Wyrok Trybunału Konstytucyjnego dotyczący sędziów TK. Komentarze ekspertów
Trybunał Konstytucyjny wydał w czwartek orzeczenie w sprawie czerwcowej ustawy o TK, przyjętej przez Sejm poprzedniej kadencji. Na jej podstawie wybrano pięciu nowych sędziów Trybunału.
2015-12-03, 20:33
Posłuchaj
TK uznał, że niekonstytucyjny jest przepis ustawy w zakresie, w jakim był podstawą wyboru przez poprzedni Sejm dwóch nowych sędziów Trybunału - w miejsce tych, których kadencja wygasa w grudniu, czyli w czasie obecnej kadencji Sejmu. Za zgodny z prawem Trybunał Konstytucyjny uznał wybór pozostałej trójki - w miejsce sędziów, których kadencja minęła na początku listopada - czyli w czasie minionej kadencji Sejmu.
Ponadto Trybunał Konstytucyjny ocenił, że niekonstytucyjny jest przepis ustawy dotyczący zaprzysięgania sędziów TK przez prezydenta RP rozumiany inaczej niż jako zobowiązujący go do niezwłocznego przyjęcia od nich ślubowania.
x-news.pl, TVN24
Prokuratura Generalna: obecny Sejm ma prawo wybrać dwóch sędziów TK
Zastępca prokuratora generalnego Robert Hernand powiedział, że Trybunał Konstytucyjny "w sposób bardzo jednoznaczny" powiedział, że art. 137 ustawy o TK, który był podstawą wyboru pięciu sędziów, jest artykułem, który winien być stosowany do procedury wyboru sędziów Trybunału, rozpoczętej przez Sejm VII kadencji. - Ta procedura trwa - zaznaczył.
- Co do sędziów, których kadencja upływa w grudniu, Sejm obecnej kadencji ma prawo dokonania wyboru - ocenił Robert Hernand. - Od 5 grudnia będzie obowiązywał art. 137a nowelizacji ustawy o TK, który daje możliwość wyboru sędziów Trybunału. Na podstawie tego artykułu Sejm ma prawo podjąć stosowne działania - zwrócił uwagę.
Art 137a nowelizacji ustawy o TK stanowi, że w przypadku sędziów Trybunału Konstytucyjnego, których kadencja upływa w 2015 roku, termin na zgłaszanie kandydatów na ich następców wynosi siedem dni od wejścia w życie noweli, autorstwa PiS. Wejdzie ona w życie 5 grudnia.
- Orzeczenie, które zapadło w czwartek, jest w znacznej części, tej podstawowej - co do zasady, zgodne ze stanowiskiem prokuratora generalnego - powiedział Hernand. Przypomniał, że PG wskazał, że art. 137 ustawy o Trybunale - jako przepis regulujący termin zgłoszenia kandydatów na następców wszystkich sędziów TK, których kadencja upływa w 2015 roku - łamie zasadę indywidualnego wyboru.
Naczelna Rada Adwokacka: Sejm, Senat i prezydent nie powinni ingerować w skład TK
- Ważne jest to, by organy odebrały czytelną wiadomość z orzeczenia Trybunału Konstytucyjnego. Sejm, Senat, prezydent, władza wykonawcza i ustawodawcza nie powinny ingerować w skład osobowy Trybunału, by realizować krótkowzroczne cele polityczne, ponieważ w ten sposób godzą w prawa i wolności nas wszystkich - podkreślił mec. Mikołaj Pietrzak z Naczelnej Rady Adwokackiej.
- Prezydent ma przede wszystkim jasny obowiązek przyjęcia ślubowania w sposób niezwłoczny od trzech sędziów wybranych przez Sejm poprzedniej kadencji, którzy zastępowali tych sędziów, których kadencja upłynęła jeszcze za czasów Sejmu VII kadencji. Natomiast co do dwóch pozostałych jest wakat - podkreślił Pietrzak.
Podkreślił, że TK stanął na stanowisku, że prezydent ma obowiązek przyjmować ślubowanie, a nie oceniać wybranych sędziów. - Trybunał jednocześnie bardzo jasno wskazał, że wybór dokonany przez Sejm poprzedniej kadencji dotyczący trzech sędziów jest wiążący. Natomiast co do dwóch tzw. grudniowych sędziów jest bezskuteczny - wskazał.
Były prezes TK Jerzy Stępień: Sejm VII kadencji prawidłowo wybrał trzech sędziów
- Spodziewałem się takiego orzeczenia, było ono do przewidzenia - powiedział były prezes Trybunału Konstytucyjnego Jerzy Stępień. Według niego duże znaczenie mają oceny TK dotyczące rozumienia obowiązku "niezwłocznego" przyjęcia ślubowania przez prezydenta od wybranych w październiku sędziów Trybunału.
- Z tych wywodów wynika, że prezydent wprost uzurpuje sobie prawo do wydłużania w nieskończoność czasu oczekiwania na przyjęcie ślubowania od sędziów. Teraz powiedziano jasno, że nie można uzależniać przyjęcia ślubowania od własnej oceny zgodności z prawem uchwał o wyborze - zwrócił uwagę.
Jak przypomniał, jeśli jakiś przepis prawa nie wskazuje terminu, oznacza to, że organ ma obowiązek działać "niezwłocznie, czyli bez zbędnej zwłoki". - A tutaj - jak się okazało - zwłoka prezydenta w zaprzysięganiu sędziów była podyktowana chęcią sparaliżowania Trybunału Konstytucyjnego. Dobrze, że Trybunał przeciął spory w tej sprawie - ocenił.
Jego zdaniem teraz Sejm musi znowelizować ustawę o Trybunale, by wpisać do niej podstawę prawną pozwalającą dokonać wyboru. - Nie ma wątpliwości, że środowe uchwały o powołaniu pięciorga sędziów TK muszą zostać unieważnione, ale nie jestem pewien, w jakim trybie powinno to nastąpić. Nie ma też wątpliwości, że prezydent powinien przyjąć ślubowanie od trzech sędziów wybranych przez Sejm poprzedniej kadencji. Jeśli postąpiłby inaczej, naraziłby się na zarzut złamania konstytucji - skomentował.
Rzecznik Praw Obywatelskich: to satysfakcjonujący wyrok
- Jesteśmy w sytuacji kryzysu konstytucyjnego związanego z wyborem sędziów Trybunału Konstytucyjnego. Oczywiście czwartkowy wyrok jest dla mnie satysfakcjonujący. W naszym stanowisku stwierdziliśmy, że przepisy pozwalające na wybór trzech sędziów na miejsce tych, których kadencja upływała w listopadzie są zgodne z konstytucją. Natomiast co do dwóch sędziów tzw. grudniowych - są niezgodne z konstytucją - powiedział Rzecznik Praw Obywatelskich Adam Bodnar
W jego ocenie Trybunał podzielił to stanowisko i uzasadnił szeroko, dlaczego tak jest i jakie to ma znaczenie z punktu widzenia funkcjonowania państwa. - Natomiast to oczywiście nie oznacza, że sytuacja kryzysowa jest rozwiązana. TK wyraźnie wskazał, że prezydent powinien dokonać niezwłocznie aktu zaprzysiężenia trzech sędziów, którzy zostali wybrani zgodnie z prawem. I to jest to, na co musimy poczekać. No i oczywiście musimy przejść przez procedurę wyboru dwóch nowych sędziów tak, jak to powinno być od początku - zaznaczył.
Jego zdaniem z wyroku Trybunału wynika w sposób bezpośredni, że uchwały podjęte przez obecny Sejm uznające za pozbawiony mocy prawnej wybór sędziów TK przez Sejm poprzedniej kadencji "są uznawane za coś w rodzaju deklaracji politycznej". - Natomiast nie mają mocy prawnej, nie pełnią tej tzw. funkcji kreacyjnej w postaci obsady stanowisk państwowych. Wydaje mi się, że należy je traktować jako niebyłe - podkreślił.
- Chciałbym, by wyrok Trybunału był uszanowany i by wszystko, co wynika z uzasadnienia bardzo głębokiego dotyczącego zasad konstytucyjnych, a także roli TK dla ochrony praw i wolności jednostki, zostało wzięte pod uwagę. Wydaje mi się, że fundamentalne słowa padły z ust sędziego Marka Zubika, że pokolenia budują instytucje, ich stabilność, autorytet w społeczeństwie i łatwo jest ten autorytet zniszczyć w kilka dni. I wydaje mi się, że musimy pamiętać, że to jest instytucja, która służy wszystkim obywatelom, stoi na straży praw i wolności jednostki od prawie 30 lat - oświadczył.
Prezes Klubu Jagiellońskiego: orzeczenie niczego nie zamyka w politycznym sporze
- Obawiam się, że orzeczenie Trybunału Konstytucyjnego niczego nie zamyka w tym politycznym sporze. Ono niczego nie kończy - powiedział politolog dr Krzysztof Mazur. Zdaniem prezesa Klubu Jagiellońskiego tylko wyjście poza logikę tego sporu mogłoby doprowadzić do kompromisu.
Zdaniem politologa, krytycy PO zyskali dzięki czwartkowemu orzeczeniu TK argument, że czerwcowa ustawa i październikowy wybór sędziów "były częściowo niezgodne z konstytucją". - Z drugiej strony PiS i prezydent wykonali kilka ruchów, które jeszcze bardziej obniżyły prestiż instytucji i organów państwa - wytłumaczył.
Jego zdaniem, trudno też jednoznacznie ocenić, kto zyska, a kto straci na tym sporze. - Widać, że obie strony zdecydowały się na konfrontację w tej sprawie. Rozwiązaniem może okazać się tylko wyjście poza logikę tego sporu, co mogłoby doprowadzić do kompromisu - stwierdził.
Prezes Klubu Jagiellońskiego wskazał, że kryzys wynika z trybu wyboru sędziów Trybunału. - Sędziowie są w Polsce wybierani w Sejmie zwykłą większością, więc rządząca większość przez kilka lat może wprowadzić do TK swoich kandydatów. Tak przez osiem lat zrobiły PO i PSL. Może warto to zmienić, np. w Niemczech potrzeba większości 2/3 i wówczas potrzebne jest porozumienie - oznajmił.
Konstytucjonalista: orzeczenie TK nie jest zaskoczeniem
- Należało się tego spodziewać, to nie jest zaskoczeniem. Trybunał Konstytucyjny zwrócił uwagę na ciekawą kwestię - mogą być takie sytuacje, że koniec urzędowania sędziego Trybunału wypada na koniec kadencji Sejmu. Wtedy można się zastanawiać, kto powinien dokonywać wyboru. Natomiast - jak wskazał TK - są pewne granice w dokonywaniu takiego wyboru i Sejm nie może wybierać sędziów, których mandat upływa po zakończeniu jego kadencji - zaznaczył dr Adam Krzywoń z Wydziału Prawa i Administracji UW.
Konstytucjonalista podkreślił, że czwartkowy wyrok TK oznacza, iż wybór trzech z pięciu sędziów jest skuteczny, mimo że prezydent nie odebrał od nich ślubowania. - Należy przyjąć, że są oni sędziami w konstytucyjnym tego słowa znaczeniu - powiedział.
Krzywoń zwrócił też uwagę na to, że z konstytucji i uzasadnienia TK wynika, iż "prezydent nie miał prawa, w żadnym momencie, kwestionować wyboru tych trzech sędziów". - Rolą prezydenta nie jest ocenianie jakichkolwiek kwalifikacji sędziów. To było jasne od 2006 roku, kiedy prezydent Lech Kaczyński nie odebrał przysięgi od jednej osoby wybranej przez Sejm, co do której były zarzuty dotyczące jej nieskazitelnego charakteru. Już wtedy podnoszono, że prezydent tego robić nie może - wyjaśnił.
- To jest bardzo istotne, mamy zasadę trójpodziału władz i są pewne mechanizmy ustrojowe, których nie można wbrew tej zasadzie wykorzystywać. Twórcy konstytucji zdawali sobie sprawę z tego, że segment władzy sądowniczej może być przedmiotem ataków ze strony władzy ustawodawczej i wykonawczej, dlatego tylko w przypadku statusu władzy sądowniczej, w konstytucji podkreślono, że sądy i trybunały są władzą niezależną i odrębną od innych władz - zaznaczył.
- Wielka szkoda, że i prezydent, i Sejm nie poczekali na to orzeczenie TK - stwierdził. Ocenił także, że cała sytuacja, która rozgrywa się wokół TK, ma negatywny wpływ między innymi na postrzeganie społeczne tej instytucji.
PAP, IAR, kk
REKLAMA