Zamachowcy na Synaju wykorzystali rosyjskie pociski?

Zbliżony do rządu Egiptu dziennik "al-Watan" napisał w czwartek, że związani z Państwem Islamskim (IS) bojownicy, którzy zaatakowali w środę na półwyspie Synaj, użyli zaawansowanej broni, w tym rosyjskich przeciwpancernych pocisków rakietowych Kornet.

2015-07-02, 17:23

Zamachowcy na Synaju wykorzystali rosyjskie pociski?

Na pierwszej stronie gazeta poinformowała, że bojownicy użyli też moździerzy, dział przeciwlotniczych i pocisków kierowanych.
Według informacji podanych w środę wieczorem przez armię egipską co najmniej 100 bojowników IS i 17 żołnierzy zginęło w walkach, które wywiązały się tego dnia po serii ataków bojowników na posterunki wojskowe na północy półwyspu. Źródła w siłach bezpieczeństwa i media podają znacznie wyższe straty wśród egipskich żołnierzy, sięgające kilkudziesięciu ludzi.
Ataki były jednym z największych skoordynowanych ataków podjętych przez bojowników grupy o nazwie Prowincja Synaj, uznającej zwierzchność IS.
Według przedstawicieli egipskiej armii, grupa ok. 70 islamistów zaatakowała co najmniej pięć punktów kontrolnych w rejonie miasta Szejk Zuweid, w tym kwaterę główną policji. Lokalne media informują też o walkach w innych miejscach. Sama grupa Prowincja Synaj poinformowała, że zaatakowała ponad 15 obiektów, a w co najmniej trzech miejscach wysadzili się zamachowcy-samobójcy.
Zaatakowany teren ostrzelały myśliwce F-16 i helikoptery typu Apache. Armia poinformowała, że zniszczyła trzy półciężarówki wyładowane bronią przeciwlotniczą. Islamiści mieli zaminować drogę między Szejk Zuweid a obozem wojskowym, by udaremnić nadesłanie posiłków. Izrael, ze względów bezpieczeństwa, zamknął przejścia graniczne z Egiptem.

Rzecznik armii egipskiej generał Mohammed Samir przekazał, że sytuacja na północnym Synaju jest "w stu procentach pod kontrolą". Jak podkreślił, w walkach zginęło ponad stu bojowników oraz 17 egipskich żołnierzy. Według źródeł medycznych wśród ofiar są też cywile.

WOJNA Z PAŃSTWEM ISLAMSKIM>>>

Kilka dni temu w zamachu w Kairze zginął prokurator generalny. We wtorek w czasie jego pogrzebu egipski prezydent Abdel Fatah al-Sisi zapowiedział zaostrzenie przepisów i wprowadzenie możliwości łatwiejszego wydawania przez sądy wyroków śmierci. Imieniem zabitego prokuratora władze Kairu chcą nazwać plan Rabaa Adhawiya, gdzie w zamieszkach przed dwoma laty zginęło kilkuset zwolenników Bractwa Muzułmańskiego. Ta informacja oburzyła islamistów.

Prowincja Synaj, jeszcze do niedawna nazywająca się Ansar Bajt al-Makdis (Partyzanci Jerozolimy), jest jednym z najsilniejszych działających w tym rejonie ugrupowań. Zmieniła nazwę, aby podkreślić, że Półwysep Synaj stanowi część tworzonego przez bojowników Państwa Islamskiego (IS) kalifatu.

Armia egipska zapowiedziała w czwartek dalszą ofensywę na Synaju. Operacje wojska będą trwały do czasu wyeliminowania "skupisk terrorystów" - oświadczyły władze egipskie.
Częstotliwość zamachów na wojsko i policję na półwyspie Synaj wzrosła zasadniczo od czasu odsunięcia od władzy przez armię egipską w lipcu 2013 roku Mohammeda Mursiego, prezydenta wywodzącego się z Bractwa Muzułmańskiego. Islamistyczni bojownicy twierdzą, że ataki na siły bezpieczeństwa to odwet za krwawe represje po obaleniu Mursiego.

REKLAMA

PAP, IAR, bk

Polecane

REKLAMA

Wróć do strony głównej