Dolar niebawem w Polsce po 4 zł. To źle i... dobrze
Zła wiadomość jest taka, że za dolara już wkrótce trzeba będzie zapłacić powyżej 4 zł. Dobra wiadomość jest natomiast taka, że ...dolar będzie kosztował powyżej 4 zł!
2015-10-29, 22:51
Na wczorajszym posiedzeniu Fed, amerykański bank centralny, szeroko otworzył sobie drzwi do pierwszej od 10 lat podwyżki stóp procentowych w USA jeszcze w tym roku (w grudniu). I prawdopodobnie to zrobi.
Amerykański Fed wczoraj nie zmienił stóp procentowych, co było powszechnie oczekiwaną decyzją. Nie wszyscy jednak zakładali, że jednocześnie zostaną otwarte drzwi do ich podwyżki w grudniu br.
Powiązany Artykuł
![Janet Yellen free 1200.jpg](http://static.polskieradio.pl/images/0d3985b8-b6b0-4ecb-ad6e-10a6bf55f356.jpg)
Fed nie zmienił stóp procentowych, rozważy to jednak w grudniu
Podwyżka stóp w USA winduje cenę dolara
Perspektywa podwyżki stóp w USA wywindowała wczoraj cenę dolara do poziomu ponad 3,93 zł. To najwyższy kurs od marca. Tymczasem jeszcze w połowie miesiąca płacono za niego poniżej 3,68 zł. A będzie kosztował jeszcze więcej.
REKLAMA
Dolar zaczął bieg do przeskoczenia 4 złotych
Amerykańska waluta powinna dotrzeć do 4 zł i wyżej. To naturalna konsekwencja oczekiwanych podwyżek stóp w USA.
Szczególnie, że jednocześnie rośnie prawdopodobieństwo cięcia stóp w Polsce w przyszłym roku, za czym przemawia niższy od zakładanego wzrost gospodarczy, głębsza deflacja, różnica w stopach w Polsce i strefie euro, czy możliwa presja na ich obniżenie ze strony przyszłego rządu Beaty Szydło.
Drogi dolar, to wzrost ceny importowanej ropy, elektroniki, ubrań
Jakie będą konsekwencje dolara po 4 zł i wyżej? Po pierwsze, droższe będą towary importowane do Polski. M.in. elektronik, ubrania, ropa.
Droższy dolar to jednocześnie tańszy polski eksport
Są też i dobre strony. Skoro import okaże się mniej opłacalny to bardziej będzie się opłacać produkować w Polsce. Tańszy będzie też polski eksport.
REKLAMA
Ruszy inflacja, a to oznacza powrót do zakupów i koniunktury
I wreszcie, pojawi się inflacja, co może wymusić na konsumentach przyspieszenie decyzji o zakupach, a więc zacznie nakręcać się koniunktura.
Marcin Kiepas, Główny Analityk, Admiral Markets, jk
REKLAMA