Spór wokół daty pierwszego posiedzenia Sejmu. Kto będzie reprezentować Polskę podczas szczytu na Malcie?

Prezydent Andrzej Duda wyznaczył na 12 listopada pierwsze posiedzenie nowego Sejmu. Termin krytykuje Platforma Obywatelska, według której uniemożliwi to Polsce wysłanie swego przedstawiciela na szczyt w sprawie uchodźców. Pojawiają się jednak różne propozycje, kto na szczyt mógłby pojechać.

2015-11-06, 13:11

Spór wokół daty pierwszego posiedzenia Sejmu. Kto będzie reprezentować Polskę podczas szczytu na Malcie?
Zdjęcie ilustracyjne. Foto: msz.gov.pl

Posłuchaj

Małgorzata Sadurska, szefowa Kancelarii Prezydenta o dacie pierwszego posiedzenia nowego Sejmu (Sygnały dnia/Jedynka)
+
Dodaj do playlisty

- 12 listopada to niefortunna data na pierwsze posiedzenie nowego Sejmu - powiedziała w radiowej Jedynce marszałek Małgorzata Kidawa-Błońska.

Powiązany Artykuł

kidawa-blonska-malgorzata_1200.jpg
"Polskie krzesło na Malcie będzie puste"

Jak dodała, termin ten koliduje ze szczytem Unii Europejskiej w sprawie uchodźców na Malcie. - W efekcie na spotkaniu nie będzie ani polskiego prezydenta, ani premiera - dodała polityk PO.

Szczyt poświęcony imigracji zbiegł się z pierwszym posiedzeniem Sejmu, na którym obecna szefowa rządu, która mogłaby reprezentować Polskę w Valletcie, ma podać się do dymisji. Nowa szefowa rządu, Beata Szydło, nie będzie z kolei jeszcze zaprzysiężona.

Wicepremier lub pisemna dymisja

Kolejny gość "Sygnałów dnia", Małgorzata Sadurska z Kancelarii Prezydenta podkreśliła, że zamieszanie wokół polskiej reprezentacji na unijnym szczycie na Malcie nie jest potrzebne.

REKLAMA

Czytaj dalej
sadurska-malgorzata_1200.jpg
"Na szczyt może pojechać wicepremier Piechociński"

Na antenie radiowej Jedynki tłumaczyła, że istnieje kilka możliwości wyjścia z tej sytuacji. Przypomniała, że wicepremier Janusz Piechociński nie musi być w Sejmie, bo nie będzie składał poselskiego ślubowania. Innym rozwiązaniem jest dymisja premier Ewy Kopacz na piśmie. - To jest zadanie dla rządu, tutaj naprawdę nie ma powodu do siania jakiegoś niepokoju - podkreśla.
Małgorzata Sadurska dodała, że sama data ustalona przez szefa Rady Europejskiej Donalda Tuska jest niefortunna. - Przewodniczący Rady Europejskiej również zna kalendarz powyborczy w Polsce. Zwoływanie na 11 listopada szczytu - w święto narodowego jednego z państw członkowskich jest dla mnie drobnym niedopatrzeniem - zaznaczyła, przypominając że szczyt pierwotnie miał odbyć się tego dnia, a następnie został przesunięty na 12 listopada.

Prezydent na Malcie?

- Na szczycie Unii Europejskiej w sprawie uchodźców na Malcie mógłby Polskę reprezentować prezydent - powiedział w "Salonie politycznym Trójki" minister pracy Władysław Kosiniak-Kamysz.

Powiązany Artykuł

kosiniakkamysz   1200.jpg
"Prezydent ma mandat społeczny"

Polityk PSL podkreślił, że byłoby to lepsze rozwiązanie, niż udział w szczycie wicepremiera Piechocińskiego, co proponowała szefowa Kancelarii Prezydenta. - Pan prezydent ma mandat społeczny, my dzisiaj ustępujemy, dzisiaj przychodzą nowe władze - stwierdził. Jego zdaniem naturalne jest, że Ewa Kopacz chce uczestniczyć w pierwszym posiedzeniu Sejmu, na którym ma złożyć dymisję jako premier i zostać zaprzysiężona jako posłanka. - My jesteśmy ustępujący, nowy rząd jeszcze nie powstał, ciekawą koncepcją byłby udział pana prezydenta w tym szczycie - stwierdził.

Małgorzata Sadurska mówiła w radiowej Jedynce, że prezydent na szczyt nie pojedzie, ponieważ ma inne obowiązki. Zaznaczyła, że 12 listopada będzie otwierał pierwsze posiedzenie Senatu.

REKLAMA

"Udział Polski w szczycie ma i tak charakter techniczny"

Minister w Kancelarii Prezydenta Krzysztof Szczerski pytany w piątek w TVP Info, czy możliwe jest, że na szczycie UE na Malcie Polska może nie być reprezentowana, powiedział, że "to jest oczywiście nieprawda, Polska może być tam reprezentowana, dyplomacja zna wiele wariantów tego typu". - Oczywistym jest to, że pani premier może tam kogoś upoważnić. Pan wicepremier Piechociński nie będzie brał udziału w inauguracji Sejmu, bo przecież nie został posłem. Ważne jest przede wszystkim to, że trudno aby polski kalendarz polityczny był dostosowywany do kalendarza nieformalnych posiedzeń instytucji europejskich- stwierdził. - Równie dobrze można by zapytać, dlaczego pan przewodniczący Tusk zrobił psikus premier Kopacz - gdyby chciała brać udział w tym szczycie głównym z krajami afrykańskimi, musiałaby opuścić swoje ostatnie Święto Niepodległości w roli premiera, bo 11 listopada powinna być na Malcie. Więc premier Kopacz może mieć żal do przewodniczącego Tuska, że uniemożliwił jej uczestnictwo w Święcie Niepodległości, ostatnim w jej kadencji - dodał.
Zdaniem Szczerskiego, gdyby premier Kopacz była na szczycie dzień przed dymisją, jej pozycja byłaby równie techniczna, jak w sytuacji, w której jesteśmy dzisiaj. - W Polsce zmienia się władza, w związku z tym polskie decyzje, czy polski udział w tym szczycie, dzisiaj na szczeblu rządowym ma i tak charakter techniczny, dlatego że w Polsce dokonuje się zgodna z konstytucją, zgodna z kalendarzem, zmiana władzy - podkreślił prezydencki minister. - Akurat ten szczyt jest nieformalny, w związku z tym do dyskusji wszyscy i tak będą czekać na stanowisko nowego rządu polskiego - dodał.

Inny kraj będzie reprezentował Polskę?

- Na nieformalnym szczycie Unii Europejskiej Polskę może reprezentować jedynie premier lub prezydent. Tu chyba doszło do jakiegoś nieporozumienia - mówił w TVN24 Rafał Trzaskowski, przypominając zapisy Traktatu o Unii Europejskiej.

Czytaj dalej
trzaskowski min administracji 663 dob.jpg
"Inne państwo może reprezentować nas na Malcie"

Wyjaśnił, że szczyt Unia Europejska-Afryka trwać będzie w dniach 11-12 listopada. - Rzeczywiście, na tym szczycie Polskę może reprezentować minister spraw zagranicznych, nawet można sobie wyobrazić, że reprezentuje nas ambasador. Choć to by było niesłychanie dziwne, bo sprawa jest niezwykle istotna - wyjaśniał Trzaskowski. - Później ten szczyt się przekształca w nieformalną Radę Europejską, dlatego że przewodniczący RE Donald Tusk podjął taką decyzję kilka dni temu. Na tym nieformalnym szczycie, który zaczyna się o 14.30, Polskę może reprezentować tylko i wyłącznie prezydent lub premier - przekonywał. Pierwsze posiedzenie Sejmu rozpocznie się o godzinie 13.00. - Trudno być w dwóch miejscach na raz. W związku z tym prawdopodobnie będziemy musieli wystąpić o to, aby na szczycie inne państwo reprezentowało nasze interesy. To jest możliwe, można prosić innego premiera lub prezydenta, aby reprezentował interes innego państwa. Tak się dzieje czasami, rzadko, bo to musi być uzasadnione - mówił wiceminister spraw zagranicznych. Na razie nie wiadomo, jakie państwo mogłoby reprezentować Polskę.

Szef MSZ: nie wyobrażam sobie szczytu bez udziału Polski

Minister spraw zagranicznych Grzegorz Schetyna podkreślił, że nieformalny szczyt UE ws. uchodźców jest ważny i nie wyobraża go sobie bez udziału Polski. Wyraził nadzieję, że Polskę na szczycie będzie reprezentować prezydent albo premier. - Trzeba to zrobić w taki sposób, by ten bardzo ważny szczyt - bo dotyczący uchodźców - był z udziałem polskiej głowy państwa lub polskiego szefa rządu. Nie wyobrażam sobie innej sytuacji - powiedział szef polskiej dyplomacji dziennikarzom we Lwowie, gdzie wziął udział w uroczystości wmurowania kamienia węgielnego pod Dom Polski we Lwowie.

REKLAMA

Jak powiedział szef MSZ, data szczytu państw UE i państw afrykańskich na Malcie została ustalona jeszcze na początku roku - odbędzie się on w dniach 11-12 listopada - a "ze względu na powagę sytuacji i kwestie uchodźcze" został przedłużony przez szefa Rady Europejskiej.

TVN24/x-news

Jedynka, Trójka, IAR, TVP Info, PAP, bk

Polecane

REKLAMA

Wróć do strony głównej