Rosyjska prasa: pierwsza rysa w relacjach Dudy i Poroszenki
Na stosunkach prezydenta Ukrainy Petro Poroszenki i nowo wybranego prezydenta Polski Andrzeja Dudy, choć nie zdążyli ich jeszcze nawiązać, to jednak już pojawiła się rysa - ocenia rządowa "Rossijskaja Gazieta".
2015-05-29, 12:15
Czyni to, komentując przełożenie wizyty Poroszenki w Polsce, podczas której miał się on spotkać z Dudą i ustępującym prezydentem Bronisławem Komorowskim.
- Nie trzeba tłumaczyć, że w dyplomacji i polityce zagranicznej każdy gest ma swój sens i znaczenie - zauważa dziennik, dodając, że "pierwsze spotkanie z zagranicznym partnerem, pierwsza wizyta oficjalna to zawsze sygnał, określający priorytety".
- Sądząc po zachowaniu Dudy, Bruksela jest dla niego o wiele ważniejsza od Kijowa, choć jego kraj więcej niż którykolwiek inny zainwestował w "eurointegrację" wschodniego sąsiada - konstatuje "RG". Nie wyklucza ona, że "przy konserwatyście Dudzie swobodny styl w kontaktach Kijowa i Warszawy ulegnie zmianie. Że między nimi powstanie nacechowany szacunkiem dystans".
- To też będzie wyraźny sygnał dla Petra Poroszenki, przy czym - obraźliwy. Wcześniej mile widzianemu gościowi światowych zgromadzeń politycznych po raz pierwszy wskazano jego prawdziwe miejsce w światowej hierarchii politycznej. I to wskazali Polacy, uważani za "adwokatów" Ukrainy. Ci, po których mógł się tego spodziewać w ostatniej kolejności - wskazuje moskiewski dziennik.
"Polsce nie podoba się gloryfikacja banderowców"
Zdaniem "RG" "taki stosunek nie powinien dziwić Poroszenki - problem ten, podobnie jak wiele innych, stworzył sam". - W Polsce przyczyny takiego stosunku się nie ukrywa: zaaprobowana przez Poroszenkę heroizacja na szczeblu państwowym bojówkarzy OUN-UPA, przyznanie statusu bojowników o niepodległość tym, którzy w 1943 roku z sadystyczną brutalnością unicestwili na Wołyniu dziesiątki tysięcy polskich cywilów, w Warszawie została przyjęta jako ciężka zniewaga - wyjaśnia "Rossijskaja Gazieta".
Dziennik podkreśla, że ustawę o heroizacji banderowców 9 kwietnia bieżącego roku Rada Najwyższa przyjęła bezpośrednio po tym, jak jej budynek opuścił Bronisław Komorowski, który przez pół godziny opowiadał ukraińskim deputowanym o "niezłomnej przyjaźni" i "europejskich wartościach".
- Okazało się, że Duda, w odróżnieniu od odchodzącego prezydenta Komorowskiego, ma pamięć historyczną i zasady, których nie zamierza się wyrzekać - konstatuje "Rossijskaja Gazieta". Według niej "Poroszenko stoi teraz przed trudnym wyborem: chcąc utrzymać stosunki z Polską, będzie musiał w jakiś sposób przekonać ukraińskich nacjonalistów, by przestali kochać Banderę albo nakłonić Waszyngton, by pogodził go z Dudą".
Przełożona wizyta
- Zapowiadana na środę wizyta prezydenta Ukrainy w Polsce nie została odwołana, lecz przełożona na późniejszy termin - oświadczył rzecznik Poroszenki Swiatosław Cehołko.
- Spotkanie prezydenta Ukrainy z prezydentem elektem Polski zostało przełożone. Ustalono, że dojdzie do niego później, tak samo, jak i do spotkania z urzędującym prezydentem Komorowskim - powiedział Cehołko agencji Interfax-Ukraina.
Spotkanie prezydentów Polski i Ukrainy - Bronisława Komorowskiego i Petra Poroszenki planowano na środę po południu. Wieczorem obaj mieli obejrzeć na Stadionie Narodowym w Warszawie finał Ligi Europejskiej z udziałem ukraińskiego Dnipro Dniepropietrowska i hiszpańskiej Sevilli FC.
PAP, bk
REKLAMA