Tysiące imigrantów znów szturmują granice Węgier. Słowenia wytyczy korytarze?
Tylko na kilka dni udało się Węgrom ograniczyć liczbę imigrantów, zamykając przejścia graniczne z Serbią. Słowenia przedyskutuje z sąsiednimi krajami możliwość ustanowienia korytarzy dla migrantów, jeśli presja wynikająca z masowego ich napływu będzie zbyt duża - powiedział w piątek premier Miro Cerar.
2015-09-19, 13:19
Posłuchaj
Nocne wędrówki imigrantów po Chorwacji. Relacja Tomasza Jędruchowa (IAR)
Dodaj do playlisty
Po tym, gdy Chorwacja najpierw zadeklarowała politykę otwartych drzwi, a następnie oznajmiła, że nie zdoła przyjąć większej liczby przybyszów z Bliskiego Wschodu, uchodźcy znów szturmują Węgry. Tym razem przedostają się przez granicę chorwacko-węgierską, również z pomocą chorwackich służb.
Według danych węgierskiej policji, zaraz po zamknięciu granicy z Serbią, liczbą zarejestrowanych imigrantów spadła do 366 - 15 września i 277 - 16 września. W piątek znów imigranci liczeni byli w tysiącach. W ciągu jednego dnia, policja zarejestrowała ich 7852.
Wobec dramatycznej sytuacji w Chorwacji, związanej z napływem imigrantów, Słowenia rozważa najtrudniejsze scenariusze. Premier Miro Cerar poinformował w czasie wieczornej konferencji prasowej, że jego kraj stara się przygotować na zwiększony napór imigrantów, którzy w tej chwili przechodzą przez Chorwację. - Jeśli parcie ze strony imigrantów będzie zbyt wielkie, rozważymy możliwość wytyczenia tak zwanych korytarzy ze wszystkimi zainteresowanymi państwami - powiedział Cerar. Dodał, że odbędzie to "w duchu wzajemnego porozumienia".
Do tej pory na teren Chorwacji weszło ponad 17 tysięcy uchodźców zmierzających z Serbii. Od wieczora wielu z nich próbuje forsować granicę chorwacko-słoweńską. Tam jednak przejście blokują oddziały policji.
Wiceszef MSW Bosztjan Szefic poinformował, że Słowenia spodziewa się przybycia z Chorwacji w ciągu najbliższych 24 godzin około 1000 migrantów.
TVN24/x-news
Łamanie zasad UE?
Słowenia oskarżyła w piątek Chorwację o łamanie zasad Unii Europejskiej i obowiązującej w strefie Schengen zasady swobodnego przepływu osób, z powodu zapowiedzi Chorwacji, że nie zdoła ona dłużej rejestrować i przyjmować napływających do niej migrantów.
Bosztjan Szefic poinformował, że policja słoweńska przygotowuje dodatkowe jednostki w oczekiwaniu na falę migrantów z Chorwacji.
REKLAMA
Powiązany Artykuł
Imigranci w Europie
Oddziały prewencji stanęły na granicy po stronie Słowenii naprzeciw grupy ok. 200 migrantów, którzy usiłują przedostać się do tego kraju z Chorwacji na przejściu granicznym w Harmicy. Migranci utknęli na ziemi niczyjej pomiędzy posterunkami granicznymi.
Do Chorwacji przybyło ponad 14 tys. migrantów w ciągu ostatnich dwóch dni. Premier Zoran Milanović powiedział w piątek, że kraj nie może przyjąć i nie będzie przyjmować już ciężaru migrantów, rejestrować ich ani umieszczać w obozach. Zapowiedział, że ludzie ci dostaną żywność, wodę, pomoc medyczną "i mogą ruszać dalej".
Akcja przekazania imigrantów na Węgry
Zamknięte przejście graniczne, kolejka autobusów i kordon policji - tak wyglądała akcja przekazywania imigrantów Węgrom przez Chorwatów.
Mimo że Chorwaci dosłownie "podrzucili" Węgrom kilka tysięcy imigrantów, ci okazali się doskonale przygotowani do całej akcji - na zamknięty terminal graniczny wjeżdżał najpierw chorwacki autobus z imigrantami. Potem węgierscy policjanci tworzyli wokół niego kordon. Kiedy tylko podjeżdżał autobus węgierski, uchodźcy byli przeprowadzani wewnątrz policyjnego szpaleru bezpośrednio do jego drzwi. W ten sposób policja starała się uniknąć rozchodzenia się imigrantów. Uchodźcy nie mieli też szansy na odmówienie wjazdu na Węgry.
Na miejscu byli wolontariusze, którzy rozdawali wodę i podstawowe produkty spożywcze, które imigranci mogli ze sobą zabrać na dalszą drogę. Uchodźcy odebrani na chorwackiej granicy są stopniowo przewożeni w stronę Austrii.
Austria odmówi wjazdu?
Austria zastrzega sobie prawo do odmowy wjazdu do kraju dla tych imigrantów, którzy nie będą chcieli składać wniosku o azyl.
O zaostrzeniu przepisów poinformował rzecznik austriackiego ministerstwa spraw wewnętrznych. Chodzi zarówno o uniemożliwianie wjazdu, jak i odsyłanie uchodźców na Węgry. Władze tego kraju poinformowały wcześniej, że imigranci przybywający z Chorwacji są przewożeni do dwóch centrów rejestracyjnych przy granicy z Austrią.
Przed przywróceniem kontroli granicznych Austria zwróciła się z prośbą o opinię do Komisji Europejskiej. Ta potwierdziła, że krok ten jest zgodny z założeniami strefy Schengen, a jego wprowadzenie jest uzasadnione. W czwartek austriackie władze zapowiedziały ostrzejsze kontrole na swoich granicach, próbując w ten sposób spowolnić napływ uchodźców na jej terytorium. Oprócz tego postawiono w stan gotowości ponad 2000 żołnierzy i dodatkowe oddziały policjantów.
Wcześniej kontrole graniczne na przejściach z Austrią przywróciły Niemcy. W tej chwili swobodne podróżowanie do Austrii jest możliwe jedynie od strony Czech.
REKLAMA
Problemy na granicy
Około tysiąca uchodźców dotarło w nocy z piątku na sobotę z Węgier do Austrii przez przejście graniczne Heiligenkreuz na południu kraju związkowego Burgenland - poinformowała austriacka policja.
Według niej przybysze przewożeni są autobusami do Wiednia i Grazu. Władze oczekują, że w ciągu soboty do Heiligenkreuz przybędzie "kilka tysięcy" migrantów - napisała austriacka agencja APA.
Także na przejściu Nickelsdorf na północy Burgenlandu pojawili się rano pierwsi uchodźcy. Policja oczekuje, że w najbliższych godzinach dotrze tam tysiąc ludzi. Autobusy mają ich zabrać na Dworzec Zachodni w Wiedniu. Na innych austriackich przejściach granicznych panował w nocy spokój.
Władze Chorwacji skierowały w piątek migrantów ku granicy węgierskiej, a z Węgier odesłano ich następnie do Austrii. W piątek wieczorem między Chorwacją i Węgrami pojawiło się napięcie. Według strony węgierskiej, z powodu podejrzeń o naruszenie przepisów granicznych zatrzymano chorwacki pociąg z uchodźcami, rozbrajając eskortujących go policjantów i aresztując maszynistę.
Rzeczniczka chorwackiej policji zdementowała te doniesienia twierdząc, iż nikogo nie rozbrojono ani nie zatrzymano, a policjanci powrócili do Chorwacji.
Kolejni imigranci zmierzają w stronę Europy
Setki imigrantów podążają z Turcji w stronę granicy z Bułgarią. Kierują się ku przejściu granicznemu w Kapikule. Droga, która wiedzie przez północną Turcję, to nowy kierunek, który wybierają uchodźcy, aby ze względu na pogarszające się warunki pogodowe uniknąć przeprawy na greckie wyspy przez Morze Egejskie.
RUPTLY/x-news
Około ośmiuset - dziewięciuset uchodźców, głównie z Syrii, porusza się autostradą, która łączy Stambuł z Adrianopolem. Jak poinformowała turecka policja, kilka tysięcy imigrantów, którzy dotarli do Adrianopola, zostało przewiezionych autokarami z powrotem do Stambułu, skąd wcześniej przybyli. Kilkaset osób, które pozostały w mieście, wyruszyło w stronę granicy z Bułgarią. Burmistrz Adrianopola otworzył zablokowane wcześniej przejście przez miasto.
Tureccy funkcjonariusze twierdzą, że na przejściu granicznym w Kapikule może dojść do konfrontacji imigrantów z bułgarskimi siłami porządkowymi. Niewykluczone, że wtedy uchodźcy skierują się w stronę turecko - greckiej granicy.
W Turcji są co najmniej cztery miliony imigrantów, którzy chcą się przedostać do Europy.
REKLAMA
IAR, PAP, bk
REKLAMA