Debata Poranka: Polska po referendum
Państwowa Komisja Wyborcza opublikowała cząstkowe wyniki niedzielnego referendum, według których frekwencja wyniosła zaledwie 7,48 proc. W Debacie Poranka dr Piotr Bajda i prof. Jacek Wódz skomentowali wynik społecznego głosowania w sprawie jednomandatowych okręgów wyborczych, finansowania partii z budżetu i rozstrzygania sporów podatkowych na korzyść podatnika.
2015-09-06, 22:09
Posłuchaj
W ocenie referendum podzieleni są politycy. Prawica i PSL krytykują zorganizowanie głosowania i mówią o zmarnowanych pieniądzach. Natomiast PO broni decyzji Bronisława Komorowskiego i argumentuje, że były prezydent wsłuchał się w ten sposób w głos wyborców podczas pierwszej tury wyborów prezydenckich.
Prof. Jacek Wódz z Uniwersytetu Śląskiego stwierdził w Polskim Radiu 24, że Polacy wyczuwają, kiedy referendum dotyczy czegoś ważnego. W tym przypadku tak nie było i stąd tak niska frekwencja.
– Politycy nie wiedzą, że ludzie czują, czy są traktowani poważnie. Tym razem wzięliśmy udział w hucpie związanej z interesem wyborczym konkretnej partii. Po prostu z nas zakpiono – mówił socjolog.
Natomiast w ocenie dra Piotra Bajdy z Uniwersytety Kardynała Stefana Wyszyńskiego najwięcej korzyści z wrześniowego plebiscytu odniesie PiS. Pozostałe formacje polityczne mogą czuć się przegranymi.
– Środowisku pisowskiemiu zależało na tym, aby referendum przyjęło taki kształt, jaki mogliśmy zobaczyć w niedzielę. Największym poszkodowanym głosowania jest Paweł Kukiz, który dzięki temu plebiscytowi miał szanse na odbicie w sondażach. Dla całej klasy politycznej referendum może mieć tylko jeden dobry skutek: być może zaczniemy poważną dyskusję, czym ma być referendum i jak ma być skonstruowane – powiedział politolog.
Gospodarzem audycji był Robert Walenciak.
Polskie Radio 24/gm/wj