościoła i wspierali cele charytatywne. Dobrzy ludzie pomogli zabić miliony - powiedział szef FBI. Tłumaczył, że najbardziej przerażającą lekcją Holokaustu jest to, iż pokazał on, że ludzie są w stanie zrezygnować z indywidualnej moralności i przekonać się do prawie wszystkiego, poddając się władzy grupy.

- W ich mniemaniu mordercy i ich wspólnicy z Niemiec, Polski, Węgier i wielu, wielu innych miejsc nie zrobili czegoś złego. Przekonali siebie do tego, że uczynili to, co było słuszne, to, co musieli zrobić - dodał Comey.

REKLAMA

"To słowa szkodliwe i obraźliwe"

Jeszcze przed wizytą w MSZ, ambasador USA Stephen Mull oświadczył w rozmowie z dziennikarzami, że "jakiekolwiek sugestie, że Polska, czy jakiekolwiek inne kraje, poza nazistowskimi Niemcami, były odpowiedzialne za Holokaust, jest błędem, jest szkodliwe, jest obraźliwe".

Jak dodał, dyrektor James Comey "na pewno nie zamierzał sugerować, że Polska w jakimś sensie była odpowiedzialna" za Holokaust.

Jego zdaniem, Comey nie chciał umniejszyć bardzo odważnego wkładu Polaków w walkę o ochronę Żydów przed Holokaustem. W tym kontekście wymienił m.in. Jana Karskiego.

Mull ocenił, że "szersze przesłanie Comeya było takie, że na świecie było wielu ludzi, którzy pomogli zbrodniarzom nazistowskim, albo że byli ludzie, którzy niedostatecznie reagowali" na tę zbrodnię - także w Stanach Zjednoczonych. - On chciał wyrazić, żebyśmy na przyszłość postanowili wszyscy razem, że gdyby pojawił się znak nowego Holokaustu, musimy bardzo dzielnie i odważnie przeciwdziałać temu - podkreślił ambasador. - On nie tak to wyraził, jak to powinno być wyrażone, ale naprawdę taki był jego cel - zadeklarował Mull.

REKLAMA

- Nie uważamy, Stany Zjednoczone, że Polska była odpowiedzialna za tych zbrodniarzy - podkreślił ambasador. Zastrzegł, że wypowiedź Comeya nie jest stanowiskiem rządu Stanów Zjednoczonych.

TVN24/x-news

"To rzecz niesłychana i niedopuszczalna"

Ambasador RP w USA Ryszard Schnepf wystosował list do Jamesa Comeya z protestem przeciwko jego wypowiedzi na temat roli Polaków w Holokauście. To niedopuszczalne słowa świadczące o niewiedzy; oczekujemy sprostowania - powiedział Schnepf.

REKLAMA

- Jestem głęboko wstrząśnięty niestosownością wypowiedzi dyrektora Comeya. Ta wypowiedź jest obraźliwa dla Polaków, dla pamięci o ofiarach, o hitlerowskiej okupacji w Polsce i wskazuje na głęboką niewiedzę o historii tego okresu. To wywołuje u mnie ogromny smutek, że tak wysoki urzędnik publiczny i to z okazji dnia Pamięci o Holokauście mówi rzeczy tak dalece zniekształcające historię i zamazujące granicę pomiędzy sprawcami a ofiarami - powiedział Schnepf.

W ocenie ambasadora Schnepfa słowa Comeya, "to jest de facto zrównanie pomiędzy sprawcami a ofiarami". - To rzecz niesłychana i niedopuszczalna. Tam nie ma nic o okupacji hitlerowskiej, o bezprzykładnych mordach i obozach koncentracyjnych, które stworzyli nazistowscy Niemcy, o masowej zagładzie. Jest natomiast o tym, że ludzie - Polacy i Węgrzy - patrzyli na zło, nie dostrzegając zła w tym, co się działo. To jest gigantycznym kłamstwem i niewiedzą - powiedział dyplomata.

Dyrektor FBI oskarża Polaków o współudział w Holokauście. Szef IPN: trzeba reagować >>>

IAR/PAP, to/iz

REKLAMA

Polecane

REKLAMA

Wróć do strony głównej