Borys Budka zdziwiony podsłuchem u szefa NIK. "Pierwszy znany mi przypadek"

Minister sprawiedliwości Borys Budka podkreślił, że budzi jego zdziwienie podsłuchiwanie prezesa konstytucyjnego organu państwa czyli NIK, Krzysztofa Kwiatkowskiego. Jak zauważył, jest to pierwszy znany mu tego typu przypadek.

2015-08-31, 17:30

Borys Budka zdziwiony podsłuchem u szefa NIK. "Pierwszy znany mi przypadek"
. Foto: nik.gov.pl

Katowicka prokuratura chce przedstawić prezesowi NIK Krzysztofowi Kwiatkowskiemu i szefowi klubu PSL Janowi Buremu zarzuty przekroczenia uprawnień - za co grozi do 3 lat więzienia. Bury miał wpływać na decyzje o wyborze niektórych kandydatów na stanowiska w delegaturach NIK. Kwiatkowski miałby natomiast usłyszeć zarzuty związane z organizacją i wpływem na przebieg konkursów. Prokuratura podała, że postępowanie jest efektem wielomiesięcznego śledztwa prowadzonego przez prokuraturę w Katowicach i Centralne Biuro Antykorupcyjne. Poinformowano, że prokuratorzy dysponują m.in. nagranymi rozmowami telefonicznymi.

Budka, odnosząc się do założonego podsłuchu prezesowi NIK, przyznał, że "jest to pierwszy znany mu przypadek, aby konstytucyjny organ państwa był podsłuchiwany przez CBA". - Oczywiście budzi to wielkie - nie chcę użyć słowa zaniepokojenie, bo to jest złe słowo - ale takie zdziwienie moje, że taka rzecz się zdarzyła – podkreślił minister.

Zgodę na podsłuchiwanie szefa NIK wydawał sąd.

Szef resortu sprawiedliwości zaznaczył, że "widocznie były ku temu podstawy". Jak dodał, "chciałby żeby jak najszybciej prezes Kwiatkowski mógł przedstawić swoją wersję, mógł poddać się weryfikacji, czy też na etapie postawienia zarzutów, bo być może na tym się skończy, czy na etapie postępowania sądowego".

REKLAMA

Katowicka prokuratura: Krzysztof Kwiatkowski wyjawiał pytania konkursowe przed egzaminem w NIK

źródło: TVN24/x-news

REKLAMA

Przyznał, że jak najszybszemu wyjaśnieniu sprawy nie sprzyja kalendarz wyborczy. - Część tych spraw może się wpisywać w kampanię wyborczą, a to nie służy szukaniu prawdy, bo zawsze może być wykorzystywane do celów politycznych i zawsze można kogoś skrzywdzić - zaznaczył Budka.

Kwiatkowski wystąpił do marszałka Sejmu o uchyleniu mu immunitetu. Budka pytany, czy zamierza porozmawiać z wicepremierem, szefem PSL Januszem Piechocińskim w sprawie immunitetu posła stronnictwa, odparł, że "na dniach rozstrzygnie się sprawa tego, jak będzie postępował Jan Bury".

Minister jest przekonany, że "poseł wie, jak należy postąpić, właśnie po to, żeby mógł oczyścić się z zarzutów, jeżeli są one nieprawdziwe, żeby mógł na etapie jawnego postępowania, później sądowego albo nawet zakończonego w prokuraturze, wyjaśnić opinii publicznej tę sprawę".

Przyznał, że nie miał okazji rozmowy z Piechocińskim. Zadeklarował jednak, że "z pewnością zapyta (wicepremiera), jakie są decyzje, czy poznał decyzje posła Burego".

REKLAMA

Minister przypomniał, że to Sejm decyduje, czy uchylić immunitet, czy nie. Podkreślił jednocześnie, że "bardzo pomocna jest taka deklaracja, jaką np. złożył prezes NIK, Krzysztof Kwiatkowski o uchyleniu immunitetu".

Jak tłumaczył, uchylenie immunitetu nie oznacza automatycznego skazania, czy też stwierdzenia winy danej osoby. Uchylenie immunitetu pozwala na przedstawienie ewentualnych zarzutów oraz przystąpienie do dalszych czynności, a to niezawisły sąd decyduje o ewentualnej winie czy też nie.

PAP/fc

Polecane

REKLAMA

Wróć do strony głównej