Prezydent Ukrainy boi się rosyjskiej inwazji. Wielka koncentracja wojska

Prezydent Ukrainy Petro Poroszenko ostrzegł, że groźba wtargnięcia rosyjskich wojsk na wschód jego kraju jest obecnie niezwykle duża. Tak ogromnego zgrupowania armii Federacji Rosyjskiej na granicach ukraińskich nie było od sierpnia ubiegłego roku - oświadczył.

2015-06-05, 13:00

Prezydent Ukrainy boi się rosyjskiej inwazji. Wielka koncentracja wojska

Podczas dorocznej konferencji prasowej szef państwa poinformował, że wojska ukraińskie w pełni kontrolują miasteczko Marinka na zachód od Doniecka, które atakowane było przez wspieranych przez Moskwę separatystów. Do ataku separatyści użyli czołgów i ciężkiej artylerii, które zgodnie z porozumienień z Mińska, powinny być już dawno wycofane.

Czytaj dalej
marinka.jpg
Ukraińcy odparli atak na Marinkę

- Liczba wojsk Federacji Rosyjskiej nad granicami Ukrainy i liczba wojsk na okupowanych terytoriach jest ogromna. Takiej liczby wojsk nie było na naszych granicach od sierpnia. To oznacza, że poziom zagrożenia szerokiego ataku jest niezmiernie wysoki - powiedział.

O transferze ciężkiej broni na tereny objęte walkami i opanowane przez prorosyjskich separatystów informowali też obserwatorzy OBWE.

REKLAMA

KRYZYS UKRAIŃSKI: serwis specjalny >>>

Poroszenko ocenił, że atak na Marinkę mógł być dokonaną przez Rosjan próbą "zalegalizowania" obecności ich armii na Ukrainie.

- Podjęta przez bojowników (prorosyjskich) próba eskalacji konfliktu w sposób, który nie wywołuje już żadnego zdziwienia, zbiegła się w czasie z groźbami wydania zgody na wykorzystanie rosyjskich wojsk na Ukrainie, czyli zalegalizowania wsteczną datą tego, co odbywa się na Ukrainie już od roku - zaznaczył.

Poroszenko odniósł się w ten sposób do środowego oświadczenia przewodniczącej Rady Federacji (izby wyższej parlamentu Rosji) Walentiny Matwijenko, która nie wykluczyła nadzwyczajnego posiedzenia tego ciała. Poprzednio na nadzwyczajnym posiedzeniu Rada Federacji zebrała się 1 marca 2014 roku. Zezwoliła ona wtedy prezydentowi Władimirowi Putinowi na wysłanie wojsk na Ukrainę.

REKLAMA

Zaniepokojenie zaostrzeniem sytuacji we wschodniej Ukrainie wyraził już niemiecki minister spraw zagranicznych Frank-Walter Steinmeier. Jego zdaniem sytuacja nie jest stabilna i może "w każdej chwili wymknąć się spod kontroli". - Zawieszenie broni jest kruche - ocenił niemiecki polityk. Dodał, że obecne naruszenie rozejmu grozi "nawrotem militarnej konfrontacji".

Powiązany Artykuł

Steinmeier uznał, że odpowiedzialność za naruszenie rozejmu ponoszą separatyści. Zaapelował o powrót do porozumienia. Zapowiedział, że skontaktuje się ze stroną rosyjską, by skłonić ją do "wysłania sygnału" pod adresem separatystów, by zaprzestali działań wojennych.

IAR/PAP/fc

REKLAMA

Polecane

REKLAMA

Wróć do strony głównej