Wicepremier Tomasz Siemoniak: nigdy i w żaden sposób nie byłem związany z żadną sprawą korupcyjną
Wicepremier i szef MON Tomasz Siemoniak złożył do prokuratury wniosek w sprawie kolejnych rewelacji opublikowanych przez tygodnik "Do Rzeczy". Gazeta twierdzi, że dotarła do nagrania rozmowy Aleksandra Kwaśniewskiego z Ryszardem Kaliszem, w czasie której poseł lewicy miał mówić o korupcji w wojsku.
2015-07-06, 21:11
Posłuchaj
Wicepremier i szef MON Tomasz Siemoniak o nagraniach rozmów ujawnionych przez tygodnik "Do Rzeczy" (IAR)
Dodaj do playlisty
- Opublikowane fragmenty godzą w moje dobre imię a do opinii publicznej dotarły treści wobec których nie mogę pozostać obojętnym - mówił Tomasz Siemoniak. Jak podkreślił w sposób uczciwy stara się wykonywać obowiązki ministra obrony narodowej. - Nigdy i w żaden sposób nie byłem związany z żadną sprawą korupcyjną lub nieprawidłowościami. Nigdy nie naruszyłem prawa, wypełniając zadania szefa resortu obrony - powiedział.
(źródło: TVN24/x-news)
Z ujawnionych fragmentów rozmów wynika, że Ryszard Kalisz relacjonował Aleksandrowi Kwaśniewskiemu spotkanie z ówczesnym szefem Służby Kontrwywiadu Wojskowego gen. Januszem Noskiem. - Nosek miał mieć dowody na korupcję, w którą mógł być zamieszany minister obrony narodowej Tomasz Siemoniak, a być może ktoś "dużo wyżej" niż kierownictwa ministerstwa - opisuje "Do Rzeczy".
Już w niedzielę Służba Kontrwywiadu Wojskowego wydała w tej sprawie specjalny komunikat.
REKLAMA
Obecny szef Służby Kontrwywiadu Wojskowego gen. bryg. Piotr Pytel zapewnił, że pozostający w służbie SKW gen. Janusz Nosek oświadcza, że nigdy nie przekazywał Kaliszowi jakichkolwiek informacji o działalności SKW. - W szczególności nie sugerował, że dysponuje dowodami w konkretnych sprawach. Gen. Nosek potwierdza, że zgodnie z procedurami przekazywał wszystkie materiały wyłącznie prokuraturze - zaznaczył. Jak dodał, SKW "nigdy nie posiadała ani nie posiada jakichkolwiek informacji mogących wskazywać na powiązanie obecnego ministra obrony narodowej z jakimikolwiek nieprawidłowościami lub podejrzeniami".
Szef MON podkreślił, że każdy poseł, jeśli posiada informacji o przestępstwie, w tym także o korupcji, ma obowiązek powiadomienia o tym prokuratury. - Poseł Kalisz nie zrobił tego od października 2013 roku. Jedynym możliwym wytłumaczeniem dla posła, prawnika, byłego ministra, jest fakt, że takich informacji po prostu nigdy nie miał. Apeluję zatem do posła Kalisza, aby honorowo wycofał się i publicznie przeprosił za swoje insynuacje pod moim adresem - powiedział.
Ryszard Kalisz nie chce komentować sprawy. - Nie interesują mnie nielegalne nagrania. Innym też to radzę - oświadczył.
Wicepremier chce, by sprawą zajęła się prokuratura. - Skierowałem do prokuratury wniosek o podjęcie stosownych czynności w tej sprawie - dodał.
REKLAMA
Jak powiedziała PAP rzeczniczka prasowa praskiej prokuratury, prokurator Renata Mazur, jeszcze w poniedziałek śledczy mają otrzymać nośnik z nagraniem opublikowanej rozmowy. Dodała, że nowe nagranie zostanie włączone do materiałów śledztwa, zostanie sporządzony jego stenogram i będzie ono podlegało analizie, w związku z tym nagraniem zostaną także przesłuchani świadkowie. Mazur zaznaczyła również, że w przypadku wpłynięcia do prokuratury pisma od Siemoniaka, prokurator się do niego odniesie.
Afera podsłuchowa - czytaj więcej>>>
Od roku prokuratura Okręgowa Warszawa - Praga prowadzi śledztwo dotyczące tzw. afery podsłuchowej. Chodzi o podsłuchiwanie od lipca 2013 roku w dwóch warszawskich restauracjach kilkudziesięciu osób z kręgu polityki, biznesu oraz byłych i obecnych funkcjonariuszy publicznych. Zarzuty w tym śledztwie usłyszeli dwaj biznesmeni oraz dwaj pracownicy restauracji, w których dokonywano podsłuchów.
IAR/PAP/asop
REKLAMA
REKLAMA