Śmierć 2-letniego Szymona z Będzina. Rodzice skazani
Rodzice dwuletniego Szymona, którego ciało znaleziono w stawie w Cieszynie zostali skazani przez sąd w Katowicach. Łączny wyrok dla ojca dziecka to 10 lat więzienia. Matce wymierzono karę 5 lat pozbawienia wolności. Chłopczyk zmarł po silnym uderzeniu w brzuch.
2015-05-07, 12:53
Posłuchaj
Sędzia Bartłomiej Witek o zaniechaniu pomocy cierpiącemu dziecku (IAR)
Dodaj do playlisty
9 lat i 6 miesięcy to kara dla Jarosława R. za spowodowanie ciężkiego uszczerbku na zdrowiu dziecka. Sąd uznał, że mężczyzna wywołał realne zagrożenie życia małego Szymona, a potem nie udzielił mu pomocy, co doprowadziło do śmierci chłopca. Beata Ch. usłyszała wyrok 4 lat i 8 miesięcy więzienia za nieudzielenie pomocy dziecku, a przez to nieumyślne spowodowanie śmierci, którą mogła przewidzieć.
Rodzice Szymona zostali skazani także za składanie fałszywych oświadczeń w będzińskim magistracie, przez co wyłudzili świadczenia socjalne w wysokości blisko 4 tys. zł. Dodatkowo Jarosław R. został skazany za nielegalne posiadanie nabojów. Skazani muszą zwrócić będzińskiemu magistratowi nienależnie pobrane świadczenie.
źródło: TVP/x-news
Prokuratura domagała się dla rodziców Szymona 15 lat więzienia. Zdaniem oskarżenia, niezależnie od tego, który z rodziców uderzył chłopczyka, obydwoje powinni zostać skazani za zabójstwo z tzw. zamiarem ewentualnym. Prokuratura przyjęła, że oboje godzili się na śmierć dziecka, nie udzielając mu pomocy, pomimo konieczności natychmiastowego podjęcia leczenia. Beata Ch. i Jarosław R. wzajemnie oskarżali się o śmierć dziecka.
REKLAMA
Dziecko zmarło pięć lat temu w wyniku obrażeń po silnym uderzeniu w brzuch. Ciało dziecka oskarżeni wywieźli z Będzina do Cieszyna i tam porzucili w stawie. Do auta, którym wieźli zwłoki zabrali też pozostałą dwójkę wspólnych dzieci - dziewczynki w wieku 4-lat i niespełna roku.
Rodziców Szymona zatrzymano dwa lata po jego śmierci. Policja długo nie mogła ustalić tożsamości znalezionego w stawie dziecka. Sprawa wyszła na jaw, gdy do ośrodka pomocy społecznej w Będzinie zgłosiła się osoba, twierdząc, że od dawna nie widziała dziecka sąsiadów.
IAR/fc
REKLAMA