Państwowa Służba Hydrogeologiczna ostrzega: może zabraknąć wody w studniach
Jak informuje w wydanym w czwartek ostrzeżeniu Państwowa Służba Hydrogeologiczna, w części województw wystąpiło zjawisko niżówki hydrogeologicznej.
2015-08-13, 15:55
Posłuchaj
Oznacza to, że wody podziemne obniżyły się do stanu poniżej przyjętych wartości granicznych.
Ostrzeżenie wydano w związku z utrzymującym się przekroczeniem stanów niskich ostrzegawczych wód podziemnych i ich tendencją spadkową w punktach sieci obserwacyjno-badawczej. Niżówka w płytko występujących poziomach wodonośnych wystąpiła na terenie województw: zachodniopomorskiego, pomorskiego, warmińsko-mazurskiego, kujawsko-pomorskiego, mazowieckiego, lubuskiego, wielkopolskiego, dolnośląskiego i małopolskiego.
Jak informuje Państwowa Służba Hydrogeologiczna, utrzymujące się niskie stany położenia zwierciadła wód podziemnych powodują występowanie niedoborów lub braku wody w indywidualnych studniach gospodarskich. Jeśli to zjawisko się pogłębi, może to spowodować konieczność ograniczenia wielkości poboru wód podziemnych z ujęć komunalnych użytkujących pierwszy poziom wodonośny.
W rzekach coraz mniej wody
Na razie nie poprawia się też sytuacja hydrologiczna w polskich rzekach. Prognozowane przez synoptyków na najbliższy tydzień opady burzowe nie zasilą ich. - Sytuację poprawiłyby dopiero stabilne, kilkudniowe opady deszczu, a te być może zaczną się w drugiej połowie przyszłego tygodnia - podkreśla Marianna Sasim. Hydrolog Instytutu Meteorologii i Gospodarki Wodnej dodaje, że opady burzowe mogą powodować nawet podtopienia, ale tylko lokalnie. Ma też nadzieję, że sytuacja poprawi się od przyszłej środy, czwartku, kiedy zmieni się napływ mas powietrza. - Tam już widać, że mogą być opady ciągłe i obejmujące cały obszar kraju - mówi Marianna Sasim. Hydrolodzy IMGW podkreślają, że uzupełnienie niedoborów zasobów wodnych będzie się odbywało powoli i stopniowo. Marianna Sasim ma nadzieję, że pod koniec sierpnia nastąpi przynajmniej zahamowanie obniżania się poziomu wody w rzekach. - Proces odbudowy niestety jest bardzo powolny i może trwać miesiąc, dwa, a nawet klika miesięcy czy sezonów - podkreśla hydrolog. W środę w 38 miejscach w kraju odnotowano najniższe poziomy przepływu, w czwartek już w 40. Bliska najniższego poziomu pomiarów jest Wisła w Warszawie. W 2012 roku odnotowano w stolicy 52 centymetry, a obecnie jedynie o 3 centymetry więcej.
REKLAMA
Państwowy Instytut Geologiczny, IAR, bk
REKLAMA