"Atak" na prezydenta w Toruniu. Zatrzymany tłumaczy swoje zachowanie

To nie był zamach na prezydenta, chciałem tylko w dynamiczny sposób przekazać ulotkę - mówił podczas konferencji prasowej w Toruniu Remigiusz Dominiak. To w tym mieście mężczyzna został spacyfikowany przez agentów BOR podczas wizyty prezydenta.

2015-06-01, 21:30

"Atak" na prezydenta w Toruniu. Zatrzymany tłumaczy swoje zachowanie
Zatrzymany w Toruniu mężczyzna tłumaczy, że chciał tylko wręczyć prezydentowi ulotkę. Foto: TVN24/x-news

Posłuchaj

Remigiusz Dominiak o swoim gwałtownym ruszeniu w kierunku prezydenta w Toruniu, co spowodowało interwencję BOR (IAR)
+
Dodaj do playlisty

Mężczyzna podczas ostatniej wizyty Bronisława Komorowskiego w Toruniu 22 maja, podczas kampanii wyborczej, ruszył dynamicznie w stronę prezydenta. W uniesionej ręce trzymał ulotkę, a w drugiej koszulkę w reklamówce. Został zatrzymany przez BOR. Jak tłumaczył, nie miał złych zamiarów, chciał tylko wręczyć prezydentowi ulotkę.

- Przyznam, że to się wszystko bardzo szybko działo, stąd moja decyzja, by szybkim krokiem się tam dostać. Ale ulotka i koszulka były w górze- wyjaśniał.

Mężczyzna usłyszał dwa zarzuty: usiłowania czynnej napaści na głowę państwa oraz naruszenia nietykalności cielesnej funkcjonariuszy. Wobec mężczyzny jest stosowany dozór policyjny.

- Liczymy na umorzenie postępowania z braku znamion przestępstwa - powiedział adwokat Mariusz Trela. - Konstytucyjną zasadą jest zasada domniemania niewinności, czyli to nie pan Remigiusz ma udowodnić, że jest niewinny, ale to prokurator powinien przedstawić dowody jego winy. Dlatego do chwili prawomocnego skazania, należy uważać go w tej sytuacji za osobę niewinną - dodał adwokat.

REKLAMA

- Policjanci zatrzymali 34-latka, gdy ten "bardzo gwałtownie ruszył w kierunku prezydenta" - opisywała sytuację krótko po incydencie Monika Chlebicz z Komendy Wojewódzkiej Policji w Bydgoszczy. - Był rozemocjonowany, pomimo tego, że był odciągnięty, nadal szarpał się z policjantami, nie podporządkowywał się ich poleceniom wzywającym do zachowania spokoju. Podczas tej szamotaniny i szarpaniny w pewnym momencie uderzył jednego z interweniujących - relacjonowała wydarzenia Chlebicz.

Podczas przedwyborczej wizyty w Toruniu doszło też do drugiego incydentu. Podczas wiecu prezydenta mężczyzna przebrany za zwolennika głowy państwa wznosił okrzyki "WSI, Pro Civili!”, po czym został odepchnięty i powalony na ziemię przez ochronę.

źródło: TVN24/x-news

IAR/fc

REKLAMA

Polecane

REKLAMA

Wróć do strony głównej